- W czasie sezonu wegetacji notowano kilka nalotów z wysoką presją chowaczy łodygowych niszczących pędy rzepaku oraz chowacza podobnika żerującego w łuszczynach.
- Liczne i rozciągnięte w czasie pojawy tych szkodników będą miały wpływ na plon rzepaku.
Chowacze to szkodniki, które od kilku lat nabierają coraz to większego znaczenia. Jak wszystkim chrząszczom sprzyjają im zmiany klimatu oraz uproszczenia agrotechniczne.
Już wkrótce rozpoczną się żniwa rzepaku. Pierwsze pola poszły pod kosę.
Plantacje prezentują się różnie, ale część z nich rozczarować może plonem. Dlaczego?
Nieupilnowane chowacze łodygowe
W tym sezonie notowano między innymi rozciągnięty w czasie pojaw chowaczy łodygowych. Zanotowano praktycznie dwa większe piki co oczywiście było związane z przebiegiem warunków pogodowych. Stały monitoring plantacji okazał się tu kluczowy, gdyż szkodniki nalatywały nieregularnie i jak donoszą nam producenci rolni prawdopodobnie ze względu na zmienne warunki i niskie temperatury słabo te akurat szkodniki odławiały się w żółtych naczyniach. Dlatego producenci którzy polegali tylko na tej metodzie mogli przeoczyć pojaw tych szkodników.
Z drugiej strony w okresie ich zwalczania notowano trudne warunki dla aplikacji, stąd skuteczność insektycydów mogła nie być zadawalająca. W efekcie chowaczom udało się złożyć jaj, z których wylegały się larwy żerujące w pędach. To one drążyły liczne korytarze sukcesywnie pozbawiając pędów cennego miękiszu w którym pracują wiązki przewodzące. Zaburzony przepływ i krążenie po roślinie wody i składników pokarmowych oraz asymilatów doprowadzało do słabszego wzrostu i rozwoju rośliny.
Na obecnym etapie w dojrzewającym łanie rzepaku takie rośliny można szybko wytypować. Wyróżniać się będą już prawie pełną dojrzałością co będzie widoczne na tle pozostałych zdrowych i jeszcze w części zielonych roślin. Drugą metodą wytypowania takich roślin są obserwacje pędów. Porażone grzybami łodygi łatwo dostrzec. Tu jednak należy odróżnić czy pęd uszkodziły chowacze, czy został porażony przez zgniliznę twardzikową. Zaobserwowane sklerocja na przekroju pędu będą dowodem choroby grzybowej. W jednym i drugim przypadku porażone rośliny gorzej się rozwijają i zawiązują nasiona o niskiej MTZ - czyli przysłowiowy maczek.
Duży udział uszkodzonych roślin znacząco obniżyć może plon.
Plaga podobnika nie pozostała bez echa
Lokalnie także notowano dużą presję chowacza podobnika. W związku z tym bywały trudności ze zwalczaniem także tego groźnego dla plonu szkodnika. W dobie słabnącej puli dostępnych substancji czynnych oraz rosnącego zjawiska odporności nie jest to łatwe zadanie. Uszkodzenia od podobnika wykorzystywał z łatwością pryszczarek kapustnik, który swobodnie składał w luszczynach jaja. W efekcie nawet kilkukrotnie chronione plantacje nie udało się zabezpieczyć przed uszkodzeniami.
Łuszczyny zasiedlone przez larwy tych szkodników chętnie odwiedzały ptaki. W efekcie można było zanotować także poszarpane i zniszczone łuszczyny zlokalizowane szczególnie na skrajach plantacji.
Obecny etap wegetacji rzepaku warto wykorzystać na obserwacje skuteczności przeprowadzonej ochrony okołokwitnieniowej. Obecna przekropna pogoda sprzyja także rozwojowi czerni krzyżowych. Objawy są już widoczne na łuszczynach, zwłaszcza plantacji które chronione były w czasie kwitnienia jednym zabiegiem. Należy się spodziewać wzrostu presji tej choroby w najbliższym czasie.
Komentarze