Analizując kilka ostatnich sezonów, z dużym prawdopodobieństwem możemy jednak przyjąć wariant ostatni, sprzyjający wegetacji (zarówno ozimin, jak i chwastów), czyli ciepły i wilgotny listopad oraz początek grudnia. Daje nam to możliwość opóźnienia czy wręcz przesunięcia zabiegów herbicydowych. Termin "opóźniony zabieg" w tym przypadku jest mało precyzyjny, gdyż może dotyczyć zarówno ozimin późno zasianych, jak i założonych terminowo, ale z różnych powodów (zależnych czy niezależnych od plantatora) jeszcze nieodchwaszczonych. Natomiast przesunięty zabieg to taki, który plantator zaplanował z pewnym wyprzedzeniem i zamierza go wykonać w określonym terminie, w którym wystąpią sprzyjające ku temu warunki wilgotnościowo-termiczne.

SKUTECZNOŚĆ PÓŹNOJESIENNEGO ODCHWASZCZANIA

Zadajmy sobie jednak podstawowe pytanie, czy wykonywanie takich zabiegów ma sens? Odpowiedź nie jest jednoznaczna i prosta, aczkolwiek dająca pewne pole manewru. Związane jest to oczywiście z tym, iż część substancji czynnych (s.cz.) herbicydów wykazuje dużą selektywność względem ozimin będących w zaawansowanych fazach rozwojowych i zadowalającą skuteczność względem różnych gatunków chwastów będących również już w zaawansowanych fazach rozwojowych.

Natomiast w momencie, kiedy aura będzie się wykazywać niesprzyjającymi warunkami, bezpieczniej jednak będzie zrezygnować z wykonywania zabiegów opóźnionych, gdyż zastosowanie herbicydów w takich warunkach atmosferycznych nie daje gwarancji skutecznego ograniczenia zachwaszczenia. Najmniej optymistyczny wariant to taki, w którym po zastosowaniu herbicydów obserwujemy brak ich skuteczności działania, połączony z brakiem selektywności w odniesieniu do ozimin, co może skutkować ich słabszym przezimowaniem czy wręcz wypadnięciem, a takiej sytuacji plantatorzy z wiadomych względów wolą unikać.

Dlatego powodzenie (skuteczność) późnojesiennego odchwaszczania ozimin (poza warunkami atmosferycznymi - dotyczy to głównie temperatury powietrza) zależy przede wszystkim od: gatunku chwastu, jego fazy rozwojowej oraz sposobu działania s.cz. herbicydu.

Pamiętajmy również i o tym, że przed podjęciem ewentualnej decyzji dotyczącej wykonania zabiegów opóźnionych czy przesuniętych należy dokładnie ocenić zagrożenie wynikające z tego typu działań. Nie warto bowiem decydować się na zabieg herbicydowy, jeżeli głównymi chwastami są gatunki niezimujące wrażliwe na temperaturę (np. komosa biała, gorczyca polna, rdest plamisty czy żółtlica drobnokwiatowa), gdyż taki zabieg będzie ekonomicznie, jak i środowiskowo chybiony czy wręcz nieuzasadniony. Jeżeli natomiast na plantacji występuje duża liczba gatunków zimujących, tj. miotła zbożowa, chaber bławatek, maruna bezwonna, mak polny, przytulia czepna, tasznik pospolity, tobołki polne, bodziszek drobny czy stulicha psia i nie są one w zaawansowanych fazach rozwojowych, to taki zabieg należy bezzwłocznie wykonać przy użyciu odpowiednich s .cz. herbicydów.

WPŁYW TEMPERATURY NA SKUTECZNOŚĆ OPRYSKU

Kolejna bardzo istotna rzecz to informacja dotycząca właściwości samych s.cz. herbicydów co do możliwości ich stosowania w różnych zakresach temperaturowych powietrza, czyli kolokwialnie rzecz ujmując: w jakiej temperaturze dany herbicyd osiąga swoją maksymalną skuteczność działania i jednocześnie nie uszkadza rośliny uprawnej. Najczęściej na samej etykiecie zawarta jest informacja dotycząca zakresu optymalnej temperatury, w której dana s.cz. herbicydu wykazuje maksymalną skuteczność działania w odniesieniu do konkretnych gatunków chwastów. Większość s.cz. herbicydów działa najskuteczniej w przedziale temperaturowym 10-15oC. Jednak wystąpienie takich temperatur w okresie np. połowy listopada czy początku grudnia jest niezwykle rzadkie czy wręcz niemożliwe, dlatego plantatorzy są zainteresowani raczej s.cz. herbicydów, które można stosować z powodzeniem w temperaturach oscylujących w granicach 0-6oC. Przykładem może być s.cz. chlorotoluron (np. Lentipur Flo 500 SC) stosowana w zbożach ozimych, zwalczająca miotłę zbożową i wybrane gatunki dwuliścienne. Wyższej temperatury (powyżej 6oC) potrzebuje mieszanka dwóch s.cz., tj. diflufenikan + flufenacet (np. Expert 600 SC), zwalczająca miotłę zbożową oraz niektóre dwuliścienne w pszenicy ozimej, jęczmieniu ozimym, życie ozimym i pszenżycie ozimym.

Również w rzepaku ozimym można zastosować s.cz. propyzamid (np. Barclay Propyz SC) w zakresie temperaturowym 0-15oC do zwalczania miotły zbożowej i niektórych gatunków dwuliściennych. Natomiast s.cz. bifenoks (np. Fox 480 EC) wymaga już temperatury minimalnej powyżej 4oC, aby ograniczyć występowanie chwastów dwuliściennych (głównie rumianowatych, jasnot, maków i przytuli czepnej) w rzepaku ozimym, który osiągnął fazę 4-9 liści właściwych.

Należy sobie zdawać również sprawę z faktu, że w przypadku minimalnej zalecanej temperatury s.cz. wymienionych herbicydów, należy stosować je w maksymalnych zalecanych dawkach, a w przypadku wystąpienia maksymalnej zalecanej temperatury należy zredukować dawkę do minimalnej zalecanej. Ponadto w odniesieniu do s.cz. wymagających wyższych minimalnych temperatur należy pamiętać o tym, że po ich aplikacji minimalna zalecana temperatura musi utrzymywać się przez okres co najmniej kolejnych 24 h. Jeżeli dla zaplanowanego zabiegu okazałoby się, że prognozowany jest spadek temperatury, to należy bezwzględnie wstrzymać się z opryskiem lub wybrać inną s.cz., która jest zalecana w przedziale temperaturowym, który może wystąpić w dniu zabiegu herbicydowego.

Pamiętajmy również i o tym, że w niższej temperaturze wszystkie czynności fizjologiczne roślin (zarówno uprawnych, jak i chwastów) zachodzą wolniej. Ponadto niska temperatura może wpływać na skuteczność chwastobójczą s.cz. herbicydów. Jest to szczególnie istotna informacja dla plantatora, albowiem dotyczy bezpośrednio zimujących gatunków chwastów, gdyż zaaplikowane s.cz. herbicydów wnikają i przemieszczają się w nich zdecydowanie wolniej, przez co w początkowym okresie efekt chwastobójczy w najlepszym wypadku może być słabiej zauważalny lub też mocno ograniczony i przesunięty w czasie. Dlatego przy zabiegach opóźnionych czy przesuniętych w warunkach dodatniej, ale jednak niskiej temperatury powietrza, należy stosować najwyższe dozwolone etykietą dawki s.cz. herbicydów.

SPOCZYNEK ZIMOWY A ZABIEGI HERBICYDOWE - CZY JEST TO MOŻLIWE?

Zastosowanie wybranych s.cz. herbicydów w okresie spoczynku zimowego rośliny uprawnej to szczególny przypadek. Dotyczy to zarówno rzepaku ozimego, jak i zbóż ozimych (głównie jednak pszenicy), a chodzi głównie o zwalczanie miotły zbożowej i - w skrajnych przypadkach temperaturowych - niektórych gatunków dwuliściennych, tj. bodziszka drobnego, chabra bławatka, gwiazdnicy pospolitej, jasnoty różowej, tasznika pospolitego i tobołków polnych. Wówczas plantator ma możliwość zastosowania chlorotoluronu w zbożach ozimych oraz propyzamidu w rzepaku ozimym. Z tym jednak zastrzeżeniem, że temperatura powietrza w okresie kilku dni zimowych poprzedzających oprysk nie może być niższa niż 0oC, a najlepiej, gdyby oscylowała w granicach 0-3oC. Oczywiście, im temperatura jest wyższa, tym lepiej, jednak wynika to raczej z zaleceń technicznych dotyczących sprawnego działania opryskiwacza i niebezpieczeństwa wynikającego z możliwości zamarzania cieczy roboczej oraz końcówek dysz opryskowych podczas pracy samego opryskiwacza.