Omacnica prosowianka to obecnie najważniejszy szkodnik kukurydzy w kraju. Zasiedla zarówno kukurydzę zwyczajną (tzw. pastewną), kukurydzę cukrową (tzw. słodką), jak i lokalnie uprawiane dla celów hobbistycznych: kukurydzę popcorn i kukurydzę ozdobną. Spośród tych roślin najbardziej narażona na uszkodzenie jest kukurydza cukrowa, którą owad szczególnie preferuje do zasiedlania, najprawdopodobniej wskutek jej szybkiego wzrostu, a zwłaszcza składu biochemicznego ( duża zawartość cukrów).
NIE TYLKO KUKURYDZA
W przyrodzie nic nie jest stałe i pewne. Tak jest również z omacnicą, która w ostatnich kilku latach zaczęła poszerzać zakres swoich roślin żywicielskich. Nadal kukurydza jest dla niej główną bazą, która dostarcza jej nieograniczone ilości pożywienia i zapewnia miejsce masowego namnażania się (zwłaszcza na plantacjach, na których nie prowadzi się żadnych działań ją zwalczających, a takich pól jest całe mnóstwo). Coraz łatwiej jednak spotkać omacnicę na innych uprawach. Szczególnie duży wzrost jej liczebności i szkodliwości zaczynają odczuwać producenci chmielu, a także prosa. Gąsienice atakują także rabarbar, paprykę, jabłonie, buraki, sorgo oraz winorośl. Nowych roślin żywicielskich może być znacznie więcej (w USA jest ich ponad 230 gatunków), niemniej obecnie, jeżeli szkodnik je atakuje, to zazwyczaj w niewielkim nasileniu, stąd jest zwykle niezauważalny.
Omacnica prosowianka to szkodnik z ponad 150-letnią historią występowania w granicach obecnej Polski oraz z ponad 60-letnim "stażem" na kukurydzy. Wcześniej bowiem zasiedlała głównie proso i włośnicę (ber) uprawiane na nasiona. Jej przygoda z kukurydzą rozpoczęła się w latach 50. minionego wieku, gdy w okolicach Wrocławia zaczęto uprawiać pierwsze odmiany mieszańcowe. Już wtedy owad ten był zaliczany do najgroźniejszych szkodników kukurydzy i taka sytuacja trwa do dziś, pomimo że w rolnictwie w międzyczasie zaszła niemal rewolucja, jeżeli chodzi o metody uprawy roślin i ich ochronę przed organizmami szkodliwymi.
Swój "sukces" rozumiany jako ciągłe utrzymywanie statusu najgroźniejszego szkodnika kukurydzy omacnica prosowianka zawdzięcza kilku czynnikom. Po pierwsze jest doskonale dostosowana do żerowania na kukurydzy i jej cykl rozwojowy niczym scenariusz jest "napisany" niemal pod tę konkretną roślinę. Kukurydza zapewnia omacnicy łatwy dostęp do wartościowego pokarmu oraz miejsca schronienia i namnażania się, głównie dzięki temu, że rośliny niejako "oczekują" na pojaw szkodnika i towarzyszą mu aż do zakończenia żerowania. Jej rozwojowi w szczególności sprzyjają plantacje przeznaczone na ziarno, na których rośliny, dłużej pozostając na polu (w porównaniu do kukurydzy na zielonkę, kiszonkę lub biogaz), dają szanse dorosnąć gąsienicom do piątego stadium rozwojowego, które z kolei ma największą szansę na przeżycie zimowania. Kluczową jednak rolę zapewniającą omacnicy ekspansję odgrywa łatwość adaptacji do zmiennych warunków środowiska oraz sposób jej żerowania, który przez większość czasu odbywa się wewnątrz tkanek, co sprawia, że stadium szkodliwe nie jest bezpośrednio narażone na oddziaływanie czynników zewnętrznych, w tym działań ochrony roślin podejmowanych przez rolnika.
STRATY ROSNĄ LAWINOWO
O ile jeszcze kilkanaście lat temu omacnica prosowianka stanowiła problem głównie na południu Polski, tak obecnie żadna plantacja nie jest już bezpieczna. Od 2009 roku owad zasiedla bowiem cały kraj i sukcesywnie opanowuje poszczególne powiaty, o ile na ich obszarze jest uprawiana kukurydza lub znajdują się inne rośliny żywicielskie (a taką jest choćby powszechnie rosnący chwast - bylica pospolita).
Owad ten w zależności od regionu kraju, lokalnych warunków glebowo-klimatycznych, rodzaju kukurydzy, podatności wysianej odmiany i jej wczesności, zastosowanych uproszczeń agrotechnicznych oraz podjętych metod ochrony roślin może uszkadzać od ułamka do nawet 100 proc. roślin. W przypadku kukurydzy zwyczajnej bezpośrednie straty w plonach szacowane są w skali kraju na 10 proc. przy uprawie kukurydzy kiszonkowej i 20 proc. w uprawie na ziarno. W warunkach wysokiej szkodliwości omacnicy prosowianki zdarza się, że w wyniku jej żerowania w postaci bezpośredniego wyjadania ziarna z kolb, podgryzania tych organów u nasady oraz powstawania złomów łodyg poniżej kolby dochodzi do utraty plonu ziarna w wysokości nawet...
Cały artykuł w najnowszym - lipcowym numerze miesięcznika Farmer
Komentarze