Jesienią dla wielu producentów rolnych obecne na korzeniach rzepaku guzowate narośla były dużym zaskoczeniem. Zdziwienie było tym większe, że w kilku potwierdzonych przypadkach choroba pojawiła się na polach, na których od wielu lat nie uprawiano rzepaku. Na plantacjach, gdzie występowała kiła kapusty, wzrost rzepaku nie był tak intensywny, jaki mógłby być, gdyby roślina nie została zainfekowana. Rośliny zazwyczaj wytworzyły po 3-4 pary liści właściwych (zamiast 8-10), liście były mniejsze niż u zdrowych i najczęściej zabarwione na purpurowo. Silnie porażone rośliny zamarły, a w ich miejscu powstały powierzchnie (place) bez obsady, natomiast mocniejsze przeżyły, ale rokowania ich przetrwania przez zimę są raczej niewielkie.
PLANTACJA Z OBNIŻONYM POTENCJAŁEM PLONOWANIA
Na plantacji, na której wykryjemy chorobę, to istnieje niewiele możliwości poprawy zdrowotności roślin na wiosnę. Jeśli objawy są widoczne u ponad 20 proc. roślin, to sytuacja staje się bardzo trudna. Ponieważ system korzeniowy porażonych roślin nie funkcjonuje prawidłowo, rośliny można wspomóc, odżywiając je przez liście. Można to przeprowadzić, wykonując zabiegi opryskiwania (zarówno jesienią, jak i wiosną) dolistnym nawozem wieloskładnikowym z relatywnie wysokim udziałem fosforu. Jednak to rozwiązanie związane jest z dodatkowymi nakładami finansowymi. Tego typu działania podejmuje się jedynie na plantacjach, które pomimo stwierdzonej infekcji wykazują potencjał plonowania. Taki zabieg najprędzej będzie można wykonać wiosną po ruszeniu wegetacji. Wspomoże on regenerację i przyczyni się do poprawy funkcjonowania systemu korzeniowego. Gdy ruszy wegetacja, może się okazać, że roślin, które przezimowały jest zbyt mało na m2 i wtedy trzeba rozważyć, czy taką plantację zlikwidować czy pozostawić z nadzieją, że obsada pozwoli na uzyskanie plonu, który pokryje koszty związane z jej dalszym prowadzeniem.
WAŻNE DZIAŁANIA NASTĘPCZE
Warto też pamiętać, że po stwierdzeniu porażenia roślin rzepaku przerwa w jego uprawie na polu ze stwierdzoną kiłą powinna wynosić co najmniej 4 lata, a najlepiej dłużej. Często trudno tego dotrzymać, ale należy starać się, aby przerwa w uprawie kapustowatych, była jak najdłuższa. Rozwojowi sprawcy kiły sprzyja kwaśny odczyn gleby, a więc duże znaczenie ma też wapnowanie gleb. Jednak zaraz po zbiorze rzepaku nie wapnuje się pola, jeśli jako rośliny następcze uprawia się, np. zboża. Wapnować powinno się glebę dopiero przed zakładaniem kolejnej plantacji rzepaku, ponieważ dzięki temu hamuje się zakażenie korzeni przez zarodniki. W międzyczasie warto także podejmować inne działania. Dużą rolę w tym odgrywa niszczenie chwastów z rodziny kapustowatych (tobołków, tasznika, samosiewów rzepaku, gorczycy polnej itd.) oraz nieuprawianie międzyplonów z udziałem roślin z tej samej rodziny (np. gorczycy). Nie bez znaczenia jest także czyszczenie maszyn i sprzętu uprawowego przed każdym wjazdem na kolejne pole i po powrocie z pola, na którym stwierdzono kiłę kapusty. Patogen bowiem z zainfekowaną glebą może zostać rozniesiony pomiędzy działkami rolnymi.
Po odpowiedniej przerwie w uprawie rzepaku na polu, na którym stwierdzono kiłę kapusty, warto używać do siewu odmian o podwyższonej odporności na porażenie przez P. brassicae (tabela 2). Absolutnie nie powinno się mieszać nasion takich odmian z odmianami wrażliwymi (nieodpornymi). Może zdarzyć się, że pomimo iż wysiano odmianę odporną, pojawiają się objawy porażenia. Jest to możliwe, gdy doszło do przełamania odporności przez jeden z wielu patotypów P. brassicae lub nastąpiło porażenie odmiany nieodpornej, która wyrosła z nasion pozostających w glebie (samosiewów).
Przed kolejnym siewem rzepaku warto także wykonać analizę gleby na polu, by ocenić, czy nadal istnieje zagrożenie. Takie badanie wykonuje się w Instytucie Ochrony Roślin-PIB w Zakładzie Mykologii.
Komentarze