Jak już informowaliśmy na portalu farmer.pl, począwszy od czerwca, na krajowym rynku można kupić ziemniaki jadalne, a ich cena w porównaniu do lat ubiegłych, jest dość wysoka.

Czytaj więcej
Trwają zbiory ziemniaka. Jakie są plony i ceny surowca?- W przeszłości cena zbytu u rolnika – producenta tego warzywa była od 2 do 8-krotnie niższa od ceny detalicznej w placówkach sklepowych. Wówczas cena hurtowa ziemniaka wynosiła około 300 zł za tonę, a detaliczna od 1 do d 3 zł/kg. Cena detaliczna obecnie spotykana w sklepach bardzo rzadko wynosi poniżej 2 zł za kilogram, ale w ofercie hurtowej rolników ostatnich tygodni wynosi najczęściej 700-800 zł za tonę – mówił nam dr Wojciech Nowacki.
Dlatego jak zauważył wówczas ekspert, w bardzo trudnej sytuacji, ze względu na wysokie ceny ziemniaka jadalnego, będzie w tym sezonie przemysł skrobiowy, który nie może zaoferować tak wysokich cen skupowych za surowiec pomimo zawartych umów kontraktacyjnych.
- Corocznie przemysł skrobiowy w Polsce potrzebuje od 800 tys. do 1mln ton surowca ziemniaczanego. Konkretna masa ziemniaka wynika z zawartych umów kontraktacyjnych pomiędzy krochmalniami, a dostawcami surowca czyli rolnikami. Wszystkie zakontraktowane powierzchnie objęte są dopłatami obszarowymi do uprawy odmian skrobiowych ziemniaka. Kwota ta wynosząca ok. 1300-1400 zł/ha nieznacznie różnią się każdego roku – tłumaczy nam naukowiec.
Jak podkreśla, dotychczas rolnicy byli zadowoleni ze współpracą z krochmalniami.
- Jeśli rolnik uzyskiwał plony powyżej 35 t/ha ziemniaka, a zawartość skrobi w bulwach wynosiła powyżej 18 proc. to rentowność tego kierunku produkcji była zapewniona. Wówczas uzyskiwana cena za tonę dostarczonego surowca wynosiła od 300 zł/t i wzwyż – mówił.
Na ceny oferowane przez krochmalnie wpływ mają ceny światowe skrobi ziemniaczanej i oczywiście zawartość skrobi w dostarczanym surowcu.
- Rolnik dodatkowo otrzymuje dopłatę do transportu surowca do krochmalni, czego nie ma już przy produkcji ziemniaka jadalnego. Podobnie jest i w bieżącym sezonie. Przemysł skrobiowy aktualnie posiada zapasy niesprzedanej skrobi z ubiegłego sezonu z uwagi na zakłócenia rynkowe powodowane pandemią COVID - 19. Dlatego też krochmalnie nie mogą w tym sezonie oferować zbyt wysokich cen za surowiec, ale starają się zabezpieczyć konkurencyjność tego kierunku produkcji ziemniaka w relacji do wolnorynkowej produkcji ziemniaka jadalnego ale w dłuższym przedziale czasowym. Ten sezon jest więc trudny zarówno dla krochmalni, jak i dla dostawców surowca. Zachęcam jednak rolników do utrzymania i wywiązywania się z umów kontraktacyjnych – mówi dr Wojciech Nowacki.
Komentarze