W jakim stadium rozwoju są plantacje rzepaku na Zamojszczyźnie? Jakie szkodniki im doskwierają i których chorób obawiają się gospodarze? O tym relacja farmer.pl rozmawia z rolnikiem Marcinem Grynem.

Duże zróżnicowanie plantacji rzepaku

- Rzepak w tym roku w naszej okolicy jest bardzo zróżnicowany - widać, że w okolicy niektóre plantacje zaczynają kwitnąć natomiast nasz rzepak jest aktualnie w fazie luźnego pąka. I to jest ten moment, w którym zaczynamy się bacznie przyglądać nalotom słodyszka, który może uszkodzić pąki - tłumaczy Marcin. Jak się okazuje, w gospodarstwie są również pola, których nie udało się zasiać w optymalnym terminie i te prezentują się nieco gorzej. - Rzepaki w gospodarstwie również mamy bardzo zróżnicowane. Ten akurat został wysiany w sierpniu i jak widać ma w sobie duży potencjał i budzi nadzieje na dobry plon. Jest bardzo ładnie rozkrzewiony, ma odpowiedni kolor i widać, że tych pędów bocznych jest naprawdę sporo. Natomiast mamy pola, które były siane w połowie września i to na glebach ciężkich, dodatkowo są one uszkodzone przez pchełkę rzepakową, która zdziesiątkowała okoliczne plantacje i te rzepaki dopiero strzelają w pęd, są dużo rzadsze i mniejsze - mówi Marcin Gryn.

Ochrona przed agrofagami oraz skracanie łanu rzepaku

- W tym rzepaku regulację pokroju przeprowadziliśmy blisko trzy tygodnie temu. Zastosowaliśmy fungicydowo silniejsze rozwiązanie, natomiast może nieco słabsze jeśli chodzi o skracanie, a mianowicie tebukonazol i metkonazol, a także jeden zabieg na chowacza łodygowego, który się u nas pojawił.

Jak mówi rolnik, nietypowy sezon zmusił go do zmiany strategii ochrony fungicydowej i rezygnacji z trzech zabiegów. - Rok temu wykonaliśmy trzy zabiegi, natomiast w tym roku, ze względu na późną wegetację, fazy rozwoju zapewne będą szybko postępować i wydaje mi się, że nawet nie byłoby czasu na zastosowanie trzech zabiegów - tłumaczy rolnik.

- Plany może pokrzyżować nam pogoda, bo jak nauczyło nas doświadczenie, najładniejsze i najlepiej rokujące rzepaki mogą plonować najgorzej ze względu na presję chorób i szkodników - zgnilizny twardzikowej i słodyszka rzepakowego.

Ta pierwsza, jak mówi rolnik, potrafiła w ubiegłych latach wyrządzić na Zamojszczyźnie naprawdę duże szkody w uprawie rzepaku. W tym roku zagrożenie jest większe ze względu na uszkodzenie łodyg przez żerowanie chowacza. Drugą, bardzo ważną sprawą, jak podkreśla Marcin, jest wystawienie żółtych naczyń, gdyż w fazie luźnego pąka zacznie pojawiać się słodyszek rzepakowy.

- Zwalczanie chwastów zostało wykonane jesienią powschodowo, które w technologii strip-till jest przez nas preferowane. Widać przebijające się samosiewy pszenicy, jednak są one na tyle nieliczne, że nie ma sensu wykonywać zabiegu graminicydem - mówi Marcin.

Optymalne dokarmianie mikroelementami

A jaki jest ogólny pokrój roślin? Czy rzepak cierpi z powodu niedoboru boru? Roślina po wyrwaniu prezentuje piękny, długi korzeń o potężnej szyjce i łodydze. - Zobaczmy, jak wygląda rzepak w środku, ponieważ gruba łodyga stawia nam duże wymagania pod względem zaopatrzenia w bor. Jak widać, nie obserwujemy tzw. dziury borowej, przez co składniki pokarmowe prawidłowo przemieszczane są w roślinie i rzepak będzie w stanie wyżywić wszystkie pędy, które budują potencjał plonu. Świadczy to również o tym, że idealnie trafiliśmy z zabiegiem dokarmiania dolistnego - odpowiedni termin i optymalna dawka.

Siew rzepaku w technologii strip-till i plany na przyszłość

Marcin Gryn znany jest w środowisku rolniczym ze swego zamiłowania do uprawy uproszczonej. - Rzepak na tej plantacji został wysiany w technologii strip-till z podsiewem nawozu w pasach w rozstawie 45 cm. Wysieliśmy ok. 40 szt./m2 i jak widać pozwala to na utrzymanie optymalnej obsady na wiosnę.

- W niedalekiej przyszłości planujemy wykonanie zabiegu zwalczania słodyszka, a za około trzy tygodnie zabieg fungicydowy ,,na płatek" - zdradza plany na przyszłość.

- W tym roku wegetacja jest opóźniona. Rzepaki zakwitały na Zamojszczyźnie pod koniec pierwszego tygodnia maja, a w tym roku myślę, że opóźnienie będzie wynosiło około dwa tygodnie. Patrząc na ten rzepak i biorąc pod uwagę inne plantacje z okolicy, jestem dobrej myśli - kończy swój monolog Marcin Gryn.