• Ceny w umowach pod nowe zbiory rzepaku i pszenicy maleją.
  • Wycena towaru w żniwa będzie uzależniona od wielu czynników, choć wciąż liczymy na wzrost cen.
  • Część ekspertów rynkowych i przedstawicieli firm skupowych szacuje, że cena pszenicy konsumpcyjnej w żniwa będzie oscylować w granicach właśnie 750 - 800 zł/t, cena rzepaku szacowana jest na 1700 - 1800 zł/t.

Rzepak i pszenica w kontraktach na żniwa. Jakie są ceny?

Ceny pszenicy konsumpcyjnej w kontraktach opiewają na 750 - 850 zł/t (w zależności od firmy, regionu). Niestety nie jest to cena która w jakikolwiek sposób może satysfakcjonować przy obecnych kosztach produkcji. Zauważyć można także, że oferty pod dostawy z nadchodzących żniw były nieco wyższe jeszcze kilka - kilkanaście dni temu.

Umowy pod rzepak z nowych zbiorów wyceniają towar na 1600 - 1750 zł/t. Jeszcze przed około miesiącem rzepak w kontraktach oscylował w kwotach 1900 - 2100 zł/t, a wcześniej w granicach 2500 zł/t. Zauważalna jest więc tendencja spadkowa. Tu podobnie jak w przypadku pszenicy cena jest zupełnie nieadekwatna do kosztów. 

W przypadku kontraktów nie mamy nigdy pewności na ile jest to trafna decyzja. Z pewnością podpisanie umowy pod dostawy ziarna w pewnym stopniu pozwala na dywersyfikację ryzyka. Co jednak nie oznacza, że zachęcamy do podpisywania umów - to decyzja całkowicie indywidualna, która powinna być dobrze przeanalizowana. Niemniej pamietajmy, by umowy podpisywać rozważnie. Eksperci rynku zbożowego podkreślają niejednokrotnie, by kontrakty podpisywać na ilości nie większe niż 50% szacowanego plonu. W każdym bądź razie jest to zawsze decyzja silnie indywidualna i jednocześnie obarczona wieloma emocjami. Grunt, aby do jakiejkolwiek umowy pod nowe zbiory przystąpić "na chłodno". 

Ceny w żniwa nieprzewidywalne?

Część ekspertów rynkowych i przedstawicieli firm skupowych szacuje, że cena pszenicy konsumpcyjnej w żniwa będzie oscylować w granicach właśnie 750 - 800 zł/t, a w przypadku rzepaku 1700 - 1800 zł/t. A więc podobnie jak w obecnych ofertach kontraktów. Przy tak nieprzewidywalnym rynku trudno jednak z jakakolwiek dozą pewności wyrokować już teraz jak kształtować się będą wyceny. Rolnicy obawiają się najgorszego, czyli jeszcze większego spadku cenowego. A już teraz - przy aktualnych kosztach - trzeba w wielu przypadkach tylko zamknąć sezon "na zero".

Od czego zależeć będzie cena w żniwa? Czynników będzie wiele. Z pewnością wpływ na wyceny mogą mieć ogólne wyniki plonowania. Szacowanie plonów przez różne agencje na kilka miesięcy wcześniej nijak ma się do wyników żniwnych - wystarczy chwilowa nawałnica i z plonu nie zostaje nic. Te jednak zwykle przechodzą lokalnie i nie mają bardzo dużego wpływu na cały rynek. Teraz bardziej obawiać się trzeba suszy, której widmo jest coraz większe, a w wielu regionach mamy już z nią do czynienia - rolnicy donoszą, że są miejsca gdzie opadów nie było od kilku tygodni. Susza w znacznej powierzchni kraju jest już poważnym zagrożeniem. Teoretycznie wówczas ceny powinny być nieco wyższe. Ale tu kolejna kwestia - na globalnym rynku nie jesteśmy przecież sami i nawet klęska suszy niekoniecznie musi stanowić przyczynę dla wyższych cen. Tym bardziej, że coraz częściej mamy do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami - duże obszary, zwyczajowo silni producenci pszenicy czy rzepaku, borykają się z suszami czy innymi niekorzystnymi zjawiskami pogodowymi. Tymczasem co chwila słyszymy, że padną kolejne rekordy zbiorów - co oczywiście jest w takich sytuacjach niemożliwe. 

Summa summarum obserwujemy zresztą, że w tej chwili jest wiele innych czynników determinujących niskie ceny zbóż. I tak naprawdę mało kto może z całkowitą pewnością stwierdzić co będzie głównym czynnikiem kształtującym wyceny w żniwa. Nie wiemy ile zboża będzie w kraju za kilka - kilkanaście tygodni, ile towaru wjedzie do Polski, a ile wyjedzie. Nie wiemy, co przyniosą działania na froncie na Ukrainie. Wreszcie nie wiemy też na ile drożne będą magazyny firm skupowych. Cały czas mamy nadzieję, że ceny podskoczą w górę. Wszak wycena towaru przed żniwami i na umowach pod nowe zbiory niejednokrotnie była niższa niż w czasie samych żniw. Jak narazie mamy duży problem z cenami i opłacalnością, który w żaden sposób nie został rozwiązany. 

 

 

Sprawdź ceny kontraktów terminowych