Jak donosi portal AgriCensus, europejscy przetwórcy postulują zniesienie zakazu importu słonecznika z Ukrainy po 15 września. Jak argumentują, zapasy surowca się kurczą, a prognozy są słabe. Niektórym zakładom grozi wstrzymanie produkcji.
Sytuacja z zaopatrzeniem w słonecznik ma być trudna zwłaszcza w Bułgarii, gdzie przetwórnie są bliskie zamknięcia, ze względu na niedobory dostaw i pogarszające się rokowania co do tegorocznych zbiorów.
Brakuje słonecznika. Branża olejowa w Bułgarii stawia weto
Bułgarskie media podały, że Stowarzyszenie Producentów Olejów Roślinnych i Przetworów Roślinnych odrzuciło wniosek Ministra Rolnictwa Kyrylla Watewa do Komisji Europejskiej o przedłużenie zakazu importu ukraińskiego słonecznika do końca roku – czytamy w AgriCensus.
Szef stowarzyszenia Yani Yanev argumentuje, że ceny nasion słonecznika nadal spadały, nawet po wprowadzeniu zakazu importu z Ukrainy do pięciu krajów Europy Wschodniej. Wskazał też, że przedłużenie zakazu będzie oznaczało zakłócanie rynku i ucisk jednego sektora na rzecz interesów drugiego, czyli rodzimych producentów.
Dwa punkty widzenia na embargo
Podobne głosy mają docierać z Rumunii. W obu tych krajach prognozy zbiorów spadają z powodu suszy, zapasy słonecznika maleją, a relacje między rolnikami a przetwórcami pogarszają się.
Rokowania plonów w obu krajach obniżyły się o kilkanaście procent. Rolnicy z kolei nie obserwują wcale wzrostu cen skupu. Uważają również, że stawki nie rekompensują nawet kosztów produkcji.
Komentarze