Początek roku skłania do podsumowań. O takowe zapytaliśmy przedstawicieli producentów buraka cukrowego. Obok standardowych problemów i oczywiście dotyczących przebiegu pogody okazało się, że rosnącym zagrożeniem w tej uprawie jest szkodnik – szarek komośnik.

- Szarek to chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych, którego intensywne żerowanie zostało zarejestrowane na powierzchni ponad 5 500 hektarów w Polsce Południowo-Wschodniej (województwa lubelskie, świętokrzyskie, podkarpackie, małopolskie). Żer na siewkach buraka prowadził do ich doszczętnego ogołocenia z części zielonych i w konsekwencji powodował zamieranie roślin. Widoczna jest migracja szkodnika w kierunku zachodnim – mówi Strachota.

Niestety do zwalczania tego szkodnika nie ma obecnie zarejestrowanych żadnych preparatów. Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego wystąpił do MRiRW o zezwolenie na możliwość stosowania środków ochrony roślin w walce z tym szkodnikiem, o ewentualnej rejestracji poinformujemy Państwa.

Oczywiście miniony rok to też niekorzystna pogoda, zwłaszcza podczas zbioru roślin.

- Warunki pogodowe – nadmierne opady deszczy – przyczyniły się do ogromnych problemów z kopaniem buraków, ale również wpłynęły negatywnie na zawartość cukru w burakach. Średnia dla kraju będzie najniższa od lat (16 – 16,5 proc.). Zdarzały się dostawy surowca o polaryzacji poniżej 14 proc. Tu musimy pamiętać, że każde odchylenie w dół od standardu (16 proc.) powoduje obniżenie ceny buraków – dodaje Strachota.