Choroba żółtej karłowatości jęczmienia (ang. BYDV - Barley Yellow Dwarf Virus) jest jedną z najczęściej występujących infekcji wirusowych zbóż, powodującą w skali światowej olbrzymie straty gospodarcze. W Polsce problem wirusów na oziminach pojawił się około 30 lat temu, kiedy równocześnie zaczęto obserwować stopniowe zasiedlanie zasiewów ozimin przez mszyce w okresie jesieni. Początkowo to nowe zjawisko dotyczyło tylko południowo- -zachodnich rejonów, jednak po kilkunastu latach infekcyjne mszyce i porażone plantacje ozimin stwierdzano już w całej Polsce. Obecnie znane są już sposoby ograniczania wspomnianego ryzyka i cieszy również coraz większa znajomość tego zagadnienia wśród rolników.

ZMIANA W BIOLOGII MSZYCY CZEREMCHOWO-ZBOŻOWEJ

Głównym sprawcą potencjalnych kłopotów jest mszyca czeremchowo-zbożowa, która spośród wszystkich mszyc mogących żerować na zbożach występuje najliczniej, corocznie i powszechnie w całym kraju. Pod wpływem wyższych temperatur zachodzą pewne zmiany w biologii tego gatunku, na skutek których jako tzw. gatunek dwudomny nie migruje jesienią na swojego gospodarza zimowego, tylko masowo zasiedla wschody ozimin. Wykazano w badaniach, że takie zmiany są powodowane kilkudniowymi okresami upałów, głównie w maju i czerwcu. Aktualnie obserwuje się mniejsze nasilenie mszyc w uprawach zbóż niż w zeszłym roku.

Nie oznacza to jednak, że nie pojawią się one w dużym nasileniu jesienią - dużo zależy od warunków pogodowych, zwłaszcza temperatury, na którą mszyce są szczególnie wrażliwe. W ciągu kilku dni w sprzyjającej dla ich rozwoju pogodzie potrafią w bardzo szybkim tempie zwielokrotnić swoją populację.

MSZYCE - WEKTORY WIRUSÓW

Przenoszenie wirusów przez mszyce to tzw. szkodliwość pośrednia. Mszyce pobierają wirusy z dziko rosnących roślin jednoliściennych (traw) i mogą przenosić je na zboża przez cały okres wegetacji. Najgroźniejsze są jednak infekcje jesienne z kilku powodów: rośliny we wczesnych fazach rozwojowych są bardziej podatne na uszkodzenia ze strony wszystkich agrofagów, które dodatkowo obniżają kondycję roślin przed zimą, z kolei długa i ciepła jesień umożliwia mszycom swobodny rozwój na oziminach (znajdywano je nawet żywe pod warstwą śniegu), zwiększając tym samym ryzyko infekcji wirusowej. Z wirusowych porażeń jesiennych najgroźniejsze są tzw. infekcje pierwotne, pochodzące z pierwszych nalotów mszyc, ze względu na dłuższy okres koncentracji wirusa w roślinie - taka roślina staje się wtedy kolejnym źródłem wirusów. Mszyce mogą pobierać i przekazywać wirusy żółtej karłowatości jęczmienia tylko podczas dłuższego żerowania w głębszych tkankach rośliny (wirusy nie przenoszą się genetycznie). Po pobraniu wirusa z sokiem roślinnym, mszyce stają się jego nosicielami dożywotnio, przenosząc go stopniowo na kolejne zasiedlane rośliny.

SZKODLIWYCH GATUNKÓW MSZYC JEST WIĘCEJ

Oprócz wspomnianej mszycy czeremchowo-zbożowej (Rhopalosiphum padi) wektorami wirusów mogą być także inne gatunki mszyc, mniej lub bardziej licznie występujące jesienią na zbożach ozimych, jak mszyca zbożowa (Sitobion avenae) czy mszyca różano-trawowa (Metopolophium dirhodum). Jesienią ubiegłego roku na samosiewach jęczmienia zaobserwowano liczne kolonie dwóch innych gatunków mszyc, które także są notowane jako wektory i które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla ozimin - mszycę kukurydzianą (Rhopalosiphum maidis) oraz znaną bardziej sadownikom mszycę malinowo-trawową (Sitobion fragariae). Rola tych dwóch gatunków w rozprzestrzenianiu wirusów żółtej karłowatości jęczmienia w jesiennych zasiewach ozimin w Polsce nie jest jeszcze dokładnie poznana.

OBJAWY CHOROBY WIDOCZNE DOPIERO WIOSNĄ

Objawy porażenia zbóż ozimych wirusami żółtej karłowatości jęczmienia są widoczne dopiero wiosną w kolejnym roku. Przede wszystkim są to charakterystyczne przebarwienia liści, w zależności od gatunku - żółte (pszenżyto i jęczmień), czerwone (pszenica), amarantowe (owies) i rdzawe (żyto). Czasami objawy mogą przypominać te wynikające z nieprawidłowego bilansu składników pokarmowych czy niedoboru wody. Dodatkowo zainfekowane rośliny mają zahamowany wzrost, silnie się rozkrzewiają i wytwarzają mniej źdźbeł kłosonośnych. Nieliczne źdźbła są wyraźnie mniejsze i słabiej wypełnione ziarniakami. W przypadku dużego porażenia straty plonu mogą sięgać kilkudziesięciu procent, a w skrajnych przypadkach mogą nawet być całkowite.

PIERWSZEŃSTWO MAJĄ METODY NIECHEMICZNE

Jak wiadomo, infekcji wirusowej nie można w żaden sposób zwalczyć. Zwalczyć (a właściwiej dla ochrony integrowanej - ograniczyć) można jednak jej źródło, czyli w tym przypadku mszyce-wektory. Integrowana ochrona roślin zakłada ograniczenie do minimum szkodliwych gatunków do poziomu, w jakim nie będą powodowały strat o znaczeniu ekonomicznym. W tej walce pierwszeństwo mają metody niechemiczne, a gdy te okażą się niewystarczające, dopiero wtedy można sięgnąć po środek ostateczny, czyli zabieg chemicznego zwalczania. Działania zapobiegawcze, ograniczające presję ze strony mszyc-wektorów wirusów w jesiennych zasiewach ozimin powinny przede wszystkim zakładać:

  • izolację przestrzenną od innych upraw roślin zbożowych,
  • stosowanie odmian odpornych i tolerancyjnych,
  • ograniczenie zachwaszczenia, szczególnie roślinami jednoliściennymi na miedzach,
  • uprawę pożniwną, ograniczającą wschody samosiewów,
  • możliwie opóźniony siew, najlepiej odmian mrozoodpornych,
  • mniejszą gęstość siewu, aby ograniczyć rozprzestrzenianie mszyc w obrębie sąsiadujących roślin oraz poprawić skuteczności ewentualnego nalistnego zabiegu insektycydowego,
  • zrównoważone nawożenie, szczególnie azotem.

 

DO WYBORU MAMY ZAPRAWY I PREPARATY NALISTNE

W metodzie chemicznej kluczową rolę odgrywa monitoring i sygnalizacja pierwszych nalotów mszyc na oziminy. W tym celu należy prowadzić bezpośrednią lustrację roślin pod kątem obecności mszyc. Dokładnie należy obejrzeć dolne partie roślin, ponieważ mszyce w tym okresie preferują dolne partie roślin, szczególnie tuż przy powierzchni ziemi. W monitoringu momentu nalotu mszyc pomocne są żółte naczynia, umieszczone najlepiej w kilku miejscach plantacji. Zarówno bezpośrednie obserwacje roślin, jak i kontrole żółtych naczyń należy prowadzić systematycznie i najlepiej codziennie, szczególnie w ciepłe i bezdeszczowe dni. Po stwierdzeniu obecności mszyc kolejnym krokiem jest ich identyfikacja (często zdarza się, że pojawiają się przypadkowe gatunki mszyc, które nie stanowią zagrożenia dla zbóż). Młode larwy mszyc żerujące na roślinach będą świadczyły w 100 proc., że mamy do czynienia ze szkodliwym gatunkiem. Pomocne mogą być systematycznie aktualizowane komunikaty w serwisach internetowych o pojawieniu się mszyc na oziminach w danym regionie.

Zaleca się wykonanie zabiegu po pojawieniu się pierwszych osobników mszyc na roślinach, a w rejonach większego zagrożenia wirusami żółtej karłowatości jęczmienia i w przypadku wczesnych siewów należy przeprowadzić prewencyjne zwalczanie mszyc po upływie 5-6 tygodni od siewu ozimin. Do tego celu można użyć jednego z zarejestrowanych insektycydów (tabela 1. oraz 2.). Niestety, lokalne populacje mszyc stają się coraz bardziej odporne za substancje czynne zawarte w insektycydach. Z tego względu należy w miarę możliwości stosować je rotacyjnie, z wykorzystaniem różnych grup chemicznych. Skutecznym rozwiązaniem są także aktualnie zarejestrowane zaprawy nasienne (tabela 1. oraz tabela 2.).

Artykuł ukazał się w sierpniowym numerze miesięcznika "Farmer"