Powierzchnia uprawy ziemniaka sukcesywnie spada. Do 2019 r. ziemniak był uprawiany na areale przekraczającym 300 tys. ha. Natomiast przez kolejne dwa sezony areał sukcesywnie malał, co było spowodowane głównie warunkami rynkowymi. Według szacunków w roku 2022r. oscylował on wokół 200 tys. ha.
- To mnie bardzo smuci, ponieważ jest to bardzo ciekawa uprawa, która zmienia płodozmian, jest przerywnikiem dla dużego udziału zbóż, kukurydzy czy rzepaku – komentuje sytuację dr hab. Rębarz podczas krótkiej rozmowy przeprowadzonej w czasie konferencji: Kierunek Innowacja.
Narzędzia w ochronie są, trzeba nauczyć się tylko je umiejętnie stosować
Jak tłumaczy nasza rozmówczyni niestety proces redukcji dostępnych substancji czynnych będzie postępował i w najbliższym czasie będziemy dowiadywać się o kolejnych stratach co będzie utrudniało ochronę. Natomiast jeśli chodzi o zupełnie nowe substancje to możemy się spodziewać w kolejnych latach dosłownie pojedynczych nowości.
Według dr hab. Rębarz sytuacja nie jest jednak dramatyczna i z tego co zostało na rynku można ułożyć jeszcze wartościowy program ochrony. Zaleca jednak plantatorom, aby zwracali szczególną uwagę na mechanizm działania substancji czynnej, nie na nazwę produktu, nawet nie na samą substancję, a na jej mechanizm działania. Zdaniem ekspertki wszystkie substancje dostępne na rynku dla ziemniaka są wartościowe na dzień dzisiejszy.
- Tylko od stosujących zależy jak długo one będą działać i będą skuteczne w ochronie. Jeżeli rolnik będzie miał wiedzę i będzie rotował nimi prawidłowo myślę, że każdy z programów ochrony prawidłowo ułożony w tym aspekcie będzie wartościowy – komentuje.
Ekspertka zwróciła także uwagę na problemy związane ze zmianą klimatu i konsekwencjami, które są także widoczne w ostatnich latach w uprawie ziemniaka. Zmuszają one bowiem do nieustannej modyfikacji programu ochrony.
-Przykładowo sezon 2022, kiedy były wysokie temperatury i skąpe opady wpływały na to, że nie zanotowano wysokiej presji zarazy ziemniaka. W takiej sytuacji jego ochrona nie jest trudna i można swobodnie dostosować program ochrony do zagrożenia. Nie potrzebne są wówczas opryski wykonywane co tydzień (tak jak jest realizowane w niektórych intensywnych gospodarstwach) i jak najbardziej można bez problemu utrzymać sprawcę zarazy pod kontrolą, tym co jest dostępne na rynku – dodaje dr hab. Rębarz.
Zainteresowany jesteś w jaki sposób powinno się podchodzić do ochrony roślin w dobie wielu ograniczeń i trudności? Jak realizować hybrydowe programy ochrony? Czy ochrona biologiczna jest przyszłością?
Te tematy zostaną poruszone na najbliższych konferencjach regionalnych Farmera: Kierunek Innowacja:
>> Gniew (woj. pomorskie) - 15 lutego 2023 r.
>> Sitaniec k. Zamościa (woj. lubelskie) - 22 lutego 2023 r.
Komentarze