Coraz więcej mamy przypadków poparzenia barszczem Sosnowskiego. Chwast ten jest szczególnie niebezpieczny w okresie wysokiej temperatury, wówczas nasila się jego parzące działanie. Kontakt z tą rośliną powoduje zapalenie skóry, powstanie pęcherzy, nie gojące się rany i długo nie zanikające blizny, a także zapalenie spojówek. Dlatego warto wiedzieć jak z nim walczyć.

Dla przypomnienia barszcz Sosnowskiego trafił do Polski w latach 50. ubiegłego stulecia z Kaukazu, jako rozwiązanie problemów paszowych rolnictwa. Szybko się jednak okazało, że jego wartość paszowa jest znacznie mniejsza niż się spodziewano.

Jak informują specjaliści z Instytutu Ochrony Roślin PIB najlepszymi terminami do walki z barszczem są:
- późne lato do jesieni, kiedy roślina osiągnie fazę dobrze rozwiniętej rozety, a więc wysokość od 15 do 35 cm,
- późne lato do jesieni, na osobniki wieloletnie, kiedy roślina zaczyna gromadzić substancje pokarmowe w korzeniach,
- wczesne lato, od czerwca, w okresie wytwarzania pędów kwiatowych, do początku kwitnienia,
- wiosna do połowy maja, na siewki (do fazy rozety).

Barszcz nie jest łatwy w zniszczeniu. Potrzeba do tego dużej determinacji i konsekwencji. Można go wykonać za pomocą metody chemicznej, ale trzeba prace zaplanować na 3-4 lata – zgodnie z żywotnością nasion.

- Herbicydy, zawierające glifosat, nie są zalecane do bezpośredniego zwalczania barszczu, ale można z nich skorzystać, jako że są to środki nieselektywne, służące do zwalczania zbędnej roślinności. Roundup 360 SL lub inne preparaty oparte o tę substancję czynną (glifosat) zalecane są w dawkach 4,5-8 l/ha. Dawki niższe stosuje się podczas wiosny oraz późnym latem i jesienią na rośliny barszczu w fazie silnie rozrośniętej rozety. Z kolei dawki najwyższe polecane są na dorosłe rośliny, które zaczynają wchodzić w okres spoczynku wegetacyjnego – podkreślają prof. Kazimierz Adamczewski i inż. Adam Paradowski z IOR w biuletynie przygotowanym przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Jak zaznaczają oni stosowanie herbicydów bazujących na glifosacie powoduje osłabienie siły kiełkowania nasion. Stąd późne zabiegi nie tylko osłabiają lub niszczą wieloletnie rośliny, a także osłabiają zdolność kiełkowania. Z kolei dawki pośrednie w wysokości 6 l/ha aplikuje się na jednoroczne rośliny wchodzące w okres kwitnienia.

Inną metodą walki jest ta mechaniczna. Najskuteczniej można wówczas zwalczać chwasty jednoroczne. Termin jesienny trzeba uznać za najlepszy, gdyż w tym czasie najłatwiej jest rozpoznać ten gatunek po silnych, dorodnych rozetach. Chwast można niszczyć przy pomocy motyk lub wyrywając go po prostu ręcznie (dłońmi w rękawicach). W drugim roku wegetacji również można niszczyć barszcz mechanicznie. Zabieg ten koniecznie należy wówczas wykonać przed owocowaniem, a najkorzystniej tuż przed lub w trakcie kwitnienia.

Najbardziej powszechną i skuteczną metodą jest wykaszanie barszczu Sosnowskiego. – Na ogół, w ciągu jednego sezonu, potrzebnych jest co najmniej od dwóch do czterech zabiegów wykaszania. Należy wziąć pod uwagę fakt, że im wyżej koszone są rośliny, tym większe jest prawdopodobieństwo odrastania nowych baldachów na niższych piętrach. Ponadto koszenie sprawia, że barszcz staje się chwastem wieloletnim. Pozbawione bowiem możliwości wydania pędów generatywnych, rośliny ciągle dążą do wydania kwiatostanu – informują prof. Adamczewski i inż. Paradowski.

Całkowite wyeliminowanie roślin polega na ich zmęczeniu, czyli bardzo częstym koszeniu.

Specjaliści podkreślają, że wszystkie osoby biorące udział w zwalczaniu barszczu bez względu na stosowaną metodę, muszą być dokładnie poinformowane o szkodliwości oraz toksyczności i parzących właściwościach tej rośliny. Muszą być wyposażone w odpowiednie ubranie ochronne.