Oceniając występowanie sprawców chorób powodujących straty gospodarcze w tym sezonie, można dojść do wniosku, że nie jest to poważny problem w uprawie rzepaku.
Wyciągnięty wniosek jest bardzo zwodniczy. Każdy producent rzepaku wie, że sezony różnią się od siebie i są niepowtarzalne. Nie wolno więc zakładać, że sytuacja powtórzy się również w nadchodzącym sezonie i po wysiewie rzepaku na plantacjach znowu nie pojawią się grzyby. Bardzo dużo zależy od układu warunków pogodowych, ale trzeba też pamiętać o szeregu czynników agrotechnicznych sprzyjających bądź ograniczających występowanie chorób. Gęsty siew, pominięcie zaprawiania nasion (dotyczy to rolników korzystających z własnego materiału siewnego odmian populacyjnych), uprawa rzepaku po sobie to klasyczne błędy zwiększające zagrożenie silnego porażenia roślin grzybami patogenicznymi.
Pierwsze objawy infekcji nimi mogą być widoczne nawet bezpośrednio po wschodach. Rośliny w stadium liścieni narażone są na pojawienie się mączniaka rzekomego, jak również suchej zgnilizny kapustnych. Choroby te powinny być kontrolowane przez substancje czynne (s.cz.) wchodzące w skład zapraw nasiennych, ale jeśli plantator odstąpi od zaprawiania, to sam sobie stwarza kłopoty.
Bezwzględnym wymogiem bezpieczeństwa fitosanitarnego plantacji rzepaku w okresie jesieni powinno być zabezpieczenie roślin przed porażeniem grzybami liści właściwych. W tym czasie chodzi głównie o takie choroby jak: sucha zgnilizna kapustnych, czerń krzyżowych, szara pleśń i cylindrosporioza. Objawy tych chorób opisane są w tabeli 1.
Pojawienie się na blaszkach liściowych beżowych, owalnych nekroz (sucha zgnilizna kapustnych) czy czarnobrunatnych plam (czerń krzyżowych) to nie problem, ale konsekwencje tego przenoszą się na dalsze fazy rozwojowe. Dobry wzrost zagwarantować należy roślinom przez cały okres wegetacji. Jesienne wystąpienie chorób bardzo źle rokuje dobremu przezimowaniu rzepaku. Zazwyczaj wiele roślin ginie, a te, które mimo wszystko przeżyją, mają bardzo utrudniony wzrost i rozwój wiosenny.
Skutkiem niezwalczania sprawców chorób jesienią jest przyzwolenie na wyłamywanie się łodyg już kwitnących czy dojrzewających roślin (sucha zgnilizna kapustnych). To także zgoda na niezakłócony rozwój czerni krzyżowych oraz szarej pleśni na wszystkich nadziemnych częściach rzepaku, w tym także na łuszczynach. To też możliwość rozwijania się sprawcy potencjalnie groźnej choroby, jaką jest cylindrosporioza.
Zatem rzepak trzeba i warto chronić jesienią.
Środków grzybobójczych zarejestrowanych do ochrony rzepaku jesienią nie brakuje (tab. 2). Przy planowaniu zabiegu w tym czasie określa się, jakie s.cz. stosowane będą w całym procesie ochrony rzepaku w sezonie, aby ich nie stosować więcej niż raz lub dwa razy. Pamiętać należy, że fungicydy polecane do ochrony jesiennej mają zwalczać patogeny, ale też wiele z nich ma zdolność do utrzymywania stożka wzrostu przy powierzchni gleby (środki zawierające s.cz.
z grupy triazoli).
Ze względu na stresujące działanie stosowanego fungicydu, należy dobrze zaplanować termin, w którym będzie on użyty. Chodzi o liczbę liści czy par liści właściwych. Gdy okres spoczynku zimowego rozpoczyna się krótko po zabiegu z użyciem triazoli, to może to osłabić zdolność przezimowania roślin.
Optymalny termin aplikacji to stadium 4-6 liści, przy temperaturze 10-120C. Jeśli jest chłodniej, nie stosujemy tej grupy środków. Można połączyć fungicydy z insektycydami w przypadku dużego nasilenia szkodników, kiedy działanie zaprawy najczęściej nie jest już wystarczające.
Ustalając dawkę triazoli, należy zwrócić uwagę na fazę rozwojową roślin i zagęszczenie łanu. Przy obsadzie powyżej 60 sztuk na 1 m2 użycie triazoli mija się z celem.
Najważniejszym efektem stosowania fungicydów działających jako regulatory wzrostu jest skrócenie części nadziemnej rzepaku, co powoduje niższe osadzenie pąka wierzchołkowego. Poza tym zwiększa się średnica szyjki korzeniowej, która jest magazynem substancji zapasowych i decyduje w znacznym stopniu o przezimowaniu roślin. Dzięki temu rośliny są odporniejsze na wymarzanie.
Ocenia się, że stosowanie fungicydów jesienią w odpowiednim terminie i dawce zwiększa zimotrwałość roślin o 2 stopnie w skali 9-stopniowej.
Rzepak potraktowany jesienią fungicydami, wcześniej i szybciej zaczyna wegetację wiosną niż nieopryskiwany tymi preparatami. Spektakularne efekty widoczne są zwłaszcza w wypadku, gdy następująca po zimie wiosna jest sucha. W takich warunkach silniej rozwinięty system korzeniowy tych roślin pozwala im lepiej przetrwać okresy niedoboru wody w glebie.
Stosowanie fungicydów jest koniecznością, w szczególności dotyczy to suchej zgnilizny kapustnych. W przypadku tej choroby rolnicy korzystać mogą z systemu SPEC, który informuje o uwalnianiu się zarodników sprawcy tej choroby. Gdy jesienią występuje szczyt uwalniania się zarodników, jest to informacja, że powinno się wykonać w danym rejonie zabieg z użyciem odpowiedniego fungicydu. Jesienne wykonanie ochrony jest korzystne, ponieważ stosuje się najczęściej niższe, zarejestrowane dawki środka. Zabezpieczenie roślin uniemożliwia rozwój chorób.
Rośliny są zdrowe, co daje większe szanse przezimowania roślin w dobrym stanie.
Komentarze