Kukurydza w Polsce zje własny ogon?
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat kukurydza przebojem weszła na polskie pola i zajęła mocną pozycję w strukturze zasiewów w naszym kraju. Serca rolników podbiła na tyle mocno, że w 2021 r. odnotowano rekordową powierzchnię uprawy tego gatunku w Polsce, szacowaną na ok. 1,6-1,7 mln ha. Prognozy wskazują, że w 2022 r. areał kukurydzy sięgnie 2 mln ha, przekraczając kolejną granicę. Jej popularność nie dziwi - jest stosunkowo prosta w uprawie, nie wymaga skomplikowanej ochrony fungicydowej ani insektycydowej i obecnie bardzo trudno wyobrazić sobie bez niej żywienie choćby krów mlecznych.
"Kukurydziany boom" może mieć także swoje nieprzyjemne konsekwencje. Agrofagi do sytuacji na polach przystosowują się szybko i wkrótce te, dla których plantacje kukurydzy nie były dotychczas miejscem żerowania, mogą zaatakować także i ten gatunek. Niektóre szkodniki "podążają" za kukurydzą z innych krajów do Polski, gdzie dotychczas nie były znane (jak np. stonka kukurydziana). Inwazji agrofagów atakujących kukurydzę mogą sprzyjać także postępujące zmiany klimatyczne. Wszystko to może sprawić, że kukurydza z jednej z najmniej schemizowanych upraw rolniczych zacznie wymagać szeroko zakrojonej ochrony, do której większość gospodarstw nie ma odpowiedniego sprzętu, a i asortyment środków ochrony roślin z roku na rok staje się uboższy. Czy te czynniki uczynią uprawę kukurydzy w naszym kraju znacznie trudniejszą? Zapytaliśmy o to prof. Pawła Beresia z Instytutu Ochrony Roślin-PIB, który podczas konferencji "Narodowe Wyzwania w Rolnictwie" wygłosił wykład "Unijne restrykcje a efektywność ochrony kukurydzy".
Pomysły na ochronę
W niektórych krajach pozaunijnych pomysłem na ochronę kukurydzy bez stosowania dodatkowych zabiegów chemicznych stały się odmiany uzyskane z pomocą inżynierii genetycznej, zwane popularnie odmianami GMO. Przykładem jest kukurydza Bt, zawierająca gen pochodzący z bakterii Bacillus thuringiensis, dzięki któremu w roślinie produkowane jest białko toksyczne dla szkodników.
- Na ten moment o uprawie roślin transgenicznych w naszym kraju nie ma mowy, więc musimy bazować na rozwiązaniach, które są ogólnodostępne w naszym kraju - zaznaczył w rozmowie z "Farmerem" prof. Paweł Bereś.
Ekspert podkreślił znaczenie starannej agrotechniki jako podstawowego sposobu zapobiegania nadmiernemu rozwojowi chwastów, chorób i szkodników.
- Do metod agrotechnicznych możemy także zaliczyć uprawę odmian mniej uszkadzanych przez choroby i szkodniki, czyli odmiany tolerancyjne, powstałe na drodze tradycyjnej hodowli - mówił prof. Bereś.
Zdaniem specjalisty kukurydza to gatunek o ogromnym potencjale wykorzystania metod biologicznych do ochrony plantacji. Przykładem może być stosowanie kruszynka do walki z omacnicą prosowianką, nicieni do zwalczania stonki kukurydzianej czy grzybów z rodzaju Trichoderma do ograniczania chorób fuzaryjnych.
Komentarze