• Straty na ścieżkach skutecznie zniechęcają wielu rolników do późnej ochrony rzepaku.
  •  Większa ilość ścieżek to większe straty.

O zwalczaniu larw pryszczarka kapustnika pisaliśmy w jednym z ostatnich artykułów. Odkładając jednak na bok samą technologię - przed decyzją o wjeździe musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań.

Jakie straty poniosę w ścieżkach po przejeździe opryskiwaczem?

Wjazd ciągnika wraz z opryskiwaczem w tak wysokie rośliny jak rzepak w fazie zielonej łuszczyny zawsze wiąże się ze stratami. Nie jesteśmy w stanie dokładnie policzyć jaki odsetek roślin zostanie uszkodzony lub całkowite zniszczony. Z pewnością jednak uszkodzimy przynajmniej górne łuszczyny - część z nich zostanie urwana, inne mogą się otworzyć od uderzeń sprzętu i obić. Po przejeździe mniejszymi ciągnikami uszkodzenia będą zazwyczaj poważniejsze - front maszyny będzie łamał rośliny przed sobą, a to oznacza że w ścieżkach będziemy mieli duże spustoszenie a znaczna większość roślin ulegnie nieodwracalnym uszkodzeniom.

Dodatkowo koła mogą ugniatać nieco rośliny tuż przy ścieżce, ponieważ te mają sporo bocznych rozgałęzień które będą miały bezpośredni kontakt z ogumieniem maszyny.

Oczywiście wysokość strat w ścieżkach technologicznych będzie uzależnione od ich ilości na plantacji. Najwięcej przejazdów siłą rzeczy będzie tam gdzie plantacje chronione są opryskiwaczami z belkami 12 czy 15 metrów. Przykładowo na polu o szerokości 200 m przy opryskiwaczu z belką o szerokości roboczej to 13 pełnych ścieżek. Natomiast wykonując zabieg sprzętem szerokości 21 m to już 9,5 ścieżek. W zależności od formy geometrycznej pola będzie to więc 3 - 4 mniej przejazdów po roślinach.

Hipotetycznie możemy więc założyć, że przy pełnym uszkodzeniu roślin na ścieżce na szerokości metra na polu o długości 400 m tracimy 400m2, czyli 4 ary. Zakładając, że pole ma szerokość 200 m i mamy 13 ścieżek tracimy na takim kawałku około 0,5 ha plonu.

Na tym samym polu przy zastosowaniu belki 21m tracimy 0,35 ha. Bardziej obrazowo - przy zakładanym płonie 3 t/ha w pierwszym przypadku takie pole to ubytek w portfelu około 6 tyś zł (przy cenie 4 tys./ t), a w drugim 1.08 t (około 4,3 tys. zł). Zakładając że pole jest w miarę proste to przy szerokości 200 m i długości 400 m oznacza to stratę 180 kg/ha przy belce 15-metrowej oraz 135 kg/ha przy belce 21 m.

Oczywiście jest też szansa, że strata w ścieżce nie będzie całkowita (zwłaszcza przy aplikacjach większym sprzętem) i uszkodzonych zostanie tylko część górnych łuszczyn. Niemniej straty po przejeździe w tej fazie są nieuniknione w każdej opcji.

Trudniejszy zbiór rzepaku

Ścieżka uszkodzona nawet w minimalny sposób jest trudniejsza w zbiorze. Operatorzy kombajnów wiedzą dobrze jak ciężko jest czasem zebrać pochylony łan rzepaku i ile cierpliwości i niewybrednych słów może pojawić się przy tej okazji. Poza tym rzepak po późnej aplikacji ochronnej ma to do siebie, że rośliny w ścieżkach mają wyższą wilgotność, co dodatkowo utrudnia zbiór. Oczywiście ryzyko osypywania również jest w tych miejscach znacznie wyższe.

Zabieg opłacalny w zależności od liczebności larw

Tak więc czy zabieg w fazie zielonej łuszczyny jest opłacalny? To zależy. Jeśli na plantacji mamy dużą liczebność pryszczarka w łuszczynach to zdecydowanie tak. Pomimo strat w łanie po przejeździe uszkodzenia dokonane przez larwy mogą być znacznie bardziej dotkliwe. Całkowite uszkodzenia łuszczyn przez pryszczarka już na poziomie 5% to utrata plonu na poziomie 150 kg/ha przy zakładanych 3 tonach. Oczywiście dochodzi nam również koszt środków ochrony roślin - od 60 zł/ha w górę jeśli chodzi o insektycydy, które mogą ograniczyć zjawisko żerowania larw w łuszczynach.

Warto dodać, że w przypadku interwencji ochronnej przeciw pryszczarkowi należy najpierw sprawdzić czy larwy są jeszcze obecne w łuszczynach. Same uszkodzenia nie świadczą bowiem jeszcze o jego obecności (larwy opuszczają łuszczynę). W każdym bądź razie uszkodzenia na poziomie 5% są w zasadzie wskazaniem dla równowagi ekonomicznej i sensu wjazdu z późną aplikacją insektycydu w fazie zielonej łuszczyny.