Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas od obligatoryjnego terminu wprowadzenia integrowanych metod ochrony roślin.
Od 1 stycznia 2014 roku będziemy działać w nowej rzeczywistości ochroniarskiej.
W dość nietypowym momencie znalazły się oziminy, których ochronę można było rozpocząć metodami tradycyjnymi, a należy zakończyć już w układzie metod integrowanych.
Nowe zawsze budzi niepokój. Część rolników podchodzi do metod integrowanej ochrony z pewnymi obawami.
Ale są również producenci, którzy są nieco zawiedzeni dotychczasowym przepływem informacji, a zwłaszcza brakiem konkretnych rozwiązań. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że produkcja integrowana, w której jednym z działów jest ochrona roślin, polega na zwyczajnym poprawnym gospodarowaniu uwzględniającym zminimalizowanie stosowania środków ochrony roślin. Przez wiele lat zużycie substancji czynnych w krajach rozwiniętych rolniczo było wielokrotnie wyższe niż w Polsce.
Stąd na terenie tych państw nawet najmniejsze ograniczenie zużycia ma kolosalne znaczenie. W naszym kraju jeszcze przed wprowadzeniem integrowanych metod ochrony roślin, można było zauważyć, że zużycie substancji czynnych wykazuje tendencje malejące.
Przykładowo w jęczmieniu jarym w latach 2002-2005 zużycie s. cz./ha wynosiła 0,73 kg, a w roku 2010 - 0,55 kg, analogicznie w kukurydzy zużycie to wynosiło 1,27 oraz 1,05 kg*. Oczekiwanie polskich rolników na wprowadzenie recept radykalnie ograniczających zużycie środków ochrony roślin, tylko na oczekiwaniu się skończy. Przy już dość zrównoważonym stosowaniu środków ochrony roślin trudno będzie ich dawki zmniejszyć. Nie oznacza to jednak, by nie robić wszystkiego, co pozwoli chociażby w najmniejszym stopniu wykluczyć i ograniczyć chemię z krajowego rolnictwa. Herbicydów nie należy stosować na wyrost, jedynie tyle, ile potrzeba.
Możliwości jest wiele.
Profilaktyka
Każda gleba posiada specyficzny magazyn nazywany "bankiem nasion".
To właśnie on jest odpowiedzialny za stopień zachwaszczenia. Im uboższy, tym lepiej dla uprawy. Należy robić wszystko, by znajdowało się w nim jak najmniej nasion. Jednym z elementów wnoszących nasiona do gleby jest obornik. Powinien być wolny od nasion chwastów, bądź odpowiednio przefermentowany.
Należy wziąć pod uwagę, że wiele nasion w sposób nienaruszony przechodzi przez przewód pokarmowy zwierząt. Bardzo często stanowiska pod kukurydzę nawożone obornikiem są bardzo silnie zachwaszczone gatunkami chwastów prosowatych, których ziarniaki nie są wrażliwe na soki trawienne bydła. Diaspory chwastów (nasiona, rozdrobnione rozłogi, kłącza, cebule, bulwy) wzbogacają bank nasion, jeżeli używa się nieumytych narzędzi i maszyn pracujących na innych polach.
Higiena obowiązuje i w tym przypadku.
Kolejny czynnik do czysty materiał siewny. Powinien być zakupiony z pewnego źródła gwarantującego nie tylko dobrą jakość, ale i czystość, a jeżeli pochodzi z własnego gospodarstwa, powinien być odpowiednio doczyszczony.
Zbiór roślin o drobnych nasionach i ziarniakach dokonywany jest nieomal w pełnej dojrzałości, także chwastów.
Służą do tego kombajny, słusznie nazywane siewnikami chwastów. Nie należy dopuścić, by w fazie zbioru na plantacjach znajdowały się w takiej samej fazie chwasty.
Odrębnym i trudnym zagadnieniem w ramach metod integrowanej ochrony stają się chemiczne zabiegi doglebowe, wykonywane bezpośrednio po siewie rośliny uprawnej. Z punktu widzenia metod integrowanych zabieg chemiczny powinien być wykonany, kiedy roślinie zagraża patogen (progi szkodliwości).
Stosując herbicyd przed wschodami chwastów, czyli typowo profilaktycznie, właściwie działamy niezgodnie z metodami integrowanymi. Jednak zakaz stosowania zabiegów przedwschodowych wydaje się zupełnie nielogiczny w świetle oficjalnej rejestracji wielu środków w tym terminie. Wielu rolników zna swój "bank nasion" i świadomie stosuje odpowiednią substancję czynną. Dotyczy to np. zwalczania miotły zbożowej w stanowiskach zbóż ozimych.
Metody agrotechniczne
Metody agrotechniczne stanowią szerokie pole do popisu. Najbardziej istotny wydaje się tutaj płodozmian. Od wielu lat w rolnictwie dominuje "płodozmian ekonomiczny". Sieje się to, co opłacalne.
Z punktu widzenia herbologii stanowi to problem ze zwalczaniem samosiewów roślin uprawnych, ale także jest związane z rozwojem niektórych populacji szkodników czy zagrożenia ze strony patogenów chorobotwórczych.
Stary, dobry płodozmian powinien wrócić. W jego ramach powinien funkcjonować dobór odmian oraz dbanie o właściwą gęstość siewu. Oba czynniki mają wpływ na zachwaszczenie. Większa liczba rośliny uprawnej w rzędzie przy wąskich międzyrzędziach stanowi silną konkurencję dla chwastów, podobnie jak odmiany o bujnym wzroście.
Wśród typowo aktywnych działań największą rolę odgrywają zabiegi mechaniczne.
Ich sposób i czas wykonania jest uzależniony przede wszystkim od gatunku uprawy i rozstawy międzyrzędzi.
Do podstawowych narzędzi należą brony lekkie (chwastownik) bądź inne płytko działające narzędzia. W zbożach ozimych praktykowane są zabiegi zarówno podczas jesieni, jak i wiosny.
Okres krytycznej wrażliwości zbóż na uszkodzenia występuje od fazy szpilkowania do fazy trzeciego liścia (BBCH 10-13). Zasadą jest wykonywanie ich po rozpoczęciu i przez cały okres trwania fazy krzewienia (BBCH 21-29). Warto wiedzieć, że w praktyce faza 4 liścia (BBCH 14) to synonim początku krzewienia (BBCH 21). Pokrój krzewiących się roślin jęczmienia (chwilowy układ płaskiej rozety) często uniemożliwia wiosenne bronowanie bez uszkodzenia roślin. Ze względu na płytki węzeł krzewienia nie zaleca się bronowania żyta. W takich samych fazach rozwojowych zalecane jest bronowanie zbóż jarych.
Zarazem należy mieć pełną świadomość, że jednokrotny zabieg bronowania nie zabezpiecza plantacji przed zachwaszczeniem. Ogólna zasada mechanicznego odchwaszczania upraw to rozpatrzenie szerokości międzyrzędzi i przystosowanie narzędzi do pracy w odpowiednim rozstawie.
Ogólnie w ramach metod integrowanych zaleca się zrównoważone nawożenie.
Terminy nawożenia dla poszczególnych upraw są różne. Należy jednak zwrócić uwagę, aby w miarę możliwości wykonywać je pewien czas po chemicznych zabiegach zwalczania chwastów.
Po pierwsze, nie ma sensu ich nawozić.
Chwasty nie dość, że zabierają składniki pokarmowe roślinie uprawnej, to dodatkowo na ich bazie stają się bardziej konkurencyjne (silne). Nawożenie wykonane krótko po zabiegu chwastobójczym może okazać się czynnikiem wzmacniającym kondycję chwastu uszkodzonego przez herbicyd.
Agrotechnicznym elementem ograniczającym zachwaszczenie jest mulczowanie.
Zabieg ten najczęściej jest wykorzystywany podczas uprawy buraków cukrowych. Oprócz bezpośredniego zmniejszenia liczebności chwastów pozwala na wykonanie opóźnionego zabiegu glifosatem, co w praktyce czasami pozwala ograniczyć zwalczanie chwastów w burakach do dwóch zabiegów chemicznych.
Innym kierunkiem w agrotechnice jest produkcja narzędzi wykorzystujących energię cieplną, prąd elektryczny lub fale elektromagnetyczne. Urządzenia te na ogół są skuteczne, ale ich wadą jest brak selektywnego działania w stosunku do "całego" życia w glebie. Podczas niszczenia chwastów ginie szereg pożytecznych mikroorganizmów glebowych, co z punktu widzenia ochrony środowiska, ekologii i metod integrowanych nie jest zjawiskiem obojętnym.
Ponadto na obecnym poziomie są to metody energochłonne, czyli bardzo drogie. Nie należy ich eliminować, ale z pewnością wymagają dopracowania.
Metoda chemiczna
Stanowi sedno problemów integrowanych metod ochrony. Z zasady metoda ma na celu zmniejszenie zużycia herbicydów, przy zachowaniu ilości i jakości produktu. Jednocześnie zabieg powinien charakteryzować się wysoką skutecznością i gwarantować bioróżnorodność siedliska. Założeniem integrowanych metod ochrony roślin jest stosowanie środków chemicznych tylko w przypadku przekroczenia progu szkodliwości. Spośród wszystkich agrofagów chwasty jako jedyne nie mają opracowanych obligatoryjnych progów szkodliwości. Publikowane są one wyrywkowo dla niektórych gatunków (w niektórych uprawach) najczęściej w wydawnictwach popularno-naukowych, atlasach chwastów przeznaczonych dla ochroniarzy bądź biuletynach i ulotkach reklamowo-propagandowych.
Często różnią się między sobą, tym samym posiadają charakter jedynie informacyjno-pomocniczy.
Istnieją jednak inne sposoby i możliwości obniżenia dawek herbicydów przy zachowaniu takiej samej skuteczności, jak po zastosowaniu pełnych dawek. Do podstawowych należą mieszaniny herbicydów.
Należy rozróżnić mieszaniny fabryczne oraz sporządzane w zbiorniku opryskiwacza. Właśnie te drugie dają możliwość aplikowania substancji czynnych w różnych proporcjach. Odpowiednio dobrane mogą być bardzo przydatne do likwidacji zachwaszczenia o określonym składzie botanicznym.
Pierwszym źródłem, z którego można korzystać, jeśli chodzi o informacje dotyczące stosowania mieszanin, są oczywiście etykiety preparatów. Warto także wykorzystać zalecenia nierejestracyjne z innych wiarygodnych źródeł, jak jednostki badawcze, uczelnie, bądź wyniki własne producentów preparatów. Istotnym czynnikiem są własne obserwacje i działania, które w przypadku pozytywnych wyników, można także wdrażać.
Istotnym elementem ochrony jest stosowanie dawek dzielonych. Sumaryczne zużycie substancji czynnych w tej metodzie jest bardzo często niższe niż podczas tradycyjnego stosowania dawek jednorazowych. Stosowane w odpowiednim terminie (fazie rozwojowej rośliny uprawnej i chwastów) wykazują fitotoksyczne działanie tylko w stosunku do chwastów. Aktualny program zwalczania chwastów w burakach cukrowych jest prawie w 100 proc. oparty na tej metodzie. Sposób ich odchwaszczania może być wzorem do zwalczania chwastów w wielu uprawach jarych (także w warzywnictwie).
Kolejny sposób to umiejętne wykorzystanie adiuwantów. Ich podstawową rolą jest aktywowanie lub/i modyfikowanie działania substancji aktywnych.
W efekcie stosując niższą dawkę preparatu, można w optymalnych warunkach uzyskać taką samą skuteczność, jak po zastosowaniu pełnej dawki. W praktyce należy rozróżnić konieczność stosowania adiuwantów od korzystnych zaleceń ich użycia. Przydatne mogą być także podczas zwalczania chwastów nieco przerośniętych (zabiegi nieco spóźnione) lub tylko średnio wrażliwych na stosowaną substancję czynną.
Aktualnie najważniejszym problemem w integrowanej ochronie jest niekorzystne zjawisko uodparniania się chwastów. Powstało ono w wyniku masowego stosowania herbicydów o jednakowym mechanizmie działania. Zagadnienie jest skomplikowane, można je wytłumaczyć w oparciu o naukowe wywody. Rolnika jednak bardziej interesują rozwiązania praktyczne. Jest informowany, że w przypadku zauważenia odpornych chwastów, należy zmienić stosowane dotychczas herbicydy na inne - o innym mechanizmie działania.
Tak informuje się producentów w artykułach popularno-naukowych oraz na szkoleniach. I wszystko byłoby w porządku, gdy rolnik wiedział, jaki mechanizm działania reprezentuje dana substancja czynna. Skąd wziąć taką informację?
Stąd wielka prośba do czynników zwierzchnich o obligatoryjną informację (np. w etykietach preparatów lub uznanych wydawnictwach rolniczych) na ten temat. Należałoby jednoznacznie ustalić oznaczenia dla poszczególnych mechanizmów, aby uniknąć wszelkich pomyłek w przypadku symboli proponowanych w różnych źródłach przez różnych informatorów. Mechanizmów działania herbicydów jest około trzydziestu, ale podział ich na siedem zbiorczych grup jest całkowicie wystarczający dla praktyki rolniczej. Poniżej w tabeli zestawiono według tego schematu aktualnie zarejestrowane chwastobójcze substancje czynne. Poszczególne grupy wystarczy oznaczyć inną barwą, literą, liczbą, symbolem, piktogramem, czymkolwiek - ale w ten sposób, by użytkownik, niekoniecznie znając skomplikowane słownictwo mechanizmów działania, wiedział, że ma do czynienia z tak samo lub inaczej działającym środkiem.
Komentarze