Przypominamy, że w ramach pakietu działań dla rozwoju upraw rolnych pod nazwą „Pozytywne Rolnictwo”, firma PepsiCo ogłosiła nowe cele, jakie zamierza zrealizować do roku 2030. Obejmują one wdrożenie praktyk rolnictwa regeneracyjnego na obszarze 2,8 mln hektarów na całym świecie, co jest praktycznie jednoznaczne z całością obszaru wszystkich upraw prowadzonych na potrzeby działalności firmy.

Takie praktyki wdraża też w Polsce. PepsiCo podejmuje współpracę z rolnikami dostarczającymi surowce rolne, czyli ziemniaka. W 2022 roku firma zamierza też rozszerzyć stosowanie plonów ograniczających degradację gleb oraz stale zwiększać udział energii pozyskiwanej z paneli słonecznych.

- Nasza nowa idea rolnictwa regeneracyjnego opiera się na pięciu obszarach: poprawa stanu żyzności gleb, sekwestracja czyli wyłapywanie dwutlenku węgla ze środowiska oraz obniżanie emisji, troska o stosunki wodne w glebie, o ochronę istniejących i tworzenie nowych ekosystemów, zwiększenie bioróżnorodności. Mamy konkretne praktyki, które jeżeli zostaną wdrożone w gospodarstwach umożliwią nam osiągnięcie założonych przez firmę celów – mówił nam Krzysztof Stańkowski.

Jakie są to praktyki? Znane rolnikom, czyli stosowanie międzyplonów i roślin okrywowych, wydłużenie okresów w płodozmianie, zwiększenie zróżnicowania upraw, czy stosowanie nawozów pochodzących z odpadów produkcyjnych. Ale też inwestycje w fotowoltaikę.

Czy przejście na system rolnictwa regeneratywnego kosztuje? – Z naszego doświadczenia wynika, że wielu naszych rolników te praktyki rolnictwa regeneracyjnego już stosowało, tylko nie zdawali sobie z tego sprawy - wyjaśnia Krzysztof Stańkowski.

Cała rozmowa o rolnictwie regeneracyjnym poniżej.