Omacnica prosowianka to obecnie najgroźniejszy szkodnik upraw kukurydzy w naszym kraju. W rejonach, gdzie występuje, uszkadzane jest od 50 do 80 proc. roślin, a lokalnie nawet 100 proc. W polskich warunkach szkodnik ten rozwija jedno pokolenie w ciągu roku. Stadium zimującym są gąsienice, które w okresie wstrzymania wegetacji znajdują się w resztkach pożniwnych. Wgryzają się w łodygi tuż przy ziemi lub budują kolebkę pod jej powierzchnią, przy szyjce korzeniowej. Ich niszczenie jeszcze jesienią jest bardzo ważne, gdyż uniemożliwia rozprzestrzenianie się szkodnika. Gąsienice, które przezimują, dają bowiem początek nowemu pokoleniu szkodnika.

Dr hab. Paweł Bereś z Terenowej Stacji Doświadczalnej Instytutu Ochrony Roślin w Rzeszowie przeprowadził badania, których celem była ocena wpływu mechanicznego niszczenia resztek pożniwnych kukurydzy na liczebność populacji zimujących gąsienic omacnicy z wykorzystaniem trzech urządzeń: mulczera, rozdrabniacza orkan i glebogryzarki. Ponadto ocenił efekty chemicznej walki z tym szkodnikiem z wykorzystaniem dwóch insektycydów zawierających jako substancje czynną: chloropiryfos i mieszaninę chloropiryfosu z cypermetryną o oddziaływaniu kontaktowym, żołądkowym i gazowym. Wyniki swoich doświadczeń zaprezentował podczas tegorocznej sesji naukowej instytutu.

METODYKA BADAŃ

Wykonano je na przestrzeni lat 2014-2015 w południowo-wschodniej Polsce, w miejscowościach: Nienadówka i Krzeczowice, na odmianie San. Okazuje się, że w pierwszej lokalizacji testowano skuteczność mulczera i glebogryzarki, a także insektycydów: Pyrinex 480 SC (dawka 1 l/ha) i Nurelle D 550 EC (dawka 0,6 l/ha). W drugiej oceniono jedynie, jak działa rozdrabniacz orkan. Co ciekawe, zarówno podczas pracy maszyn, jak i opryskiwacza (plecakowego) poletka oddzielone były od siebie pasami z agrotkaniny, która miała za zadanie ograniczenie rozrzutu resztek pożniwnych i znoszenie cieczy roboczej.

Tuż po "przejściu" maszyn rozdrabniających sprawdzano, gdzie (na ilu roślinach) doszło do zniszczenia gąsienic, a gdzie nie. W miejscu, w którym zanotowano, że szkodnik mimo mechanicznej walki nie został "naruszony", roślinę przewożono do laboratorium (tam w ciągu kolejnych 1-2 dni sprawdzono, czy przeżyły zastosowane zabiegi). Wyniki porównano z kontrolą.

WYNIKI DOŚWIADCZENIA

Żadne z zastosowanych urządzeń rozdrabniających nie było w stanie całkowicie wyeliminować larw szkodnika, niemniej przyczyniły się do obniżenia populacji omacnicy prosowianki i tym samym wpisują się w ekologiczną ideę zasad integrowanej ochrony roślin. Najlepszy rezultat osiągnięto, korzystając z mulczera. Urządzenie to pozwoliło obniżyć liczbę zimujących gąsienic średnio o 70 proc. Niższą skutecznością zwalczania charakteryzowały się orkan (43 proc.) i glebogryzarka (25 proc.). Ta ostatnia jest często wykorzystywana w małych gospodarstwach. Niestety, pozostawia dość duże fragmenty łodyg, w których w stanie nienaruszonym pozostają przez zimę gąsienice.

Zastosowane na ściernisko (bez wcześniejszego rozdrobnienia resztek) opryski środkami owadobójczymi tylko częściowo pozwoliły ograniczyć liczebność zimujących gąsienic omacnicy prosowianki. Jak wynika z badań przy stosowaniu chloropiryfosu, liczebność szkodnika zmniejszyła się średnio o 42 proc. Aplikacja mieszaniny chloropiryfosu z cypermetryną odznaczała się słabszym efektem owadobójczym. Liczba gąsienic obniżyła się średnio o ok. 32 proc.

Gąsienice ukryte w pierwszym międzywęźlu były bardziej podatne na zniszczenie, szczególnie wtedy, kiedy rdzeń łodygi był już na etapie naturalnego rozpadu. W takich warunkach preparaty łatwo wnikały do wnętrza łodygi. Najmniej narażone na zniszczenie były te, które umiejscowiły się u nasady łodyg lub pod powierzchnią ziemi.

Zabiegi chemiczne aplikowane na nierozdrobnione ściernisko, insektycydami o szerokim spektrum oddziaływania na stawonogi, tylko częściowo pozwoliły ograniczyć liczebność gąsienic. Efekt był jednak gorszy niż w wypadku korzystania z mulczera.

Stosowanie insektycydów, które bazują na substancji czynnej chloropiryfosie, na ściernisko kukurydzy jest praktykowane niestety w niektórych gospodarstwach, mimo iż nie są one do tego celu zarejestrowane. Warto jednak nadmienić, że zabiegi zastosowane w ten sposób odznaczają się umiarkowaną skutecznością. Co ważne, mogą mieć też negatywny wpływ na entomofaunę zasiedlającą ścierniska kukurydzy.

 

Artykuł ukazał się w numerze 3/2016 miesięcznika "Farmer"

Zamów prenumeratę