Redakcja Farmer była obecna na jednym z tych spotkań 19 lutego 2019 r. w Pułtusku. Joanna Tomaszewska – dyrektor KFPZ, otwierając spotkanie przypomniała, że rolnikom nie jest łatwo prowadzić gospodarstwa, gdzie coraz częściej zaskakuje ich przebieg pogody.

Potrzeby wodne

Jako pierwsza zabrała głos dr inż. Zuzanna Sawińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Mówiła ona, jak klimat wpływa na rozwój chorób w uprawach zbożowych. Otóż okazuje się, że ma na nie niebagatelny wpływ i infekcje, które wcześniej miały miejsce wiosną, czyli np. w kwietniu, teraz obserwowane są w styczniu czy lutym. Jako przykład podała widoczne objawy chorobowe na zbożach np. rdzy brunatnej, mączniaka, septoriozy paskowanej liści pszenicy, właśnie w okresie „zimowym”.

Dr inż. Zuzanna Sawińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, fot. M. Tyszka
Dr inż. Zuzanna Sawińska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, fot. M. Tyszka

Dr Sawińska zaznaczyła, że rolnik musi być gotowy na zmiany, bo one zachodzą i będą się jeszcze bardziej pogłębiać. Coraz częściej bowiem będziemy mieć do czynienia z ekstremami pogodowymi, z suszami i występowaniem temperatur oscylujących wokół zera stopni Celsjusza zimą.

- Światowy wzrost temperatury wynosi 2,3 st. Celsjusza i w przypadku naszej strefy klimatycznej przypada na okres zimowy (listopad-grudzień). Te zmiany przekładają się na to w jaki sposób podchodzić należy do uprawy roślin, które znajdują się na naszych polach – mówiła na spotkaniu dr Zuzanna Sawińska.

W takich warunkach bardzo cenna jest woda, dlatego wybierając konkretne uprawy dla swojego gospodarstwa, należy kierować się właśnie ich potrzebami. Dr Sawińska przypomniała współczynnik transpiracji wg Roemera, który mówi ile roślina potrzebuje wody, aby wyprodukować 1 kg suchej masy.

- Kukurydza jest tą rośliną, która potrzebuje najmniej wody, bo jej współczynnik transpiracji wynosi 223 l/kg s.m. Na drugim biegunie jest rzepak, który do wyprodukowania 1 kg suchej masy potrzebuje 610 l wody – podkreślała.

- Pszenica, żeby wyprodukować plon odpowiadający 10 t suchej masy z hektara, czyli 5 t ziarna plus 5 t słomy, musi wytranspirować ok. 3 mln 560 tys. litrów wody, co odpowiada 356 mm opadów – podała jako przykład.

Warto też zwrócić uwagę na siłę ssącą korzeni, którą podaje się w atmosferach. - Ona będzie decydowała o tym, czy roślina będzie potrafiła pociągnąć więcej wody z głębszych warstw profilu glebowego – dodała. Ponownie na tle innych upraw wybija się i tutaj kukurydza, której siła ssąca korzeni wynosi wg Vegelera 16-27 (atm).

Trudne chwasty

Na temat skutecznej ochrony herbicydowej zbóż w warunkach suszy mówił dr inż. Łukasz Sobiech z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Dr inż Łukasz Sobiech podczas spotkania, fot. M. Tyszka
Dr inż Łukasz Sobiech podczas spotkania, fot. M. Tyszka

Nie jest to zadanie łatwe, gdyż warunki takie sprawiają, że rośliny okrywają się grubą warstwą wosku i trudno jest zwalczyć, gdyż utrudnia to pobieranie herbicydu. Ważne są zatem warunki podczas, których przeprowadzane są takie zabiegi, czyli wysoka wilgotność na poziomie 70-80 proc. i optymalna temperatura ok. 15 st. C.

- Zastosowanie adiuwantów albo dobrze sformułowanych herbicydów pozwala na lepsze pobranie ich przez chwasty, które wzrastają w warunkach suszy – podkreślał.

Dr Sobiech jako najbardziej obecnie uciążliwe i trudne do wyeliminowania chwasty wymienił miotłę zbożową czy wyczyńca polnego, w uprawach bezorkowych – stokłosę miękką, ale też z dwuliściennych: chabra bławatka.

Na „robaka”

Dr Grzegorz Pruszyński z Instytutu Ochrony Roślin PIB w Poznaniu omówił na spotkaniu ewolucję ochrony zbóż przed szkodnikami. Podał on wiele ciekawostek, jak np. fakt, że pierwsza rozprawa przed sądami duchownymi i cywilnymi, która miała miejsce w 1320 r. i wytyczono ją w Awinionie przeciwko chrabąszczom. Wyrok był taki, że szkodniki mają opuścić pola w ciągu trzech dni.

Dr Grzegorz Pruszyński, fot. M. Tyszka
Dr Grzegorz Pruszyński, fot. M. Tyszka

Z historycznego punktu widzenia, na terenie Polski, to właśnie badania nad szkodnikami były pierwszym zaczątkiem ochrony roślin.

Jak sytuacja wygląda obecnie? Z powodu suszy wzrasta presja ze strony owadów szkodliwych.

– Największe znaczenie gospodarcze pośród nich mają skrzypionki i mszyce. W niektórych regionach kraju obserwowane są co kilka lat masowe pojawy łokasia garbatka, miniarek, nałanka kłośca, ploniarki zbożówki, pluskwiaków, ale też pryszczarków, skoczków, wciornastków i szkodników glebowych. W ostatnich latach coraz częściej zaczynają się też pojawiać zwójki zbożowe – mówił dr Pruszyński. Niestety jak zauważył naukowiec, mimo tych rosnących zagrożeń, zmniejsza się pula środków ochrony roślin do walki z nimi, i tak naprawdę obecnie chronione są tylko uprawy przed mszycami i skrzypionkami.

Dr Ryszard Bandurowski mówił o nawożeniu azotem, fot. M. Tyszka
Dr Ryszard Bandurowski mówił o nawożeniu azotem, fot. M. Tyszka

Podczas spotkania dr Ryszard Bandurowski, członek KFPZ i prezes Ośrodka Badawczo Rozwojowego w Twardawie mówił o systemie nawożenia azotem upraw zbożowych. Z kolei Tadeusz Tomaszewski z Centrali Nasiennej w Warszawie omówił temat zalet wysiewu nasion roślin jarych.