Podczas webinarium Farmera „Ekonomiczne i nie tylko, aspekty wycofywania substancji czynnych środków ochrony roślin dla produkcji roślinnej”, gdzie swój wykład wygłosił prof. Marek Mrówczyński – dyrektor Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu, padło wiele pytań. Nie na wszystkie udało się odpowiedzieć podczas łączenia na żywo. Profesor udzielił jednak odpowiedzi dla naszych Czytelników na łamach farmer.pl. Niektóre z nich opublikowaliśmy już. Teraz przyszedł czas na kolejne.

Bogusław z Podlasia: Czy wszystkie triazole w perspektywie kilku lat zostaną wycofane z rynku Unii Europejskiej?

Prof. Marek Mrówczyńki: Fungicydy z grupy triazoli są uznane przez EFSA za substancje, które zaburzają gospodarkę hormonalną ssaków, w tym człowieka. Do 19 marca 2020 r. można było stosować propikonazol, czyli fungicyd z grupy triazoli. Natomiast inny triazol - epoksykonazol, który występuje w 52 fungicydach, można jeszcze używać do 1 marca 2022 r.

Przewiduje się, że od 2022 r. będzie wprowadzony zakaz stosowania kolejnego fungicydu z grupy triazoli, czyli tebukonazolu, który aktualnie zarejestrowany jest w 117 preparatach. Aktualnie w Polsce zarejestrowanych jest 437 fungicydów, które zawierają w swoim składzie substancje czynne z grupy triazoli. W 2021 r. zarejestrowanych jest łącznie 771 fungicydów i dlatego ewentualne wycofanie całej grupy chemicznej, czyli triazoli spowoduje duże problemy z prawidłową ochroną roślin przed patogenami.

Będzie to prowadziło do szybkiego powstawania odporności oraz wzrośnie problem mykotoksyn, czyli substancji, które wytwarzane są przez patogeny. Mykotoksyny w większości są to związki rakotwórcze, co wywoła wielkie problemy zdrowotne dla ludzi i zwierząt.

JKC: Czym zwalczać stonkę ziemniaczaną zakazaniu środków z grupy fosforoorganicznych a pyretroidy są nieskuteczne?

Prof. Mrówczyński: Aktualnie w Polsce do zwalczania larw stonki ziemniaczanej zarejestrowanych jest 73 insektycydów, natomiast przeciwko chrząszczom dopuszczonych zostało 68 preparatów. Insektycydy zawierające s.cz. z grupy związków fosforoorganicznych, które zawierały chloropiryfos można było stosować do 16 kwietnia 2020 r. W dniu 3 lutego 2021 r. upływa termin możliwości stosowania tiachloprydy, który do zwalczania stonki był polecany w 3 preparatach.

Natomiast do 20 lipca 2021 r. można jeszcze stosować do zwalczania stonki ziemniaczanej 4 insektycydy, które zawierają beta-cyflutrynę z grupy pyretroidów. W najbliższym czasie może zostać wycofany kolejna s.cz. z grupy pyretroidów, czyli lambda-cyhalotryna, która zarejestrowana jest w 11 preparatach do zwalczania stonki. Do najnowszej grupy insektycydów należą diamidy, które stosuje się też do zwalczania stonki ziemniaczanej.

Zarejestrowane są 2 s.cz., czyli chlorantraniliprol, który występuje w 5 insektycydach oraz cyjanotraniliprol zarejestrowany w 2 środkach. Substancje z grupy diamidów działają na szkodniki w każdej temperaturze powietrza. Na szkodniki działają głównie poprzez kontakt oraz żołądkowo, natomiast w roślinie wykazuje działanie wgłębne, co ułatwia zwalczanie stonki ziemniaczanej.

Pan Krzysztof: Jakie badania uznają zaprawianie nasion za groźniejsze dla środowiska niż opryski? Na jakich podstawach uznano najbezpieczniejszy sposób stosowania za szkodliwszy dla środowiska?

Prof. Mrówczyński: Zaprawianie materiału siewnego powinno być najważniejszym zabiegiem ochronnym przed patogenami oraz szkodnikami, co pozwala na stosowaniu s.cz. najbliżej miejsca działania. Aktualnie w Polsce zarejestrowanych jest 107 zapraw nasiennych, które zawierają jako s.cz. głównie fungicydy z grupy triazoli: tebukonazol – 25 zapraw, tritikonazol – 24, difenokonazol – 11, protiokonazol – 9, cyprokonazol- 4, ipkonazol – 4 oraz tetrakonazol – 2, czyli łącznie 79 zapraw nasiennych.

Ewentualne wycofanie triazoli spowoduje, że zostanie tylko 28 zapraw nasiennych, co uniemożliwi realizację integrowanej ochrony roślin, poprzez zaprawianie materiału siewnego. Sytuację pogorszy wycofanie z dniem 20 października 2021 r. s.cz. tiofanat metylowy, który wchodzi w skład 2 zapraw. Również może zostać wycofana s.cz. z grupy pyretroidów – teflutryna, która wchodzi w skład 1 zaprawy, czyli po wszystkich wycofaniach może zostać tylko 25 zapraw nasiennych. UE zamierza wprowadzić obowiązkowy certyfikowany system zaprawiania materiału siewnego wg wymagań ESTA. Spowoduje to, że w wolnym handlu nie będą dostępne zaprawy nasienne, co pozwoli ograniczenie do minimum ujemnego oddziaływania na środowisko i człowieka, gdyż trzeba będzie spełnić normy pylenia zaprawionych nasion.

W Polsce certyfikat jakości zaprawiania materiału siewnego ESTA, który jest kontrolowany przez PCA oraz PIN, posiada 17 firm. Najwięcej certyfikatów dotyczy zaprawiania rzepaku, który ma 13 firm zaprawiających, kukurydza i pszenica po 11, jęczmień, pszenżyto i żyto po 9, owies – 4, groch – 3, burak cukrowy i łubiny po 2 oraz po 1 punkcie zaprawiającym bobik, gorczyca, soja oraz wyka. Certyfikowane zaprawianie pozwala na realizację integrowanej ochrony roślin, czyli można obniżyć chemizację produkcji roślinnej.

Przykładem jest rzepak ozimy, którego zaprawiony materiał siewny zajmuje powierzchnie tylko około 50 m kwadratowych, czyli jest mniejszy 200-krotnie od zabiegów, gdy stosuje się zabiegi nalistne na całą powierzchnię plantacji. Brak szerokiego wyboru różnych zapraw nasiennych może spowodować trudności z ograniczeniem chemizacji, co zaleca Strategia KE „Od pola do stołu”.

Środki produkcji na gieldarolna.pl.