Wyczyniec polny (Alopecurus myosuroides Huds.) od ponad dwóch dekad jest chwastem numer jeden w zasiewach pszenicy w Wielkiej Brytanii. W naszych warunkach klimatycznych, wyczyniec zadomowił się głównie w północnych regionach, choć można go spotkać praktycznie na terenie całego kraju.
Preferuje żyzne, wilgotne gleby oraz wszelkie uproszczenia w uprawie. Rozwojowi sprzyja mu także wysoki udział zbóż w uprawie (70 proc. zasiewów) oraz wczesne i coraz rzadsze w praktyce siewy. Oczywiście ochrona chemiczna pomaga, ale jak się okazuje przy silnej presji wyczyńca już nie wystarcza. Postępuje bowiem u tego gatunku bardzo szybko odporność na dostępne herbicydy.
W celu opracowania skutecznych metod jego zwalczania od lat w Wielkiej Brytanii prowadzi się szereg doświadczeń. Na ich podstawie opracowano konkretne zalecenia, które zastosowane kompleksowo w sposób integrowany, dają wymierne efekty.
Czy da się te metody zaadoptować i przełożyć na polskie warunki? Okazuje się że część z nich jak najbardziej tak i to właśnie zrobiła, a raczej udowodniła firma Agrii na żuławskich polach.

Na polach należących do OHZ „Gajewo” firma Agrii założyła jesienią bardzo ciekawe doświadczenie. Póki co nie ma ono „statusu” naukowego. Jednak wyniki mają bardzo duże przełożenie praktyczne. Pomysł ten został zaczerpnięty z doświadczeń przeprowadzonych w Stow Longa, Rookery Farm, UK.
Pola pełne wyczyńca
Obserwacje prowadzono na polu z silną presją wyczyńca. Przedplonem była pszenica. Norma wysiewu wynosiła 300 ziarniaków na m2. Pszenicę zasiana w 3 systemach uprawy roli: tradycyjna orka, uprawa talerzówką oraz uprawa przy pomocy grubera. Wysiano także dwie odmiany pszenicy ozimej (RGT Klimanjaro oraz Moschus), w dwóch terminach siewu (optymalnym - 27 września oraz opóźnionym - siew 21 października). Razem dało to 12 kombinacji (poletek) obserwacyjnych. Zarówno jesienią jak i wiosną liczono liczbę obecnych na danej kwaterze roślin wyczyńców.
Rezultaty widoczne gołym okiem
Pod koniec maja na odwiedzanych poletkach wyraźnie można było zaobserwować, że ten chwasty wyraźnie nie lubi uprawy płużnej. Sprzyjają mu natomiast wszelkie uproszczenia uprawowe.

Najbardziej zachwaszczone były kwatery z uprawą po gruberze. Wyczyniec lubi także wczesny siew pszenicy, kwatery z opóźnionego siewu były zdecydowanie mniej opanowane przez ten chwast. Na stopień zachwaszczenia miał także wpływ wybór odmiany. Kilimanjaro okazało się być bardziej konkurencyjną odmianą dla wyczyńca niż odmiana Moschus.

Na spotkaniu rozmawiano bardzo dużo o strategii zwalczania tego chwastu. Przytaczano wieloletnie doświadczenia zaczerpnięte z Wielkiej Brytanii jak również, jak na firmę doradczą przystało, opracowano także szczegółowe zalecenia dla rolników, u których chwast ten zdominował plantacje zbożowe.
Więcej szczegółów i praktycznych rad na temat zwalczania wyczyńca znajdziecie Państwo w lipcowym numerze FARMERA.
Zapraszamy do lektury.
Komentarze