Ciepła i przekropna pogoda sprzyjała rozwojowi chwościka. W tym roku choroba ta, zwłaszcza po deszczach, błyskawicznie się rozwijała. Są rejony, gdzie patogen ten w wysokim stopniu poraził plantacje buraków. Najgorzej jest na tych plantacjach, na których nie wykonano żadnego zabiegu ochronnego. Buraki są silnie porażone, a liście mocno uszkodzone. Utrata aparatu asymilacyjnego będzie powodować wstrzymanie przyrostu masy korzenia buraków. Co więcej buraki będą odtwarzały rozetę liściową, kosztem zgromadzonego w korzeniach cukru.

Niewiele lepiej jest na plantacjach, gdzie w porę wykonano zabieg fungicydowy. Warunki do rozwoju chwościka były na tyle sprzyjające, że oprysk wystarczył na około 3 tygodnie. Dla skutecznej ochrony po takim właśnie czasie zabieg taki należało powtórzyć.

Należy mieć świadomość, że aktualny przebieg pogody charakteryzujący się codziennie długo utrzymującą się rosą, opadami i ponownie zapowiadanymi wysokimi temperaturami będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi tej choroby. W związku z tym, jeśli odbiór buraków mamy zaplanowany na drugą i dalej dekadę października, należy wykonać lustrację plantacji i zdecydować czy oby nie jest potrzebna kolejna interwencja fungicydowa.

Obecnie, czyli na początku września, próg ekonomicznej szkodliwości chwościka wynosi 40-45 proc. roślin zainfekowanych. Po podjęciu decyzji o zabiegu, należy zwrócić jeszcze koniecznie uwagę na okres karencji danego preparatu, dla większości jest to 35 dni. Do kolejnego oprysku powinniśmy także wybrać inną niż poprzednio użytą substancję czynną (w ten sposób ograniczamy prawdopodobieństwo powstania izolatów odpornych na dane substancje czynne).