Po analizie trzech substancji aktywnych z grupy neonikotynoidow (imidachlopryd, chlotianidyna i tiametoksam) EFSA stwierdziła istnienie obszarów, w których brakuje wystarczających danych.

- Obszary te to narażenie pszczół na pył z zapraw nasiennych, pozostałości ogólnoustrojowe w nektarze i pyłku, gutacja, wpływ na owady zapylające inne niż pszczoły, spadź jako droga narażenia oraz pozostałości ogólnoustrojowe w plonach. Rzekome braki w danych stały się podstawą do wyciągnięcia wniosków, iż wymienione obszary stanowią potencjalne zagrożenie dla pszczół. Formułując swoją ocenę Urząd oparł się na nowym systemie oceny zagrożenia wprowadzonym po raz pierwszy w niezatwierdzonych jeszcze na poziomie Unii Europejskiej wytycznych, nie uwzględniając całej dostępnej wiedzy naukowej - uważa Anna Tuleja, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin.

Nasiona zaprawiane neonikotynoidami to m.in. kukurydza, zboża, burak cukrowy, rzepak, słonecznik i inne. Właśnie producenci tych upraw mogą najwięcej stracić na wycofaniu tych środków.

- Według wiedzy rolników, opartej o obserwacje dokonywane na polach uprawnych wspólnie z pszczelarzami, którzy chętnie korzystają naszych plantacji rzepaku jako miejsca ustawienia swoich uli, nie wynika, aby stosowane powszechnie w uprawie rzepaku ozimego zaprawy nasienne zawierające neonikotynoidy miały negatywny wpływ na życie rodzin pszczelich. Umiejętnie i z rozwagą stosowane pestycydy, we współpracy w zakresie przekazywania informacji pomiędzy rolnikiem - plantatorem rzepaku, a rolnikiem - pszczelarzem, nie mają negatywnego wpływu na funkcjonowanie i przeżywalność pszczół - uważa Szymon Kuczyński, wiceprezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.

Zrzeszenie nie zgadza się na wprowadzenie zakazu stosowania zapraw zawierających neonikotynoidy do czasu jednoznacznego wyjaśnienia ich wpływu na pszczoły oraz do czasu możliwości zastąpienia ich innymi zaprawami o nie mniejszej skuteczności.

Podobnego zdania jest Stanisław Barnaś - prezes zarządu Głównego Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. - Burak cukrowy, ze względu na sposób siewu jest rośliną wyjątkowo wrażliwą na działanie chorób i szkodników w okresie wschodów. W jego trakcie, roślina ta atakowana jest przez szereg szkodników, których żerowanie może prowadzić do spowolnienia procesów wzrostowych roślin, a często także do ich zamierania - podkreślił Barnaś. Technologia zaprawiania nasion środkami z tej grupy została wprowadzona w latach dziewięćdziesiątych XX wieku odmieniła produkcję buraka cukrowego. - Przed wprowadzeniem tej technologii częste i poważne przypadki żółtaczki buraka wywołane przez zakażenia wirusowe prowadziły do istotnych strat. Po wycofaniu środków neonikotynowych możemy spodziewać się nawrotu takich chorób - dodał.

- W nasiennictwie kukurydzy praktycznie całość produkowanego ziarna jest zaprawiana przeciwko szkodnikom. Proponowane wprowadzenie ograniczeń spowoduje znaczący spadek produkcji i wzrost cen materiału siewnego, tym bardziej że 60 proc. wysiewanego w Polsce ziarna jest produkowane w krajach cieplejszych (Węgry, Francja), gdzie zagrożenie szkodnikami jest znacznie większe - podkreśla tym razem - prof. Tadeusz Michalski, prezes Polskiego Związku Producentów Kukurydzy.

Zdaniem PZPK propozycja wycofania tych preparatów jest przedwczesne. - Od kilku lat do wysiewu nasion z tego typu zaprawami wymagane jest dodatkowe wyposażenie siewnika, redukujące możliwość ucieczki pyłów w trakcie jego napełniania i wysiewu nasion - dodał prof. Michalski.

Krajowa Federacja Producentów Zbóż też jest zaniepokojona sytuacją. - Jednym z najważniejszych problemów, które mogą bezpośrednio wpłynąć na osłabienie naszej konkurencyjności na rynku europejskim jest wprowadzenie zakazu użycia zapraw nasiennych opartych na substancjach z grupy neonikotynoidów - uważa Rafał Mładanowicz - prezes KFPZ.