Od początku sezonu, praktycznie w każdym tygodniu na łamach portalu farmer.pl ostrzegamy producentów rolnych, że kolejne szkodniki przekroczyły w poszczególnych uprawach progi ekonomicznej szkodliwości i wymagają interwencji insektycydowej.

W tym sezonie w łanach dominują cztery rodziny owadzie: chrząszcze, pluskwiaki, motyle oraz muchówki. Przykładowo w rzepaku w tym sezonie lokalnie notowano plagę słodyszka, chowacza podobnika oraz pryszczarka, jesienią korzenie rzepaku uszkadzała śmietka kapuściana. W zbożach w wielu miejscach próg przekroczyły skrzypionki oraz mszyce. Buraki często wymagały ochrony insektycydowej przeciwko mszycom, producenci ziemniaków (głównie łódzkie) zmagają się z masowym pojawem stonki ziemniaczanej.

To jednak nie wszystko, w tegorocznych łanach pojawiają się nietypowe szkodniki, które rolnikom trudno zidentyfikować, gdyż jak dotąd pojawiały się sporadycznie i nie miały znaczenia gospodarczego. Przykładowo wczesną wiosną lokalnie notowano w buraku czy kukurydzy plagę muchówek z rodziny leniowatych, na południu wschody buraków przerzedził nieznany dotąd szkodnik – szarek komośnik. W burakach, ziemniakach czy nawet w kukurydzy żerują przędziorki – szkodniki kojarzone raczej z sadownictwem. W zbożach wyraźnie dostrzegalne stały się takie szkodniki jak lednica czy żółwinek. Na roślinach kapustowatych na nieznaną dotąd skalę pojawiło się pierwsze pokolenie tantnisia krzyżowiaczka czy pojawił się mączlik szklarniowy. 

W związku z powyższym pojawia się problem związany z ochroną upraw. Brakuje legalnych rozwiązań, rozszerzeń rejestracyjnych, większego wachlarzu dostępnych substancji czynnych. Z drugiej strony te związki, które są dostępne niestety nie zawsze są na tyle skuteczne, by ochronić wystarczająco nam plon.

Szukając ratunku dla swoich upraw producenci rolni nie rzadko eksperymentują z chemią, sięgając po niezarejestrowane w danej uprawie środki lub tworzą własne niesprawdzone mieszaniny. 

Na koniec można jeszcze tylko postawić pytanie: jak w tym świecie absurdów przestrzegać zasad integrowanej ochrony roślin? Niestety w praktyce okazuje się, że dla wielu producentów rolnych Integrowana w dużej części obecna jest tylko na papierze.