- Wystąpienie stonki w uprawie ziemniaków jest ściśle skorelowane z wystąpieniem wcześniej w uprawach zbóż - skrzypionek, a w tym roku szkodnik ten pojawił się bardzo szybko - już w kwietniu i jest go też więcej niż w latach poprzednich. Pozwala to wysunąć wniosek, że i stonka ziemniaczana również pojawi się we wcześniejszym terminie i zagrozi uprawom ziemniaka - mówi portalowi farmer.pl prof. Marek Mrówczyński z Instytutu Ochrony Roślin PIB.

W Polsce cały czas zmniejsza się areał produkcji ziemniaków. W ubiegłym roku według Głównego Urzędu Statystycznego powierzchnia uprawy wynosiła 373 tys. ha. W tym roku ma być jeszcze mniejsza, co nie oznacza, że problemy rolników, którzy je uprawiają również się zmniejszą. Przeciwnie, stonki ziemniaczanej, która wyrządza olbrzymie straty, ma być więcej niż zwykle.

Wszystkiemu winny jest przebieg pogody, a więc długa zima i późna wiosna, a teraz wysokie temperatury.

Stonka pojawia się najpierw na brzegu pól, następnie może zająć całą plantację. Po okresie intensywnego żerowania samice składają jaja - proces ten zależnie od pogody może nawet trwać do lipca. Próg szkodliwości dla tego szkodnika to złoże jaj lub 15 larw (minimalne straty plonu) lub 60 larw (straty istotne ekonomicznie) na roślinie.