W zależności od regionu, a nawet lokalnie, rośliny rzepaku mają od 3 liści właściwych (BBCH 13) do nawet 8-9 liści (BBCH 18-19). Ogromne znaczenie miał termin siewu, tam, gdzie wykonano go przed 25 sierpnia rzepak ma ok. 4-6 liści, ale i więcej. Późniejsze siewy to gorszy rozwój rośliny.
Najgorzej sytuacja prezentuje się jednak w północnych częściach kraju, a także na glebach ciężkich, gdzie obfite opady deszczu spowodowały zaskorupienie gleby. Tam gdzie fazy rozwojowe rzepaku są znacznie opóźnione, tam wymagają one specjalnego traktowania.
W takiej sytuacji ważnych jest kilka czynników na które trzeba zwrócić uwagę i zastosować, bo obecna ciepła, bezdeszczowa pogoda, sprzyja wykonaniu zabiegów. Rolnicy mają „okno pogodowe” i o ile logistycznie jest to możliwe – powinni je wykorzystać.
- Obfite opady deszczu jakie panowały w bieżącym roku spowodowały wymycie niektórych makroelementów, a przede wszystkim azotu. Dlatego już dzisiaj widać niedobory N, a małe rośliny rzepaku potrzebują tego składnika w celu poprawy kondycji. Zalecana dawka azotu w nawożeniu pogłównym tj. ok 50 kg N/ha w formie szybko działającej (forma azotanowa) – radzą w takiej sytuacji przedstawiciele BASF.
W celu poprawy wchłaniania azotu powinno się plantacje zasilić również siarką. Duże znaczenie dla rzepaku odgrywa również odżywianie dolistne. W tym przypadku niezbędnymi składnikami są m.in: bor, mangan i molibden.
Co ze szkodnikami? Ocieplenie przyniosło bardzo duże nasilenie wystąpienia różnych gatunków takich jak: mszyce, śmietka kapuściana, pchełki, mączlik kapuściany, lokalnie także ślimaków.
- Zastosowane zaprawy, które ograniczyły żerowanie szkodników mają ograniczone działanie - do kilku tygodni, dlatego obecnie niezbędne jest monitorowanie plantacji pod kątem ich wystąpienia. Największe nasilenie oraz szkody wyrządzają: śmietka kapuściana, pchełki, mszyce, gnatarz rzepakowiec oraz tantniś krzyżowiaczek. W momencie wystąpienia tych owadów, powinniśmy przystąpić do zabiegu insektycydowego najlepiej produktami, które działają kontaktowo i układowo w roślinie przez co uzyskujemy dłuższy i skuteczniejszy okres działania – radzi BASF.
Zwalczanie chwastów dwuliściennych w uprawie rzepaku konwencjonalnego powinno być już zakończone.
- Natomiast na wielu plantacjach aktualnie duże szkody wyrządzają samosiewy zbóż, które pobierają składniki pokarmowe i wodę osłabiając przy tym rośliny rzepaku, które nie mogą wykształcać kolejnych zdrowych i witalnych liści. Szczególnie niebezpieczne jest duże nasilenie samosiewów zbóż w technologii bezorkowej, gdzie powinniśmy wykonać minimum dwa zabiegi zwalczające te niepożądane rośliny – podkreślają specjaliści firmy.
Wreszcie przyszedł czas na choroby. Dotychczas na plantacjach rozwijał się bardzo intensywnie mączniak rzekomy. Porażone zazwyczaj były liścienie, a w mniejszym stopniu liście właściwe.
Obecnie największy problem stanowi sucha zgnilizna kapustnych. Choroba ta szczególnie jest niebezpieczna na polach, gdzie rzepak uprawiany jest bardzo często np. co dwa lata.
- Duża wilgotność gleby i powietrza sprzyja rozwojowi tej choroby i dlatego do zabiegu powinniśmy przystąpić niezwłocznie. Natomiast na roślinach o niewyrównanych wschodach, gdzie rzepaki są w zróżnicowanej fazie rozwojowej nie powinniśmy czekać z zabiegiem, aż osiągną one 4 liście, a np. należy zastosować dawki dzielone – radzą przedstawiciele BASF.
Komentarze