Z rynku Unii Europejskiej systematycznie ubywa kolejnych substancji czynnych. To rodzi trudności w ochronie upraw, które są pod ogromną presją agrofagów w warunkach zmieniającego się klimatu. O substancjach, które już niedługo nie będą mogły być stosowane na naszych polach rozmawiamy z prof. Markiem Mrówczyńskim – dyrektorem Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu.

Przypomina on rolnikom, że jedną z takich substancji jest dimetoat - związek z grupy fosfoorganicznych - inhibitor enzymu acetylocholinoesterazy. Stosowany jest jako insektycyd i akarycyd w uprawach zbóż, buraka cukrowego, roślin warzywnych oraz ozdobnych. Substancja ta polecana jest szczególnie do zwalczania mszyc i skrzypionki. Komisja Europejska 26 czerwca 2019 r. zdecydowała o nieodnowieniu zatwierdzenia dla dimetoatu. A co ważne termin zużycia zapasów mija z końcem czerwca 2020 r.

Zgodnie z Rozporządzeniem Komisji (UE) 2020/23 z dnia 13 stycznia 2020 r. z listy możliwości aplikacji „wypadł” tiachlopryd. Substancja ta przeznaczona jest do zwalczania szkodników ssących i gryzących w uprawach takich jak rzepak (ozimy i jary) i ziemniak. Do zwalczania słodyszka rzepakowego, chowaczy (czterozębny i podobnik) i stonki ziemniaczanej. Preparaty zawierające tę substancję czynną wykorzystywano również w uprawach sadowniczych i ozdobnych.

Zużycie zapasów tiachloprydu generalnie jest możliwe do 3 lutego 2021 r., ale już w mieszaninie z inną substancją czynną – do 9 sierpnia 2020 r.

To nie jedyne substancje o których mówi w rozmowie z portalem farmer.pl prof. Mrówczyński. Zwraca one też uwagę na zbliżający się koniec zużycia takich substancji jak: desmedifam, chlorotalonil i chloroprofam. 

Ale też i na plany wycofania znanych triazoli: tebukonalozu i epoksykonazolu.