Szarek komośnik w Polsce uszkadza w ostatnich sezonach nawet po kilka tysięcy ha buraków cukrowych. Masowo występuje głownie w województwach: lubelskim, podkarpackim ale coraz częściej także w świętokszyskim oraz małopolski. W mniejszym nasileniu zdiagnozowano go także w innych regionach kraju.
Szarek jest sporych rozmiarów chrząszczem z rodziny ryjkowcowatych, długości 10-16 mm. Najniebezpieczniejszy jest żer uzupełniający, budzących się po zimie chrząszczy na młodych siewkach buraka. Żerowanie szkodnika przy licznej populacji może doprowadzić do doszczętnego ogołocenia z części zielonych i w konsekwencji powodować zamieranie roślin. Samice po intensywnym żerowaniu, składają jaja.
Jaja składane są do gleby i na głębokości do kilkunastu do nawet 20 cm składają jaja.- Miejsca złożenia jaj to charakterystyczne kopce - jeśli zrobimy odkrywki w tych miejscach, to możemy zobaczyć je z bliska – tłumaczą eksperci z koncernu Südzucker.
W zależności od warunków pogodowych, ale mniej więcej pod koniec maja wylęgają się larwy, które żerują na korzeniach buraków. Tworzą charakterystyczne jamki, ale nie powodują poważnych strat.
W ograniczaniu populacji szarka komośnika dużą rolę odgrywają zabiegi spulchniające glebę wykonywane w międzyrzędziach pod koniec składania jaj, czyli w momencie kiedy większość samic zagrzebie się w glebie i złoży jaja. Jaja bowiem są wrażliwe na wysychanie i odwrotnie. Przy zbyt dużej wilgotności jaja są podatne na ataki chorób grzybowych, jak również warunki beztlenowe mogą spowodować wymarcie młodych larw.
Dlatego wysnuto hipotezę, że w regionach gdzie zanotowano na przełomie maja i czerwca duże opady deszczu (nawet ponad 200 mm opadu na m2), w tym o charakterze nawalnym taka sytuacja może zakłócić proces namnażania się tego groźnego szkodnika szarka komośnika.
Komentarze