W tym roku wycofano z użycia ponad 40 preparatów ochrony roślin, zawierających m.in. atrazynę, symazynę, alachlor, bensultop. To nie koniec uchylania zezwoleń na ten rok. Przewidywane jeszcze w najbliższym czasie zmiany w rejestrze pestycydów dotyczą przede wszystkim grupy insektycydów.
W maju i czerwcu br. Komisja Europejska wydała decyzje w sprawie zakazu stosowania substancji aktywnych: diazynon, haloksyfop-R, karbosulfan, karbofuran, oksydemeton metylowy. Określono w nich termin, do którego należy wycofać zezwolenia na dopuszczenie do obrotu preparatów zawierających te związki. I tak zezwolenia dla środków zawierających oksydemeton metylowy zostały uchylone w listopadzie. Oksydemeton metylowy to substancja stosowana do zwalczania szkodników ssących i gryzących, m.in. takich jak: mszyce, wciornastki, skrzypionki, stonka ziemniaczana w uprawach rolniczych i warzywnych. W Polsce znane są dwa produkty zawierające ten związek – Metasystox R 250 EC i Enduro 258 EC. Następne w kolejce do wykreślenia z rejestru (do 6 grudnia) były insektycydy zawierające diazynon. W związku z tym z rynku znikną Basudin 600 EW, Diazol 500 EW, Grot 250 EC i zaprawa Super Homai 70 DS, produkty powszechnie stosowane przez rolników do zwalczania m.in. mszyc, pchełek, rolnic, zwójkówek w uprawach rolniczych, warzywach i sadach. Również jeszcze w tym roku (do 13 grudnia) zostaną wycofywane preparaty, w których skład wchodzą: karbosulfan (Marshal 250 CS, Zaprawa Marshal 250 DS) i karbofuran (Furadan 5 GR, Zaprawa Furadan 350 ST). Insektycydy te wykorzystuje się do zwalczania m.in. stonki ziemniaczanej, mszyc, wciornastków, szkodników glebowych, takich jak drutowce, pędraki, rolnice, a także nicieni. Pestycydy te znane są przede wszystkim z zastosowania jako zaprawy nasienne m.in. w uprawie rzepaku, buraków, kukurydzy.
Wśród zabronionych substancji znalazł się jeden związek z grupy herbicydów – haloksyfop-R. Jest on aktywnym składnikiem środków Gallant Plus 104 EC i Perenal 104 EC, których zezwolenia, zgodnie z decyzją komisji, muszą być wycofane do 19 grudnia. Preparaty te stosuje się do niszczenia chwastów jednoliściennych m.in. w uprawie buraków, ziemniaków, roślin strączkowych, rzepaku i lnie.
W praktyce niemożliwe jest wycofanie ze sprzedaży produktów w tym samym terminie, w którym uchyla się zezwolenie na jego obrót. Dlatego Komisja Europejska przewiduje okres 12 miesięcy (od cofnięcia zezwoleń), w którym dane preparaty mogą znajdować się na rynku. Jest to czas na wyprzedanie zapasów ze sklepów i hurtowni. Tak więc 2008 r. będzie ostatnim, w którym można zakupić i stosować wyżej wskazane pestycydy.
Wybór na rynku środków ciągle maleje. Tylko od maja tego roku do końca października lista zarejestrowanych preparatów zmniejszyła się o ponad 70. Jest to niemało, zważywszy na fakt, iż w tym roku ministerstwo wydało zaledwie 40 nowych zezwoleń. Obecnie zarejestrowanych jest 750 preparatów i trzeba liczyć się z tym, że będzie ich jeszcze mniej. Po zakończeniu weryfikacji przez Komisję Europejską substancji, które są stosowane w ochronie roślin, na rynku dostępne będą środki bezpieczne dla zdrowia ludzi i środowiska. Pytanie tylko, ile ich ostatecznie zostanie?
Kompleksowe programy Gdy na rynku liczba preparatów jest ograniczana, firmy chemiczne starają się nie tylko zarejestrować nowe środki, lecz również rozszerzyć zakres stosowania tych, które są już dopuszczone do użycia. Firma Makhteshim-Agan zapowiedziała, że stara się o zarejestrowanie czterech nowych preparatów, w tym trzech do stosowania w uprawach rolniczych: herbicydu Bifenix N 499 SC – do odchwaszczania zbóż ozimych wiosną, herbicydu Kalif Mega 283 SE – do stosowania tuż po siewie w uprawie rzepaku ozimego i fungicydu Merpan 500 SC – do ochrony ziemniaków przed zarazą (nowa formulacja użytkowa będącego na rynku środka Merpan 50 WP). Poza tym firma złożyła wniosek na rozszerzenie rejestracji fungicydu Zamir 400 EW o zwalczanie chorób grzybowych w uprawie rzepaku. Firma Makhteshim-Agan proponuje rolnikom rozwiązania całościowe, polegające na kompleksowej ochronie upraw. W czasach wysokiej konkurencyjności na rynku środków ochrony roślin nie wystarczy bowiem oferta złożona z pojedynczych środków. Rolnicy oczekują programów począwszy od zapraw nasiennych po specyficzne fungicydy i regulatory wzrostu. Kierownictwo firmy przyznaje jednak, że w wypadku jej programu do ochrony zbóż występuje luka w ofercie herbicydów, którą stara się zlikwidować.
Autorka jest doktorantą w Katedrze Agronomii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
Źródło: "Farmer" 24/2007
Komentarze