Obecne notowane spadki temperatur nie powinny wywoływać istotnych szkód na plantacjach zbóż ozimych. Nie zmienia to jednak faktu, że w związku z tym, że rośliny są w zaawansowanej fazie rozwojowej (BBCH 30, BBCH 31 a nawet dalej) i wchodzą w okres krytyczny, a czynników stresowych jest więcej może to odbić się negatywnie na plonowaniu tych upraw.
Ochłodzenie i brak wody
Należy mieć na uwadze, że marzec był raczej miesiącem suchym, więc daje się już we znaki także deficyt opadów. Dodatkowo przy tak niskich temperaturach rośliny mają problemy z dostatecznym pobieraniem składników pokarmowych (czego objawem są np. purpurowe przebarwienia, które należy wiązać miedzy innymi z deficytem fosforu). Jednocześnie ze względu na niedobór wody wykorzystanie II dawki azotu (o ile w ogóle udało się ją podać) w zbożach jest słabe. Jeśli po ustaniu przymrozków przyjdzie wyraźne ocieplenie i dalszy okres bez opadów rośliny będą szybko redukować pędy płone (co na nadmiernie rozkrzewionych plantacjach należałoby traktować jako zjawisko dość korzystne) ale z drugiej strony tak długotrwająca słaba dostępność składników pokarmowych oraz wody może odbić się np. redukcją kłosków w kłosie. A to juz z kolei będzie miało swoje odzwierciedlenie w plonie.
Na niektórych plantach na roślinach pojawiły się uszkodzenia blaszek liściowych, zwłaszcza ich końcówek. Poważne problemy mogą występować tam, gdzie rośliny doświadczyły dodatkowo innych silnych stresów. Np., jeśli w tym okresie zastosowano zabieg herbicydowy czy regulacji. Rośliny mogą reagować np. żółknięciem liści.
Po ustaniu stresu związanego z niską temperatura należy bezwzględnie odczekać kilka dni aż rośliny się zregenerują i wówczas będą mogły przyjąć zaległe zabiegi ochrony i bezpiecznie zmetabolizować zastosowane środki ochrony roślin.
Komentarze