W niektórych gospodarstwach wielkoobszarowych udział tej rośliny w strukturze zasiewów przekracza 25 proc. Masowe pojawianie się jego samosiewów to cecha biologiczna mająca głębokie uzasadnienie. Rozciągnięte w czasie dojrzewanie roślin zwiększa szanse przetrwania gatunku. Jednoczesne wydanie nasion obarczone jest ryzykiem.
W skrajnie niesprzyjających warunkach środowiskowych, znaczna ich część może zamrzeć we wczesnych fazach rozwojowych, przez co liczebność populacji radykalnie spadnie. Konsekwencją jest zawężenie puli genowej gatunku, a to zawsze grozi jego wyginięciem.
Bezpieczniej jest więc rozproszyć w czasie zarówno wydawanie nasion, jak i moment ich kiełkowania.
Większość nasion rzepaku kiełkuje zaraz po osypaniu, niemniej znaczna ich ilość pozostaje w stanie uśpienia w glebie. Proces ten warunkowany jest genetyczną zdolnością nasion rzepaku do zapadania we wtórny stan spoczynku.
Okres uśpienia bywa różny, od roku do nawet 10- i więcej lat. Cechą tą nie jest obdarzone całe potomstwo (wszystkie nasiona), lecz tylko jego część - kilka do kilkudziesięciu procent.
Zjawisko nierównomiernego dojrzewania łuszczyn można dostrzec zarówno na pojedynczej roślinie, jak i w całym łanie - tu jest bardzo czytelne ze względu na zmienność glebową. W miejscach o bardziej przepuszczalnym podłożu rośliny szybciej kończą wegetację.
Najistotniejszym czynnikiem wpływającym na samoosypywanie się rzepaku jest wilgotność łuszczyn.
W okresie dojrzałości technicznej wilgotność łuszczyn wynosi około 60 proc. i stopniowo obniża się do 12 proc., natomiast w analogicznym okresie wilgotność nasion wynosi odpowiednio 40 proc. i obniża się stopniowo także do 12 proc. Najbardziej krytycznym okresem, w którym plantacja rzepaku jest wrażliwa na samoosypywanie się nasion, jest wilgotność łuszczyn w przedziale 14-12 proc. Spadek wilgotności nie jest równomierny.
Łuszczyny cyklicznie wchłaniają wodę (chociażby z nocnej rosy) i wysychają na słońcu i wietrze. Wielokrotnie powtarzający się proces kurczenia i rozszerzania klap powoduje ich oddzielenie od ramy i rozwarcie łuszczyny.
Swój udział mają w tym procesie także szkodniki i choroby grzybowe. Im rośliny są silniej porażone chorobami i zasiedlone przez szkodniki (zwłaszcza łuszczynowe), tym zjawisko bardziej się pogłębia.
Pękaniu łuszczyn w pewnym stopniu "pomogli" hodowcy.
Współczesne odmiany charakteryzują się szeregiem bardzo korzystnych cech, lecz jednocześnie ich podatność na samoosypywanie nasion przed zbiorem jest 3-krotnie wyższa w porównaniu do dawnych odmian wysokoerukowych.
Straty nasion podczas zbioru rzepaku w zależności od cech odmianowych czy stanu łanu, w sprzyjających warunkach siedliskowych i pogodowych wynoszą na ogół kilka procent. Natomiast w szczególnie niekorzystnych sytuacjach - duże zachwaszczenie, wylęgnięty łan, opady deszczu - mogą sięgać 20, a nawet 40 procent.
Pękaniu łuszczyn można przeciwdziałać, przeprowadzając ich klejenie i wykonując desykację łanu. O pierwszym zabiegu pisaliśmy w poprzednim numerze. W tym skoncentrujemy się na desykacji. W gospodarstwach uprawiających rzepak na setkach ha, jak również w mniejszych, ale osiągających średni plon od 4 t ziarna/ha wzwyż, jest to zabieg standardowy.
Służy on do wyrównania dojrzewania, przyspieszenia terminu zbioru i ułatwienia żniw. Mniejsza wilgotność masy roślinnej wpływa na wzrost wydajności kombajnu przy równoczesnym zmniejszeniu strat omłotowych.
Niższa i bardziej wyrównana jest wilgotność kolejnych partii zbieranych nasion, co pozwala zaoszczędzić na ich późniejszym dosuszaniu.
Zabieg desykacji wykonywany jest, gdy 2/3 łuszczyn na pędach głównych jest koloru żółto-seledynowego, natomiast nasiona w 70 proc. koloru czerwono- brązowego lub brązowego, a ich wilgotność (mierzona wilgotnościomierzem) wynosi poniżej 30 proc. Wśród preparatów zalecanych do dosuszania rzepaku na pniu są typowe desykanty, jak również herbicydy o działaniu totalnym, oparte o glifosat. Substancja ta wykorzystywana jest do przedzbiorowej desykacji wielu gatunków roślin. Glifosat hamuje aktywność bardzo ważnego w metabolizmie roślin enzymu syntetazy 5-enolopirogroniano-szikimowo- -3-fosforanowej, niezbędnego w biosyntezie fenyloalaniny, tyrozyny i tryptofanu. Efektem jego działania jest także zakłócenie ruchu aparatów szparkowych.
To właśnie ta cecha jego działania powoduje, że następuje szybkie odwodnienie tkanek roślinnych.
Rozliczne doświadczenia wskazują, że tak glifosat, jak i jego aktywne metabolity mogą pozostawać w nasionach rzepaku, wpływając niekorzystnie na ich wartość siewną. Spada siła i energia kiełkowania oraz tempo wzrostu początkowego siewek. Negatywne oddziaływanie wyklucza stosowanie tej substancji aktywnej na plantacjach nasiennych.
Nie jest natomiast powodem do odstąpienia od jego wykorzystania w rzepakach uprawianych na potrzeby przemysłu. Przeciwnie, jest to jego zaleta, ponieważ desykacja z użyciem glifosatu może ograniczyć występowanie samosiewów tej rośliny w uprawach następczych. Zagadnienie to badali naukowcy z Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego w Bydgoszczy.
Analizowali oni wpływ preparatu Roundup Energy 450 SL w dawce 2 kg s a/ha w fazie BBCH 85-87 na wartość siewną nasion rzepaku ozimego. Okazało się, że spowodował on zmniejszenie energii kiełkowania, tempa wzrostu początkowego oraz wielkość siewek zarówno w części nadziemnej, jak i korzenia.
Krótko mówiąc, rośliny rosły ospale i były słabe. Odznaczały się więc słabą siłą konkurencyjną w stosunku do rośliny uprawnej. Efekt ten obserwowano zarówno w nasionach wysiewanych bezpośrednio po zbiorze, jak i przechowywanych przez dwa lata. Ograniczona zdolność wschodów i mniejsza masa siewek wskazują na potencjalnie mniejsze prawdopodobieństwo pojawiania się samosiewów rzepaku w uprawach następczych.
Nie wszystkie preparaty oparte o glifosat są zarejestrowane do dosuszania rzepaku. Uwaga ta dotyczy takich środków jak np. Dominator 360 SL, Dominator Green 360 SL, Roundup Ultra 170 SL, Glifocyd 360 SL, GlifoMax 360 SL, Glifosat Classic 360 SL, Glyfos 360 SL, Glifto 360 SL.
Oprysk przedżniwny glifosatem negatywnie wpływa na wartość siewną nasion tak rzepaku, jak i rosnących w łanie chwastów - powiedział nam inż. Adam Paradowski z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu. Zastosowanie tej substancji czynnej w tym okresie pozwala nie tylko na eliminację wtórnego zachwaszczenia pojawiającego się często w rzadkich rzepakach, ale także wyklucza z rozmnażania znaczną część wytworzonych przez nie nasion. Najczęstszymi gatunkami powodującymi wtórne zachwaszczenie są fiołek polny, maki oraz chwasty z grupy rumianowatych.
Nasilenie ich występowania po desykacji rzepaku glifosatem jest wyraźnie słabsze w kolejnych latach.
Szkolnym przykładem konieczności zastosowania tej substancji czynnej jest występowanie w łanie perzu.
W okresie przedżniwnym jego biomasa jest bardzo duża, a źdźbła kłosonośne wyrastają ponad łan. Stwarza to idealne warunki do pobrania przez ten chwast dużej ilości środka chwastobójczego.
Tak więc ze względu na fazę rozwojową perzu, zabieg chemiczny wykonany w tym momencie jest bardzo efektywny.
W tym roku, ze względu na znaczne opóźnienie wiosennej wegetacji, rzepak rozkwitł 10 do 14 dni później. Przesunięciu ulegnie zatem i termin zbioru.
Może się zdarzyć, że żniwa rzepakowe nałożą się na zbożowe. Opóźniać zbioru rzepaku nie można. Najwcześniej dojrzewającego jęczmienia ozimego również - dochodzi do masowego łamania dokłosia i przy nawet lekkim wietrze opadania ciężkich kłosów na pole.
Chcąc organizacyjnie opanować sytuację w wielu gospodarstwach, koniecznie trzeba będzie wykonać desykację rzepaku, ponieważ wyrównując dojrzewanie łanu, jednocześnie przyspiesza ona moment, w którym można rozpocząć jego zbiór.
Komentarze