Burak cukrowy w efekcie intensywnych prac hodowlanych bardzo szybko ewoluuje. Nowe odmiany niosą coraz więcej przydatnych nam cech, jak choćby wyższą zawartość cukru, wyższy plon korzeni oraz lepszą odporność i tolerancję na różne agrofagi. Zmieniają się sposoby uprawy i ochrony tej rośliny. Równolegle zachodzą zmiany w otaczającej nas przyrodzie, choćby ocieplanie się klimatu. Wszystko to prowadzi także do zmian w relacjach pomiędzy burakiem a środowiskiem rolniczym i zasiedlającymi je organizmami. Są to niewątpliwie przyczyny, dla których do tej pory niegroźne mikroorganizmy czy też szkodniki, nabierają nowego znaczenia i zmuszają do podejmowania nowych działań ochronnych i modyfikowania dotychczas stosowanych.
CHWOŚCIKA CORAZ TRUDNIEJ ZWALCZAĆ
Może budzić to zdziwienie, ale omówienie nowych zagrożeń pojawiających się w buraku cukrowym należy rozpocząć od najbardziej popularnej i najgroźniejszej choroby liści, jaką jest chwościk. Choroba jest znana od dawna, znane są też warunki wpływające na aktywność i rozprzestrzenianie się grzyba oraz najważniejsze zasady ochrony buraka przed tym patogenem. Mimo to właśnie z nim związane są nowe zagrożenia tej uprawy. Bardzo poważnym problemem narastającym we wszystkich rejonach uprawy jest zjawisko odporności chwościka na fungicydy stosowane w ochronie przed tym grzybem. Przez ostatnie 20 lat grzyb całkowicie uodpornił się na działanie tiofanatu metylu na całym obszarze uprawy buraka w Polsce. Także z roku na rok narasta w populacji grzyba odporność na triazole. Szczególnie wysoka jest na terenie południowej Polski. Im bliżej rejonów centralnych, tym mniejsza częstotliwość występowania odporności na triazole. A najrzadziej przypadki odporności na te substancje czynne odnotowuje się na północy. Taki rozkład występowania odporności związany jest z częstotliwością wykonywania zabiegów ochronnych - im jest ona większa, tym częściej pojawia się odporność. Niestety, w ostatnich dwóch latach potwierdziły się podejrzenia o pojawieniu się odporności na strobiluryny, dopiero od kilku lat stosowane w Polsce w ochronie buraka przed chwościkiem. Należy się liczyć z coraz częstszymi przypadkami występowania odporności chwościka na wiele substancji czynnych jednocześnie i z brakiem skuteczności ochronnej zastosowanych fungicydów. Jest to jeszcze jeden argument potwierdzający konieczność terminowego przeprowadzania zabiegów ochronnych, właściwego doboru substancji czynnych oraz ich przemiennego stosowania. W rejonach silnie zagrożonych występowaniem odporności do drugiego zabiegu ochronnego dobrze dodać preparat o działaniu kontaktowym (mankozeb), gdyż odporności grzyba na tego typu preparaty należą do rzadkości, a jego obecność znacząco zredukuje w populacji chwościka liczbę osobników odpornych.
CORAZ CZĘSTSZA RDZA BURAKA
Jak dotąd na terenie Polski nie wystąpiły nowe zagrożenia powodowane przez nowe patogeny liści. Należy jednak odnotować problemy, jakie pojawiły się na zachodzie Europy. Obserwując historię rozprzestrzeniania się chorób buraka, można się spodziewać, że prędzej czy później pojawią się one także w Polsce. Pierwsza z nich to stanowiąca coraz większy problem w północnych rejonach uprawy - rdza buraka. Grzyb ten na terenie Danii, północnych Niemiec oraz Szwecji stanowi coraz poważniejszy problem. Plantacje wymagają intensywnej ochrony przed tą chorobą, a zaniechania mogą prowadzić do poważnych strat w plonie cukru. Oczywiście, rdza buraka występuje w Polsce, pojawia się jednak na plantacjach zwykle w drugiej połowie sierpnia i we wrześniu. Jak dotąd nie stanowi większego zagrożenia.
ZUPEŁNIE NOWE ZAGROŻENIE
Drugą, całkowicie nową chorobą liści buraka jest plamistość wywoływana przez grzyb Stemphylium beticola. Wykryta po raz pierwszy w Holandii kilka lat temu, obecnie występuje we wszystkich rejonach uprawy buraka w tym kraju. Pojawiła się także w krajach sąsiadujących z Holandią. Na porażonych liściach pojawiają się pierwotnie przyżółcenia, w których centralnych częściach rozwija się nekroza. W przypadku silnego rozwoju choroby dochodzi do zasychania fragmentów, a następnie całych blaszek liści, identycznie jak w przypadku chwościka buraka. Rośliny, odtwarzając ulistnienie, tracą cukier zgromadzony w korzeniu i mają spowolniony przyrost masy korzenia. W Polsce podobne objawy obserwowane były jak dotąd jednokrotnie, ale nie znaczy to, że choroba u nas nie występuje.
GUZOWATOŚĆ, KTÓRA KRADNIE CUKIER
Nową chorobą korzeni buraka jest guzowatość głowy korzenia. Na części korzenia, powyżej powierzchni gleby, wyrastają bardziej lub mniej licznie drobne guzowatości. Z zewnątrz mają tę samą barwę co skórka, a na przekroju nie odbiegają zabarwieniem od tkanki korzenia. Głowa porażonych korzeni może być nienaturalnie wydłużona, niekiedy dłuższa od jego podziemnej części. Tak zniekształcone korzenie spotykane są zwykle na obrzeżach plantacji, a chore rośliny rozlokowane są w sposób przypadkowy, niekiedy na przemian z roślinami niewykazującymi objawów chorobowych. Obecnie wiadomo, że choroba najczęściej występuje na terenie Kujaw, ale chore buraki spotykano także w południowej części Pomorza oraz w okolicach Lublina. Niestety, pomimo podejmowanych wielokrotnie badań nie udało się jak dotąd ustalić przyczyny tych zmian chorobowych. Na chwilę obecną wyklucza się bakterie jako sprawców tego zjawiska. Wiadomo także, że korzenie z objawami guzowatości zawierają znacząco mniej cukru niż rosnące obok korzenie zdrowe. Obniżenie zawartości cukru może sięgać nawet 6 proc., czego nie obserwuje się w przypadku żadnej z dotychczas znanych chorób! Na szczęście, jak dotąd chore rośliny obserwowane są sporadycznie na kilku plantacjach rocznie.
A W LATACH Z SUSZĄ W TLE?
W związku z coraz cieplejszymi latami, szczególnie w rejonach, w których dodatkowo często występują okresy suszy, problemem w uprawie buraka stał się przędziorek chmielowiec. Ten roztocz znany jest przede wszystkim jako szkodnik jagodników i sadów. W 2011 roku po raz pierwszy dał się poznać jako groźny szkodnik buraka cukrowego, a w bardzo ciepłe lata 2014, 2015 i 2016 był przyczyną poważnych strat w plonie na wielu plantacjach. Przędziorek przechodzi na pola z miedz oraz drzew i krzewów rosnących w ich pobliżu. Jako pierwsze zasiedla rośliny rosnące na brzegach pola, a następnie powoli migruje w głąb pola. Wysysa z liści soki, powodując początkowo ich żółknięcie, a następnie brunatnienie i zasychanie. Roztocza wytwarzają drobne oprzędy, na których zatrzymują się drobiny kurzu i gleby unoszone przez podmuchy wiatru. Ułatwia to prawidłowe rozpoznanie przyczyny zmian chorobowych na liściach, gdyż same przędziorki są trudne do dostrzeżenia gołym okiem. Mają do 0,5 mm wielkości i są jasnozielone. Dopiero we wrześniu na roślinach pojawiają się łatwiej dostrzegalne, czerwono zabarwione samice, które szykują się do zimowania. Ze względu na zasiedlanie spodniej strony liści ochrona buraka przed tym szkodnikiem jest bardzo utrudniona. Jednocześnie brak jest zarejestrowanych preparatów chemicznych do ochrony przed tym szkodnikiem.
SZAREK KOMOŚNIK PRZE NA PÓŁNOC
W ostatnich dwóch latach nowym, poważnym zagrożeniem dla plantacji buraka cukrowego okazał się szarek komośnik. Ocieplanie się klimatu spowodowało, że zasięg występowania tego owada wyraźnie przesunął się na północ, obejmując tereny południowo-wschodniej Polski. Ten duży owad (chrząszcz osiąga 10-16 mm długości) pochodzi z terenów Rosji i Ukrainy. Ze względu na szary (do brązowoszarego) kolor i umiejętność pozostawania w bezruchu jest trudno dostrzegalny na powierzchni gleby. Wiosną 2017 r. chrząszcz masowo zaatakował wschodzące rośliny na plantacjach buraka. Liczba osobników szkodnika była tak duża, że w ciągu jednego dnia niszczone były wielohektarowe zasiewy. W wielu przypadkach konieczne były przesiewy pól lub nawet rezygnacja z uprawy buraka. Poważnym utrudnieniem jest brak zarejestrowanych insektycydów do ochrony buraka przed szarkiem komośnikiem. Przy masowym wystąpieniu szkodnika jedynie ochrona chemiczna daje szanse na ochronę wschodzących buraków. W związku z brakiem środków do ochrony buraka Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego we współpracy z grupą profesorów Instytutu Ochrony Roślin - PIB oraz Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przygotował wniosek o czasową rejestrację insektycydu przeznaczonego do ochrony buraka przed szarkiem. Najprawdopodobniej już wiosną 2018 r. plantatorzy buraka nie będą całkowicie bezradni wobec tego zagrożenia.
Znaczącym ułatwieniem w pracy są sygnały od plantatorów o wystąpieniu na polach buraka nieznanych do tej pory objawów chorobowych. Są one źródłem bezcennej wiedzy, stąd prośba o przekazywanie takich informacji do autora niniejszego artykułu.
Komentarze