Ochrona okołokwitnieniowa rzepaku. Jak stosować technologię dwuzabiegową? fot. Syngenta
Okres okołokwitnieniowy rzepaku jest jednym z najbardziej newralgicznych w ochronie fungicydowej upraw tego gatunku. Dlatego tak ważne jest podanie skutecznych rozwiązań. Takim jest nowatorska technologia dwuzabiegowa, a więc zaaplikowanie Amistar Gold Max i Treso.
PARTNERZY SERWISU
Wiosna to czas walki z takimi patogenami jak: zgnilizna twardzikowa, czerń krzyżowych, szara pleśń czy werticilioza rzepaku. Istotne jest, aby ograniczyć sprawców tych chorób, a także zapewnić prawidłowy proces nalewania nasion. Trzeba to wykonać precyzyjnie. O szczegółach tych zabiegów rozmawiamy z Przemysławem Urbaniakiem, Crop Field Expert z Syngenta Polska.
Przemysław Urbaniak, Crop Field Expert z Syngenta Polska, fot. Syngenta
Farmer: Pogoda potrafi wiele namieszać. Przykładem może być bardzo suchy kwiecień 2020 roku, ale też zimna wiosna w roku 2021, która utrudniała wykonanie zabiegów ochrony. Teraz w roku 2023 mamy do czynienia z zimną wiosną, ale w miarę wilgotną. Jak oceniają Państwo rozwój i stan fitosanitarny plantacji rzepaku?
Przemysław Urbaniak: Stan plantacji rzepaku jest wręcz wymarzony, w szczególności w porównaniu do lat poprzednich. Możemy zauważyć wyraźnie, że rozwój tego gatunku, przebiega bardzo dobrze, a rośliny na dzień 24 kwietnia, są okazałe, bez względu na technologie uprawy, jak również, bardziej oszczędne nawożenie w porównaniu do lat poprzednich.
Dotychczasowy przebieg wegetacji, czyli zarówno przezimowanie rzepaku, wiosenna aplikacja nawozów, a także ostatnie intensywne opady deszczu na terenie całego kraju, wbrew pozorom, bardzo sprzyjają roślinom. Do tej pory mieliśmy do czynienia z dwoma dużymi zagrożeniami ze strony szkodników. Pierwszy miał miejsce 19 marca i był to początek intensywnego nalotu chowaczy. Drugi tuż po Świętach Wielkanocnych, czyli ok. 11 kwietnia, kiedy nastąpiła gradacja pojawu słodyszka rzepakowego. Na szczęście była ona krótkotrwała, bo też szybko zmieniła się pogoda i przyszło ochłodzenie.
Pod względem zagrożenia fitopatologicznego obserwujemy z kolei rozwój suchej zgnilizny kapustnych na nowych liściach, jak również, czego nie byliśmy świadkami od kilku lat, intensywny rozwój szarej pleśni. Ta choroba bardzo dobrze czuje się w warunkach chłodnej i mokrej wiosny.
Farmer: Czy rolnicy, patrząc na obecnie trudną sytuację w rolnictwie, chcą inwestować w ochronę rzepaku i wybierać produkty z wyższej półki? Bo niby wszyscy wiedzą, że wczesnowiosennej ochrony fungicydowej w rzepaku ozimym nie można zaniechać. Ale czy rolnicy nie szukają oszczędności?
Przemysław Urbaniak: Tak, to naturalne, że przy tak dużej zmienności na rynkach, zarówno nawozów, jak i produktów rolnych, rolnicy są bardzo ostrożni. Zwracają uwagę na każdą inwestycję, w tym i na wydatki na ochronę. To co najważniejsze w tym sezonie, to przede wszystkim fakt, że plantacje są w bardzo dobrej kondycji i widać potencjał, o który warto zadbać.
Zmieniły się też uwarunkowania pogodowe, przez co mamy część plantacji ochronionych fungicydowo w marcu, czyli już cztery tygodnie temu oraz dużą liczbę plantacji, na których zabieg wykonano w kwietniu - w nie do końca sprzyjających warunkach. To na pewno wymaga zastanowienia się i wybrania właściwej strategii i technologii ochrony.
Farmer: Mając powyższe na względzie, jak przekonać rolników do wykonania w okresie okołokwitnieniowym technologii dwuzabiegowej? Co jest wartością dodaną tego typu rozwiązania?
Przemysław Urbaniak: Przede wszystkim zyskujemy pewność pełnej ochrony fungicydowej, bez przerw i niedociągnięć, co widać potem przy zbiorach, po zielonym i zdrowym ściernisku. Istotą tej technologii jest wykonanie zabiegu na samym początku kwitnienia, kiedy możemy łatwo dotrzeć w głąb łanu i zabezpieczyć pęknięcia łodyg oraz wyhamować rozwój chorób, które rozwijają się w dolnych partiach roślin. Taką jest np. sucha zgnilizna czy szara pleśń.
Musimy pamiętać, że od pierwszego zabiegu fungicydowego wykonanego np. w marcu mijają już cztery tygodnie, a do pełni kwitnienia jest jeszcze kolejne dwa do trzech tygodni. Poprzez zastosowanie technologii dwuzabiegowej, gdzie teraz stosujemy np. Amistar Gold Max tworzymy „pomost ochronny”, w ten sposób skutecznie chroniąc plantację do czasu głównego zabiegu przeciwko zgniliźnie twardzikowej, a więc podanie preparatu Treso. I to jest najważniejsze w takim podejściu. W obecnym sezonie dochodzi jeszcze kwestia nie najlepszych warunków pogodowych przy pierwszym zabiegu, wysoka wilgotność w mocno zagęszczonym łanie i presja szarej pleśni.
Wiosna to czas walki z takimi patogenami jak: zgnilizna twardzikowa, czerń krzyżowych, szara pleśń czy werticilioza rzepaku, fot. Syngenta Farmer: Ostatnio bardzo wiele się mówi o tzw. nowatorskim podejściu do ochrony okołowitnieniowej rzepaku. W dużej mierze polega ono na precyzyjnym określeniu terminów oprysków. Co Państwo w tej kwestii polecają, aby wbić się idealnie w okno pogodowe, zwłaszcza w kontekście technologii dwuzabiegowej, bo właśnie pogoda bywa zawodna?
Przemysław Urbaniak: Faktycznie pogoda jest pod wieloma względami coraz większym wyzwaniem, natomiast w tym roku szczególnie przy dużej ilości dni deszczowych dochodzi jeszcze kwestia – mało dni bezwietrznych i z temperaturami optymalnymi do wykonywania zabiegów. Zazwyczaj było po prostu za zimno nawet w ciągu dnia. Na pewno pomocne będzie wykorzystywanie aplikacji z modułami pogodowymi oraz raportów ze stanu upraw w całej Polsce takich jak „myFIELD”. Do korzystania z nich gorąco zachęcamy.
Farmer: Czy w tym wyżej wspomnianym nowatorskim podejściu nie chodzi też m.in. o możliwość stosowania obniżonych dawek, ale bez wpływu na pogorszenie skuteczności zwalczania. Jak to się ma do przedstawionej propozycji podania Amistar Gold Max i Treso?
Przemysław Urbaniak: W ochronie okołokwitnieniowej opartej na dwóch zabiegach faktycznie polecamy zastosowanie Amistaru Gold Max w obniżonej dawce 0,8 l/ha. Przy połączeniu triazolu i strobiluryny uzyskujemy konkretną ochronę w odpowiednim momencie, czyli na sam początek kwitnienia, a następnie w optymalnym terminie do walki ze zgnilizną twardzikową. Czyli zgodnie z tym co pokazują liczne doświadczenia, w pełni kwitnienia BBCH 65 wykonujemy zabieg preparatem Treso w dawce 0,5 kg/ha. Jeśli zaś ktoś decyduje się na ochronę jednozabiegową, może wykonać zabieg w pełni kwitnienia preparatem Treso w dawce 0,75 kg/ha.
Monitoring plantacji i ich lustracja pod kątem fitosanitarnym na wiosnę są szczególnie ważne, fot. Syngenta
Farmer: Czy są szczególne warunki gospodarowania, gdzie polecana jest technologia dwuzabiegowa?
Przemysław Urbaniak: Zachęcamy rolników do wypróbowania tej technologii w każdych warunkach gospodarowania, bez względu na region czy sezon. Natomiast zauważyliśmy, że bardzo korzystne jest wykonanie takiej ochrony wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z uproszczeniami uprawowymi, krótkim płodozmianem oraz długim okresem między zabiegami fungicydowymi na wiosnę.