Francja, aktualnie sprawująca przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, jako jeden ze swoich priorytetów wskazuje ograniczenie wydatków na ochronę roślin. Jednocześnie francuzi są za zakazaniem glifosatu i neonikotynoidów. Wymieniają przede wszystkim działanie rakotwórcze, na tej podstawie producenci popularnego Roundupu płacili też odszkodowania rzekomo poszkodowanym klientom. Niektórzy badacze z kolei podają, że skutki połknięcia większych ilości w przypadku glifosatu są dwukrotnie mniejsze niż soli kuchennej i aż 30 razy mniejsze niż w przypadku kofeiny. Względem innych herbicydów glifosat stosunkowo szybko jest rozkładany w glebie, a także stosunkowo słabo kumuluje się w organizmach ludzi i zwierząt.

Czym jest glifosat?

Z chemicznego punktu widzenia glifosat jest pochodną kwasu fosforowego z grupy fosfonianów. Jest herbicydem totalnym, czyli nieselektywnym, mogącym skutecznie niszczyć niemal wszystkie rośliny. Jego rolą jest zahamowanie działania enzymu EPSPS, katalizującego reakcje w syntezie aminokwasów. W uproszczeniu- glifosat wnika do wnętrza rośliny przez wszystkie jej zielone części, a następnie powoduje zakłócenie fotosyntezy i zamieranie korzeni, w skutek czego roślina w krótkim czasie usycha.

Rezygnacja z glifosatu to wzrost kosztów

Zastosowanie herbicydu totalnego jest nie tylko bardzo skuteczne, ale też tanie, co ma duże znaczenie w czasach spadającej opłacalności produkcji rolnictwie. Niemcy wyliczają, że rezygnacja z glifosatu oznaczałaby wzrost kosztów o średnio 120euro/ha w przypadku wykonywania orki i nawet 270euro/ha w uprawie bezorkowej. Zaniechanie tego rozwiązania zmusiłoby rolników do zwiększenia dawek mniej skutecznych herbicydów lub wprowadzenia odchwaszczania mechanicznego. Oprócz kosztów zakupu dodatkowych środków ochrony roślin trzeba więc brać pod uwagę też zużycie paliwa.

We Francji, która szczególnie ogranicza możliwość stosowania środków ochrony roślin, nawet Minister Rolnictwa Julien Denormandie mówi „Zakazane powinny być tylko te substancje, dla których istnieją ekonomicznie opłacalne alternatywy”. Ta opłacalność jest dziś szczególnie ważna w obliczu rekordowo wysokich cen nawozów. Kolejny czynnik generujący koszty i zmniejszający zyski może przesądzić o przyszłości wielu gospodarstw. Problemy dotknęłyby szczególnie rolników realizujących nowoczesne i promowane jako dobre dla środowiskach technologie uprawy bezorkowej, zwłaszcza strip-till czy no-till.

Większe zużycie herbicydów selektywnych
Nie da się ukryć, że bez glifosatu zużycie pozostałych herbicydów wzrasta- średnio o około 20%. Oznacza większy koszt zakupu, zużycie paliwa, emisję zanieczyszczeń podczas pracy maszyny i ryzyko kumulowania substancji czynnych w roślinach czy glebie, a także zwiększa ryzyko uodpornienia chwastów. Coraz częstsze pojawianie się chwastów odpornych na herbicydy już staje się w niektórych miejscach poważnym problemem, a warto pamiętać, że większe zachwaszczenie to też mniejszy plon, gdyż chwasty konkurują z roślinami uprawnymi o wodę, składniki pokarmowe czy światło. W niektórych uprawach szacunki zakładają konieczność stosowania nawet dwukrotnie więcej herbicydów selektywnych w przypadku rezygnacji z glifosatu.

Szukasz środków ochrony roślin? Sprawdź oferty w portalu Giełda Rolna! 

Mechaniczne ograniczenie zachwaszczenia

Zwolennicy ograniczenia stosowania czy wręcz zakazania herbicydów, w tym zwłaszcza nieselektywnych, upatrują ich alternatywy wśród mechanicznych metod odchwaszczania. Wymienia się przede wszystkim wszelkiego rodzaju pielniki czy chwastowniki, ale też rezygnację z uproszczeń uprawy, a więc liczne zabiegi choćby bronowania. Jednak takie metody zazwyczaj nie zwalczają chwastów całkowicie, a jedynie stosowane jako uzupełnienie stosowanych środków ochrony roślin, stanowią uzupełnienie w przypadku ich osłabionego działania. Oczywiście każdy taki zabieg to też dodatkowy koszt, wynikający przede wszystkim ze zużycia paliwa, co przecież jest też emisją zanieczyszczeń, a także z konieczności nabycia odpowiednich maszyn.

Propagatorzy rezygnacji z glifosatu dyskretnie pomijają jeszcze jedną ważną kwestię. Intensyfikacja zabiegów mechanicznego ograniczania zachwaszczenia to też wzrost zagrożenia erozją. Na glebie ugniatanej przy kolejnych zabiegach agrotechnicznych będzie widoczne słabsze wsiąkanie wody, a zamiast niego nasili się spływanie wód opadowych po powierzchni, a więc erozja wodna. Bardzo intensywne mechaniczne zwalczanie chwastów może z kolei doprowadzić do przesuszania powierzchniowej warstwy gleby, co przyczyni się do nasilenia erozji wietrznej.