Cały galimatias związany z rynkiem zbóż na chwilę odłóżmy na bok. Choć spędza on rolnikom sen z powiek, to nie są to jedyne problemy z jakimi muszą się zmierzać producenci zbóż. Do puli zmagań w przypadku prowadzenia „fabryki pod chmurką” dochodzą bieżące przeciwności. Ten rok, a właściwie ta wiosna rozpoczęła się zupełnie inaczej od wiosny 2022r. W wielu regionach kraju ponadprzeciętna ilość opadów, a raczej ich regularność, niskie temperatury a także wiatr nie pozwalają wykonać wszystkich zabiegów agrotechnicznych na czas.

Czytaj więcej
Zabieg T-1 w firmowych rozwiązaniachObecnie rolnicy mają już problem z aplikacją regulatorów wzrostu czy wykonaniem pierwszego zabiegu ochrony czyli tzw. terminie T-1. Co więcej wielu producentów zbóż nie wykonała jesienią odchwaszczania, a wiosenne warunki pogodowe nie pozwalają na nadrobienie tej zaległości. Wykorzystują do tego każde okno pogodowe, a ich w tym roku nie jest ich za wiele.
Dlatego gros plantacji czeka jeszcze na podstawowe zabiegi ochronne. Takich zabiegów domagają się szczególnie plantacje z wczesnego siewu. Tam ewidentnie (na podstawie oceny polowej z centrum Polski) uciekają już newralgiczne fazy dla wykonania takich zabiegów w terminie optymalnym. Zboża przekroczyły już fazę BBCH 31 (faza pierwszego kolanka), która uważana jest za ważną fazę dla wykonania zbiegów regulacji zbóż. Pozostałe plantacje są w tej fazie, lub dosłownie krok od jej uzyskania (plantacje siane z dużym opóźnieniem).
Ochrona zbóż musi być realizowana
Wchodzimy natomiast w okres intensywnej ochrony, gdzie rozgrywać się będą ostateczne bitwy o plon. Sytuacja jednak zapowiada się zupełnie inaczej niż rok temu jeśli spojrzymy na oziminy przez pryzmat cen i rentowności z tych upraw. Szczególnie rolnicy, którzy wstrzymywali się do tej pory ze sprzedażą ziarna z niepokojem patrzą na to co się dzieje na rynku. Pszenica kosztuje grubo poniżej 1000 zł/t. W stosunku do żniw 2022 r. w przypadku są to spadki o ponad 30 proc. Tymczasem dla porównania wiosną 2022 r. za tonę dobrej jakości ziarna pszenicy można było dostać 1600zł/t. W takich realiach jakie były rok temu rolnicy chętnie pielęgnowali swoje „polowe inwestycje” licząc na dobry wynik finansowy.

Czytaj więcej
Regulacja zbóż w trudnych warunkach
Ta wiosna zapowiada się zupełnie inaczej. Drogie środki produkcji, kontra tanie płody to krótka droga do wdrażania przez rolników oszczędności przez duże „O”. Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że rolnicy niechętnie będą wydawać w tym sezonie na pielęgnacje swoich upraw, argumentując to tym, że taka inwestycja zwyczajnie może się im nie zwrócić. Część z nich może je traktować po macoszemu. Tymczasem mokra wiosna sprawia, że wiele chorób rozwija się bez przeszkód i może odegrać duże w tym sezonie znaczenie gospodarcze. Zagrożeń można wskazać wiele.
Myśląc o ochronie, należy zwrócić uwagę na to, że środki ochrony roślin rok do roku nie podrożały tak drastycznie jak nawozy. Są to podwyżki rzędu około 5-10 proc., gdzie nawozy sięgały podwyżek rzędu nawet kilkuset procent (choć zależy to kiedy rolnik zakupił tego typu środki produkcji). Nie zmienia to faktu, że wiosenna ochrona kosztuje i to nie mało, choć nadal to nawożenie stanowi największy udział w kosztach uprawy.
Jak zatem pielęgnować oziminy? Gdzie jest próg ekonomicznej opłacalności?
Wszystko zależeć będzie od pogody, a na końcu od cen za płody rolne, bo wówczas możemy mówić o opłacalności przeprowadzonych zabiegów. Jedno jest pewne. Oszczędzanie na ochronie może nam się odbić przysłowiową czkawką. Zaniedbania w zbożach na etapie zabiegu T-1 mogą poskutkować tym, że łan nam wylegnie i będziemy mieć problem ze zbiorem. Słaba ochrona liścia flagowego w zabiegu T-2 może doprowadzić do przedwczesnego jego zasychania i drastycznego spadku wydajności fotosyntezy. Jeśli pogoda będzie przekropna w okolicy zabiegu T-3 może to z kolei poskutkować zanieczyszczeniem ziarna mykotoskynami produkowanymi przez grzyby z rodziny Fusarium.
Nie da się zatem wyprodukować wysokiego plonu, dobrej jakości bez środków ochrony roślin. Stąd nierozsądnym, by było poddać się na tym etapie. Ochroną nie budujemy już plonu, ale zabezpieczamy go przed stratami, które w skrajnych przypadkach mogą nawet sięgać 100 proc. Dlatego poczynione zaniedbania w ochronie to by była istna kapitulacja w tej wielomiesięcznej walce o plon.
Ziarno zalega w magazynach
Tymczasem zeszłoroczne płody rolne zalegają w magazynach rolników. Niestety to też przynosi kolejne problemy. Rolnik musi nieustannie kontrolować stan swoich płodów, bo w przechowywanym ziarnie także mogą zachodzić niekorzystne procesy. Choć suchy surowiec przechowuje się dobrze to nie wszędzie stan magazynów jest idealny. Tam gdzie jest dużo pokarmu są i gryzonie a także legną się szkodniki. A jak jest wilgoć mogą także rozwijać się grzyby. Oczywiście to wszystko zależy od warunków przechowywania, rodzaju magazynu, jednak punktowo problemy się pojawiają. I w związku z tym, że dużo płodów zalega w magazynach problem nie jest jednostkowy.
Dlatego rośnie zainteresowanie rolników fumigacją czy też innymi metodami zwalczania szkodników magazynowych. Należy o tym pamiętać, zanim ziarno trafi do obrotu musi upłynąć sporo czasu po takich zabiegach. W przeciwnym razie pozostałości głównie po gazowaniu zboża mogą stać się przeszkodą w ewentualnej sprzedaży ziarna.
Kolejny problem, który szczególnie może okazać się dotkliwy jest taki, że musi się zwolnić miejsce dla tegorocznych płodów. Jeśli nie uda się uprzątnąć magazynów na czas, a ziarno będzie przechowywane dalej w bliskim sąsiedztwie ziarna, w którym walczy się ze szkodnikami jest to szybka droga do nasilenia się problemów w magazynach.
Oczywiście trudno oszacować tegoroczne plony i czy dalsza pogoda będzie sprzyjać uzyskiwaniu wysokich plonów. Należy jednak zauważyć, że w przypadku ozimin, w tym zbóż potencjał na polach kształtuje się dobry, pogoda póki co im sprzyja a oziminy są w dobrej kondycji. W kraju mamy dobrych rolników, którzy agrotechnicznie zbudowali dobry fundament pod plon. Choć bywają już trudności w przeprowadzeniu zabiegów, rolnicy znają metody jak poradzić sobie z takimi przeciwnościami.
Nie możemy także zapomnieć o suszy, która może jeszcze wiele zrobić złego w tym sezonie. Lokalne gradobicia mogą także wiele złego uczynić, a niestety rolnicy w tej sytuacji nie zawsze mogą sobie pozwolić na ubezpieczenie upraw w kompleksowym tego zakresie. Trudno jednak frustrować się na pogodę, gdyż na to wpływu nikt nie ma. Czarne chmury natomiast dalej krążą nad rynkiem zbóż.. i pytanie, które jest głośno dziś w Polsce zadawane - kto, jak i kiedy jest w stanie te chmury teraz rozgonić?
Komentarze