Niedawno gościliśmy na jednej z lokalizacji cyklu spotkań Mospilan Tour z Sumi Agro Poland. Poniżej więcej informacji w tej sprawie. Podczas wydarzenia przeprowadziliśmy rozmowę z przedstawicielami firmy o rynku środków ochrony roślin i nie tylko. Zapytaliśmy Martę Strzelecką-Berek i Jacka Preuss o to jak odnajdują się rolnicy, ich kliencie, ale też i producenci pestycydów, w obecnych realiach.

Farmer: Jesteśmy na Mospilan Tour. To pierwszy rok spotkań tego typu zaproponowanych przez Państwa. Czy będą kolejne w następnych latach? Czy również będą się opierać na Mospilanie?

Marta Strzelecka-Berek: Tak. To spotkania, które organizujemy w tym roku po raz pierwszy i mamy nadzieję, że staną się one imprezą cykliczną. Być może w przyszłym roku ten cykl spotkań będzie dedykowany innym produktom. Natomiast w tym roku ze względu na to, że Mospilan 20 SP jest naszym produktem flagowym, postanowiliśmy, że to właśnie on będzie na pierwszym miejscu. Z rynku wycofywanych jest wiele środków ochrony roślin, a Mospilan jest insektycydem, który na rynku będzie przez bardzo długi okres czasu. Ma bezpieczną rejestrację.

Farmer: Covid 19 zatrzymał wszystkich w domach, w gospodarstwach. A teraz wszyscy są spragnieni spotkań.

Marta Strzelecka-Berek: To prawda. Ze względu na pandemię mieliśmy ograniczone możliwości. Teraz Mospilan Tour cieszy się dużym powodzeniem. Ma on formę otwartą. Nie robimy tutaj konkretnych wykładów, po prostu nasi klienci mogą się wymieniać opiniami, przyjść z problemami związanymi z ochroną insektycydową w swoich uprawach. Na tych imprezach można spotkać ekspertów, ale też i naszych kolegów, którzy w sposób profesjonalny mogą rozwiązać wątpliwości. Wspierało nas grono znanych entomologów od prof. Pawła Węgorka, po dr. hab. Joannę Zamojską na prof. Pawle Beresiu kończąc. Na Mazowszu obecny był ekspert sadowniczy: dr. hab. Zbigniew Jarosz.

Marta Strzelecka-Berek z Sumi Agro Poland, fot. M. Tyszka
Marta Strzelecka-Berek z Sumi Agro Poland, fot. M. Tyszka

Farmer: Czy z racji m.in. pandemii koronawirusa i przerwanych łańcuchów dostaw, Państwa klienci mieli problem z zakupem, nie tylko wspomnianego Mospilanu, ale też i innych środków. Czy cennik uległ zmianie?

Marta Strzelecka-Berek: Insektycydy trzeba stosować. Mospilan 20 SP ma tę zaletę, że ma bardzo szeroką rejestrację. Może być wykorzystywany w wielu różnych uprawach, przeciwko różnym agrofagom. Dlatego nasza sprzedaż w tym roku absolutnie nie odbiega od ilości, które sprzedawaliśmy w latach ubiegłych.

Farmer: Czy z racji drogich środków produkcji i tego, że rolnicy szukali nazwijmy to tańszych w uprawie gatunków roślin, a więc mówi się, że bardziej niż w latach poprzednich, postawili na wysokobiałkowe, sprzedaż Mospilanu wzrosła?

Jacek Preuss: Jeszcze na razie trudno powiedzieć. Bo mieliśmy do czynienia z zimnym i suchym kwietniem. Soja zwykle nie została jeszcze wysiana, inne motylkowe dopiero wschodzą. Rynek na środki ochrony roślin się dopiero kształtuje i trudno powiedzieć wprost czy z tego właśnie powodu, że areał tych upraw jest większy, zwiększy się też udział w rynku naszego insektycydu, który jest również dedykowany tej grupie upraw. Z rozmów, które prowadzimy z gospodarstwami, wynika że tak. Więcej będzie tych upraw, zwłaszcza motylkowych gruboziarnistych, jak groch i bobik i może to mieć wpływ na zużycie Mospilanu. W tych uprawach są też problemy ze szkodnikami, też i z mszycę. I tam może mieć zastosowanie Mospilan. Ale już w rzepaku, właśnie ze względu na warunki pogodowe, nie było wysokiej presji agrofagów. One dopiero teraz są widoczne, bo temperatura się podniosła.

Środki produkcji rolniczej znajdziesz na Giełdzie Rolnej.

Farmer: Czy rolnicy nie kupowali w tym roku środków produkcji z wyprzedzeniem?

Jacek Preuss: Sytuacja jest dwojaka. Duże gospodarstwa, towarowe, faktycznie zaopatrują się z wyprzedzeniem. Mniejsze już niekoniecznie.
W tym roku panuje taka sytuacja, że gro produktów w ogóle chemicznych zostało już kupione wcześniej na cały sezon. To było związane też z podwyżkami. Wcześniej firmy chemiczne zwykle nie podnosiły cen swoich produktów. Środki ochrony roślin nie drożały. W tym roku jest inaczej. My też zrobiliśmy korektę w górę, ale czego możemy się spodziewać, jak mamy inflację na poziomie dwucyfrowym. To też zauważają gospodarstwa i starają się kupować wcześniej z obawy, że te środki chemiczne mogą zdrożeć.

Jacek Preuss z Sumi Agro Poland, fot. M. Tyszka
Jacek Preuss z Sumi Agro Poland, fot. M. Tyszka

Farmer: Czy z racji lockownu w Chinach, jednego z największych producentów substancji czynnych i komponentów do nich, mogą wystąpić problemy z dostępnością pestycydów?

Marta Strzelecka-Berek: My jako firma nie mamy problemu z dostawami, są one realizowane na bieżąco. Towar jest dostarczany do dystrybutora, na konkretne zamówienie. Starannie przygotowujemy do sezonu, więc robimy wszystko z dużym wyprzedzeniem.

Farmer: Dziękuję za rozmowę.