Z powodu pogody tegoroczne żniwa kukurydziane się przedłużały. Lokalnie można spotkać pojedyncze niesprzątnięte jeszcze plantacje. Oczywiście nie można tego generalizować, ale można wysnuć takie stwierdzenie, że co roku coraz więcej rolników likwiduję ścierniska przed zimą.

Jedni świadomie to robią ze względu na mechaniczną walkę z najgroźniejszym szkodnikiem kukurydzy jakim jest omacnica prosowianka, inni kierują się tym, że chcą jeszcze po tej uprawie zasiać np. pszenicę ozimą. A w tym roku siew pszenicy w listopadzie zazwyczaj nie był problematyczny, gdyż miesiąc ten w porównaniu do chociażby października był suchszy i czasem dał lepsze możliwości na uprawienie gleby. W warunkach centralnej Polski pszenica ozima zasiana w połowie listopada, dzięki dość wysokich temperaturom powietrza oraz gleby jakie miały miejsce w tym okresie wykiełkowała.

W każdym przypadku pocieszające jest to, że ścierniska są likwidowane, a tym samym niszczone są w dużej mierze zimowiska omacnicy. Przy tej metodzie ważna też jest pewna solidarność sąsiadów, gdyż szkodnik ten szybko potraf w sprzyjających warunkach odbudować populację.

Jesienne zagospodarowanie ścierniska daje także lepsze możliwości rozkładu wprowadzonych do gleby resztek pożniwnych, które są cennym źródłem materii organicznej oraz zakumulowanych w nich składników pokarmowych.