- Jak wpływają na stan rzepaku przymrozki w fazie zielonego pąka?
- Czym zabezpieczyć rzepak w przypadku licznych pęknięć pędów?
Najpierw dobre warunki pogodowe na przełomie lutego i marca kusiły do szybkiego wjazdu w rzepak z azotem, siarką i potasem, by potem przez niemal cały marzec próbować wskoczyć w okno pogodowe z drugą dawką oraz aplikacją fungicydów i regulatorów. Kwiecień na plantacjach rzepaku również nie przypominał lat ubiegłych – jeszcze w pierwszej dekadzie maja większość rzepaków nie weszła w fazę kwitnienia. W ostatnich dniach o ból głowy mogły z kolei przysporzyć rolników przymrozki nocne.
Czytaj także:

Czytaj więcej
Pękanie łodyg rzepaku
Czytaj więcej
Kiedy rzepak rozpocznie kwitnienie?Przymrozki przed kwitnieniem rzepaku
Końcówka kwietnia i początek maja niemal w całej Polsce przyniosły ujemne temperatury w nocy. Szczęście w nieszczęściu, że rzepaki nie rozpoczęły zakwitać tak szybko jak w latach poprzednich. Przymrozki w analogicznym okresie w latach poprzednich trafiłyby idealnie w fazę kwitnienia, czyli w jeden z najważniejszych momentów podczas rozwoju rzepaku. Tym razem niemal w całym kraju ujemne temperatury nocne pojawiły się jeszcze w fazie zielonego pąka. Czy wobec tego nie należy się niczego obawiać?
Przeglądając plantację po przymrozkach, czasem dopiero kilka dni po pojawieniu się ujemnej temperatury, na wielu roślinach można zauważyć podłużne pęknięcia i szczeliny wzdłuż łodygi rośliny. Co jest powodem takiego stanu rzeczy?
Skąd pęknięcia pędów rzepaku?
Musimy wiedzieć, że pęknięcia łodyg są powodowane nie tylko przez same przymrozki. Rośliny wskutek dużych wahań temperatury odczuwają silny stres, a sam mróz jest katalizatorem uszkodzeń na roślinie. Swego rodzaju profilaktyką chroniącą przed pęknięciami jest optymalne zaopatrzenie rośliny w bor. Ważne jest, aby został on podany odpowiednio wcześniej, tak aby roślina zdążyła go w pełni pobrać. Wjazd z borem na ostatnią chwilę nie pomoże nam w ochronie rośliny przed powstaniem szczelin na łodydze. Co jednak istotne – dokarmienie borem nie daje gwarancji, że rośliny nie zostaną uszkodzone. Z pewnością jednak te bogatsze w ten składnik mogą sobie radzić lepiej z oddziaływaniem warunków stresowych.
Wielu plantatorów wie z doświadczenia, iż pęknięcia pojawiają się często na najładniejszych roślinach. Wiąże się to z faktem intensywnego wzrostu roślin. Fizyki nie oszukamy – roślina podczas mrozu napręża się i rozpręża, bezpośredniemu uszkodzeniu mogą wówczas ulegać tkanki, co z kolei konotuje pęknięcia łodyg. Przy jednoczesnym wysokim nawożeniu azotem i odpowiedniej wilgotności gleby roślina ma wówczas spore zasoby pokarmu kumulującego się dynamicznie w roślinie . Dodatkowo spora ilość azotu może powodować wyższą delikatność tkanek.
Co dalej?
Kluczowe jednak jest pytanie co możemy z tym zrobić? Z samymi pęknięciami nie jesteśmy w stanie walczyć. Nie zaleczymy ich, nie zamaskujemy aby były niewidoczne dla oka. Uszkodzona łodyga nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla rozwoju rośliny, raczej nie powinna także powodować wylegania czy łamania się roślin, niemniej ułatwia patogenom chrobotwórczym dostanie się w głąb rośliny. Dlatego też należy szczególnie skupić się na solidnej ochronie fungicydowej na opadanie płatka. Pomocne mogą okazać się substancje aktywne takie jak tebukonazol, azoksystrobina czy boskalid. Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie mieszaniny składającej się z substancji pochodzących z różnych grup chemicznych, co zaowocuje atakiem na patogeny poprzez różne systemy działania.
Komentarze