-Kombajny do zbioru buraka cukrowego z załadunkiem korzeni ważą kilkadziesiąt ton. Mimo różnych systemów zmniejszających ugniatanie gleby, np. „psi chód”, w tak mokrych warunkach prowadzone wykopki nie sprzyjają glebie. Jesień zawsze charakteryzuje się, oprócz opadów, występowaniem rosy przez znaczną część doby. Przez to gleba nie obsycha tak, jak często byśmy sobie życzyli, mimo że w dzień może być ponad 20 stopni Celsjusza. Pola po wykopkach, buraczyska i ziemniaczyska, wyglądają jak poligon – tłumaczy prof. Zimny

- Trzeba sobie zdać sprawę, że o doprowadzeniu do dobrej kultury rolnej tych pól nie ma mowy w najbliższym sezonie. Koleiny często są znacznie głębsze niż warstwa próchniczna, a oddziaływanie zagęszczające glebę tego typu maszyn to nie tylko to co widać gołym okiem, ale znacznie głębiej, nawet do 1 m – zaznacza profesor.

Zdaniem profesora Zimnego, można podjąć jedynie środki zaradcze i powoli odbudowywać pożądaną strukturę gleby. Jeżeli uda się wyrównać pole na tyle, aby możliwy był siew, lepiej posiać pszenicę ozimą, która ma płytki system korzeniowy. Pierwszym zabiegiem powinno być talerzowanie ciężką broną talerzową, o dużych zębach najlepiej ustawionych w systemie X. Ewentualnie do tego celu może być użyty kultywator, najlepiej z sekcją talerzową. Wyrównanie kilkudziesięciocentymetrowych kolein wiążę się z przemieszczeniem gleby w nienaturalne jej położenie tzn. wierzchnie jej warstwy umieszczane są bardzo głęboko, poza zasięg normalnie wykonywanych zabiegów uprawowych, stąd odbudowanie prawidłowej struktury jest trudne, a czasem wręcz niewykonalne, ale na szczęście nie wyklucza to siewu.

-Po dobrym wyrównaniu pola można przystąpić do siewu lub jeśli się preferuje system orkowy pole zaorać i uprawić od nowa. Na to drugie rozwiązanie nie będzie tak naprawdę czasu, ale najważniejsze jest żeby przed ewentualną orką pole było wyrównane. Nie jest to też czas na głęboszowanie pól, gdyż ten zabieg, należy wykonywać w warunkach suchych, wiec lepiej go odłożyć po żniwach - radzi na koniec profesor.