- Po raz pierwszy w historii mamy sytuację, gdzie decyzja na temat rejestracji produktu będzie podejmowała w drodze politycznego głosowania, a nie na podstawie rzetelnej analizy badań naukowych. Wchodzimy w sytuacje, gdzie politycy - którzy mają swoje polityczne cele, będą dyskutowali o być albo nie być całej grupy chemicznej jako instrumentu ochrony roślin. Czyli po prostu przestaje mieć znaczenie jakiekolwiek prawodawstwo dotyczące oceny i rejestracji środków ochrony roślin, ponieważ politycy wiedzą lepiej - mówi w rozmowie z portalem farmer.pl dr Jerzy Próchnicki, dyrektor Działu Rozwoju i Rejestracji Bayer CropScience.
Jego zdaniem, realna staje się obawa, że jeśli ścieżka takiego postępowania zostanie utarta, gdzie to politycy, czy ministrowie rolnictwa, decydują drogą głosowania o obecności środków na rynku, to mogą pojawić się kolejne tego typu sytuacje, skierowane przeciwko innym środkom.
- Może być ona ukierunkowana na insektycydy z grupy fosforoorganicznych, ponieważ ich wykorzystanie w następnych latach prawdopodobnie wzrośnie 2-3 krotnie.
Kolejny polityk, z kolejnego państwa, zidentyfikuje kolejny cel polityczny i następna runda będzie dotyczyć pytania, który kraj jest za wyrzuceniem insektycydów fosforoorganicznych - dodaje dr Próchnicki.
Jak zaznacza, nie ma procedury przywracania rejestracji wycofanych środków. Jeśli coś zostanie wycofane, to przywrócenie rejestracji wymagać będzie pełnej procedury rejestracyjnej, jak dla nowego produktu.
Komentarze