- Cała dyskusja na temat wycofania środków rozpoczęła się pod koniec stycznia. Została zainicjowana przez Holandię, która zapytała się co inne kraje by powiedziały na „wyrzucenie" ze stosowania całej grupy chemicznej. Pytanie było postawione między ministrami rolnictwa, a więc miało charakter czysto polityczny - podkreśla dr Próchnicki.

Rolnictwo i rolnicy na tym stracą najwięcej, niestety w mediach prawie wcale nie mówi się na ten ważny temat.

- Bardzo dużo dyskusji w telewizji poświęca się finansom państwa, ale nie mówi się, że na samym usunięciu zapraw nasiennych z produkcji rzepaku straty, które z tego powodu powstaną u rolnika, mogą sięgać nawet 500 mln zł rocznie. Z kolei, gdyby wszystkie trzy omawiane substancje czynne z grupy neonikotynoidów zostały wyrejestrowane ze wszystkich zastosowań w Polsce, to wówczas straty mogłyby sięgnąć miliarda złotych rocznie- podkreśla przedstawiciel Bayer. 

Dlaczego to jest możliwe? - Propozycja Komisji Europejskiej mówi o wycofaniu zapraw tylko z niektórych upraw, ale nasz minister rolnictwa może postąpić inaczej, gdyż tydzień przed rozpoczęciem dyskusji na ten temat w Brukseli rozpoczął proces wyrejestrowania wszystkich produktów nie kierując się propozycjami Komisji. Nie mamy żadnej pewności, czy na mocy decyzji ministra rolnictwa, nie zostaną wycofane z rejestracji inne środki, np. zaprawy do buraków cukrowych. Jeśli by tak się stało to zaczęlibyśmy liczyć straty rolników już nie na poziomie 500 mln zł, ale około 1 mld zł - podkreśla dr Jerzy Próchnicki.

Wspomniane wyżej propozycje KE oparła na wynikach raportu Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), co do którego jest jednomyślność, że został on sporządzony w sposób dyskusyjny i niekompletny. Raport dotyczył jedynie zapraw nasiennych, oparto go na standardach oceny, które są dopiero proponowane i nie obowiązują w Unii Europejskiej. Ale co ważne, nie było w nim propozycji ani wniosku, aby wycofać omawiane substancje czynne z rynku.

- Wnioski o usunięciu tych środków są tylko i wyłącznie polityczne. Każda decyzja o charakterze politycznym podjęta w ten sposób staje się nieodwołalna, ponieważ żaden polityk nie przyzna się do błędu. Francuzi wycofali preparaty z tej grupy już około 10 lat temu ze stosowania w kukurydzy i słoneczniku i do dziś nie odwołali decyzji wbrew widocznym faktom, bo nikt nie przyzna się do błędu, który naraził producentów rolnych na wieloletnie, ogromne straty finansowe - zaznacza dr Próchnicki.