- Byłbym naprawdę spokojny o przygotowanie rolników do tych zasad. Prawdą jest, że integrowana ochrona wprowadza ograniczenia co do stosowania środków ochrony roślin. Skupiamy się tutaj na pewnych działaniach rolnika, które spowodują mniejsze oddziaływanie na obszar środowiskowy - w konsekwencji zmniejszenie zużycia pestycydów. Drogą potrzebną do tych ograniczeń jest przestrzeganie takich punktów jak prawidłowy płodozmian, agrotechnika, wykorzystywanie odmian odpornych i tolerancyjnych - te zagadnienia to nic nowego dla rolnika - mówi Dariusz Wiraszka, zastępca Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa - instytucji, która będzie prowadzić kontrole w gospodarstwie.


W jego opinii to nie są metody, których rolnicy w dotychczasowej pracy nie stosowali, ale po prostu do tej pory nie były zawarte w ramach prawnych i nie były zdefiniowane jako wymogi. Przede wszystkim nie było w stosunku do niestosowania się do tych zasad sankcji karnych.

- Od 1 stycznia 2014 r. się to zmieni. W nowej ustawie o środkach ochrony roślin te sankcje się pojawiły, jako ogólny zapis, który mówi, że za niestosowanie zasad integrowanej ochrony może być orzeczona sankcja w postaci grzywny - dodaje Wiraszka.

Jak jednoznacznie interpretować słowa, że „może być" nałożona kara, ale nie musi?

- Decyzja w pierwszej kolejności należy do inspektora, który będzie prowadził kontrolę w gospodarstwie rolnika. Zauważmy jednak, że zasady integrowanej ochrony to nie jeden punkt, a od podejścia konkretnego inspektora i zastanej sytuacji będzie zależało czy te pojedyncze elementy będą brane pod uwagę czy wszystkie naraz - odpowiada Dariusz Wiraszka.

Generalnie, żeby spełnić te wymogi trzeba spełnić wszystkie punkty, które określone są w rozporządzeniu.

- Rozumiemy, że niektóre z nich zawsze były przez rolnika spełniane tylko dzisiaj zostały wskazane w przepisach, chociażby wspomniany płodozmian. Jeśli ktoś podchodził do produkcji rolnej z praktyką to i wprowadzenie tego zapisu nic nie zmieni w sposobie prowadzenia uprawy - dodaje.