Zaznacza jednak, że sytuacja pogodowa jest bardzo dynamiczna i stan upraw może się zmienić - niestety pogorszyć. Ten trend widać chociażby na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, gdzie w niektórych regionach kraju wegetacja ruszyła, dzień się wydłużył, a stan rzepaku o ile wcześniej rokował na dalszy wzrost ukazał skalę wymarznięć.

Młodecki radzi, aby przed decyzją o ewentualnej likwidacji plantacji dokładnie zlustrować pole, gdyż te łany, które na pozór wyglądają źle – przemarznięta rozeta liściowa, mogą mieć zdrowy stożek wzrostu i co ważne system korzeniowy. Niestety może być też na odwrót.

Na polach, jak dodaje, da się zauważyć różnice odmianowe. Te pozycje, które polecane były w poszczególnych regionach (Lista Zalecanych Odmian) zwykle lepiej poradziły sobie z trudnymi warunkami zimowymi, mimo nawet słabszego przygotowania jesiennego.

- Na późne siewy i słabe wschody rzepaku, a tym samym problemy z jesiennym przygotowaniem się do warunków zimowych nałożył się jeszcze jeden bardzo ważny czynnik. Było to żerowanie w rzepaku, jeszcze jesienią, szkodnika, który uszkadza korzenie rośliny – śmietki. Rzepak ozimy uszkodzony jesienią przez śmietkę kapuścianą słabo zimuje, często wylega oraz wcześniej dojrzewa. Rośliny, które zostały uszkodzone przez larwy tego szkodnika są następnie porażane przez suchą zgniliznę kapustnych. Dlaczego śmietki było w tym sezonie tak dużo? To jest efekt decyzji Unii Europejskiej i wycofania z rynku insektycydowych zapraw nasiennych zawierających neonikotynoidy – zauważa Juliusz Młodecki.

Prezes KZPRiRB radzi, że z kolei na plantacjach, które obecnie rokują dalszy rozwój, należy podać jak najszybciej azot, aby pobudzić rośliny do regeneracji. Sam w swoim gospodarstwie zastosował już saletrę amonową, która dodatkowo zawiera magnez.

Na pytanie czy z racji dużych strat w uprawie rzepaku można się spodziewać wyższych cen surowca odpowiada, że sobie i rolnikom by sobie tego życzył, ale na razie nie ma przesłanek żeby cena tony nasion wzrosła np. do 2 tys. zł. Na innych rynkach europejskich np. we Francji produkcja rzepaku nie jest bowiem zagrożona.