Wiosenny początek wzrostu roślin zwiększa prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania patogenicznych grzybów wynikające chociażby ze zwiększonej masy i powierzchni roślin, na której znajdą dogodne warunki do infekcji i rozwoju. Mając na uwadze, że podstawową kwestią rozważaną podczas oceny przydatności fungicydów do zabiegów ochronnych jest skuteczność, skłania to do wyboru preparatów polecanych przez doradców, dobrych znajomych lub reklamowanych. Innymi słowy - największą możliwość modyfikacji skuteczności działania zabiegu upatruje się przede wszystkim w preparacie i z pewnością jest to słuszne podejście.

Kwestią otwartą pozostaje, na ile można wykorzystać inne możliwości do zmaksymalizowania skuteczności działania bez ponoszenia nadmiernych kosztów i pracochłonności. Potencjał tkwi w odpowiednich parametrach technicznych opryskiwania, właściwościach cieczy modyfikowanych adiuwantami i wykorzystaniu najkorzystniejszych warunków meteorologicznych do wykonania zabiegu.

Zauważmy, że efekt działania fungicydu będzie zależał od jego dawki, która znajdzie się w bezpośrednim kontakcie z patogenicznym grzybem, co należy rozpatrywać w skali mikroskopowej.

Najpierw zależy to od rzeczywistego kontaktu poszczególnych kropli cieczy z zarodnikami lub strzępkami grzybów na powierzchni rośliny, a w przypadku preparatów układowych i wgłębnych również od efektywności wnikania substancji aktywnej w roślinne tkanki.

Technicznym celem zabiegu jest równomierne rozproszenie fungicydu na liściach i łodydze w miejscach zagrożonych chorobą. Jak zmaksymalizować równomierne naniesienie fungicydu?

Przede wszystkim poprzez technikę.

Wykorzystajmy możliwości opryskiwacza

Wprawdzie opryskiwacze wyposażone w pomocniczy strumień powietrza wydają się najodpowiedniejsze do aplikacji fungicydów nanoszonych na zwarte łany roślin, to przecież tradycyjny sprzęt można znacznie lepiej wykorzystać, niż by się wydawało. Najpierw należy wskazać na dobrze znane czynniki bezpośrednio warunkujące uzyskanie przyzwoitej równomierności (zaczynając od najmniej kosztochłonnych), a mianowicie: sprawne, niekapiące rozpylacze z odpowiednimi filtrami, wysokość belki nad łanem dobrana do typu rozpylacza, wyposażenie belki w rozpylacze umożliwiające wymianę "na klik", a najlepiej umieszczone w głowicach wielopozycyjnych.

Nadrzędną sprawą będzie jednak umiejętne manipulowanie ilością wydatkowanej cieczy na 1 ha w zależności od ciśnienia, prędkości ciągnika i wydajności rozpylacza. Celem jest uzyskanie zestawu do opryskiwania umożliwiającego łatwe dostosowanie parametrów zabiegu do stanu uprawy i okoliczności zabiegu. Parametry, którymi należy manipulować, są: ilość wydatkowanej cieczy na 1 ha oraz wielkość wytwarzanych kropli z podziałem na drobnoi średniokropliste. Jeżeli ustali się ustawienia ciągnika i opryskiwacza umożliwiające łatwe i powtarzalne uzyskanie 3 ilości cieczy na 1 ha, przykładowo, 200, 300 i 400 lub 500 litrów, to w połączeniu z dwoma rodzajami rozpylaczy (drobno- i średniokroplistym) uzyskujemy 6 możliwych ustawień, którymi już dość dobrze możemy manipulować i dostosowywać je do warunków atmosferycznych i rodzaju uprawy. W zakresie manipulowania wielkością kropel przydatne informacje zamieszczone są w tabeli 1.

Porównanie zalecanych przeciętnych zakresów ilości cieczy użytkowej na 1 ha w poszczególnych uprawach przestawiono w tabeli 2.

Jak duże znaczenie ma wielkość kropli dla dokładności pokrycia powierzchni przez osadzoną na roślinie ciecz, najlepiej pokazują wyniki obliczeń przedstawione w tabeli 3. Wynika z nich, że zmniejszenie wielkości kropli z 400 do 200 μm pozwoli, teoretycznie, na dwukrotne zwiększenie powierzchni pokrytej kroplami. W praktyce wynik nie będzie tak dobry, bo na jego zmniejszenie będzie wpływać znoszenie drobnych kropli przez wiatr i szybsze odparowywanie.

W związku z tym warto zwrócić raz jeszcze uwagę na dane przedstawione w tabeli 1, aby umożliwić jak najracjonalniejszy wybór. Nawet pomimo tych ograniczeń, potencjał tkwiący w manipulowaniu wielkością kropli pozostanie duży, a można go wyzyskać jeszcze lepiej z pomocą adiuwantów.

Modyfikacja właściwości cieczy

Preparaty, w tym i fungicydy, zawierają wbudowane w swoją formę adiuwanty o różnorodnej funkcji. Niektóre z tych substancji mają za zadanie modyfikować zachowanie cieczy na powierzchni rośliny. Trudno ocenić, jaki jest udział fungicydów dobrze wyposażonych w adiuwanty, dość powiedzieć, że dodatek do zbiornika opryskiwacza adiuwanta poprawiającego zwilżenie i przyczepność przynosi bardzo często dobre rezultaty w ochronie roślin. Takie adiuwanty zwykle obniżają znacznie napięcie powierzchniowe cieczy, a co za tym idzie - "grube" krople spadające z dużą energią nie odbijają się tak silnie od powierzchni, a krople bardzo drobne i podatne na znoszenie przy niewielkim kontakcie z powierzchnią osadzają się na niej zamiast "odpłynąć" z ruchem powietrza po odbiciu od niej. Bywają też fungicydy bardzo solidnie przygotowane pod względem substancji wspomagających, a nawet takie, w których adiuwant jest podstawowym warunkiem skutecznego działania, np. Ranman 400 SC. Jest to preparat, który ma postać dwupaku, adiuwant stanowi część B. Warto zaznaczyć, że w tym przypadku adiuwant umożliwia "przemieszczanie" się fungicydu po powierzchni liścia (i podczas jego wzrostu), mimo że sam fungicyd ma działanie wyłącznie kontaktowe i nie wnika do rośliny. Czy zatem nie warto rozważyć możliwość poprawienia zwilżenia i przyczepności w przypadku innych fungicydów?

Uwagę zwraca fakt, że większość roślin uprawnych (tradycyjne zboża, kukury dza, rzepak) pokryta jest solidnym nalotem woskowym po dolnej i górnej stronie blaszki liściowej, ten zaś ogranicza przyczepność cieczy. Spodnia strona liścia jest pokryta grubym nalotem woskowym także u ziemniaków, a nawet buraków.

Warto skorzystać z adiuwanta, żeby zwiększyć ilość zatrzymanych kropli po spodniej stronie liści, tam przecież często dochodzi do infekcji. Takie działanie jest ważniejsze w przypadku fungicydów o działaniu kontaktowym (powierzchniowym na roślinie) i wgłębnym niż układowych.

Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na możliwość ukierunkowania zastosowania adiuwantów przeciwko mączniakom prawdziwym, których grzybnia rozwija się w zasadzie tylko na powierzchni roślin, a adiuwanty poprawiające zwilżenie powierzchni, w tym i filcowatej grzybni, powinny się dobrze sprawdzić.

Znanych jest wiele innych grup i funkcji adiuwantów, co pozwala znaleźć dla nich liczne wartościowe zastosowania również w połączeniu z fungicydami, wspomniane wyżej zwilżacze i preparaty poprawiające przyczepność wydają się mieć znaczenie podstawowe. Są też niebezpieczeństwa związane z zastosowaniem adiuwantów, dlatego decyzji o ich wykorzystaniu powinna być zgodna z zaleceniami etykiety preparatu.

Nie tylko wiatr jest ważny

Potencjał tkwiący w fungicydach, zwłaszcza zdolnych do przemieszczania się w tkankach roślinnych, można spożytkować jeszcze lepiej w oparciu o warunki meteorologiczne.

Słusznie zwraca się uwagę na optymalną temperaturę działania preparatu podaną na etykiecie, bo w podanym zakresie zawarta jest zarazem informacja o optimum działania substancji, jak i granicy bezpieczeństwa dla rośliny. Spoglądając na sprawę od strony technicznej zabiegu opryskiwania, należy sobie uświadomić, że informacja o temperaturze i wilgotności względnej powietrza pozwoli dość dobrze oszacować zagrożenie wynikające z odparowywania wody z rozpylonych kropli i wskazać na potencjał wnikania substancji aktywnej do rośliny.

Wielkość kropli wpływa bardzo znacząco na odparowanie wody. Wraz ze zmniejszeniem wielkości kropli będzie wprost proporcjonalnie rosła szybkość odparowywania wody. Praktyczne wykorzystanie tej zależności polega na unikaniu wykonywania zabiegów drobnokroplistych w ciepłe dni, gdy w optymalnych warunkach wietrznych temperatura wynosi 20oC i więcej, a wilgotność względna jest niższa niż 60 proc. W takich warunkach drobne krople, łatwiej tracące wodę, stają się łatwiejsze do uniesienia wraz z prądem powietrza czy to wskutek wiatru czy też samego tylko ruchu zestawu do opryskiwania. Szybkość odparowywania wody będzie rosła oczywiście wraz ze wzrostem temperatury i odwrotnie, malała ze spadkiem.

Wysoka wilgotność względna powietrza będzie sprzyjała długiemu utrzymywaniu się kropli na powierzchni rośliny, to zaś będzie służyć wnikaniu fungicydu do rośliny i dawać szansę na wyższą skuteczność działania. Zabiegi fungicydami układowymi zaplanowane w okresie gorących dni najlepiej odłożyć na późny wieczór lub noc, gdy podniesie się naturalnie wilgotność względna powietrza.

Dodatek do cieczy użytkowej adiuwanta zwiększającego zwilżenie liścia powoduje, że następuje szybsze jej odparowanie w porównaniu do samej wody. W tabeli 4 przedstawiono rozlanie i wysychanie kropli cieczy użytkowej dwóch fungicydów znacznie różniących się wyposażeniem w adiuwanty. Zatem należy wziąć pod uwagę, że ciecz, którą opryskiwano liście z wykorzystaniem adiuwanta powodującego bardzo duże rozlanie kropli, odparuje bardzo szybko w warunkach niskiej wilgotności względnej powietrza w gorący dzień. Trzeba też pamiętać, że wraz ze wzrostem temperatury rośnie zwykle tempo pobierania substancji przez roślinę. W temperaturze powyżej 25oC rośnie ryzyko powstawiania uszkodzeń tkanki na wierzchołkach roślin i brzegach liści przez niektóre fungicydy.

Pomimo wielu przesłanek wskazanych powyżej, wyniki badań nad wpływem warunków meteorologicznych, parametrów zabiegu i adiuwantów nie dają w pełni ich potwierdzenia. Oto przykład wniosków z jednego z badań własnych: wysoka skuteczność działania badanych fungicydów układowych w ochronie pszenicy przed chorobami (mączniak prawdziwy i septorioza liści i kłosów) w warunkach umiarkowanej wilgotności względnej powietrza zostaje zachowana pomimo obniżenia ilości cieczy do 200 l/ha, wykonywania zabiegu drobnokroplistego, stosowania adiuwantów znacznie zwiększających rozlanie kropli cieczy na liściu i istotnych różnic w przewidywanym czasie odparowywania wody z zatrzymanej na liściach cieczy. W takiej sytuacji należy tylko się cieszyć, że można korzystać z szerokiego zakresu możliwych do dobrania parametrów zabiegu.