Przygotowując się do napisania tego tekstu, sprawdziłem w słowniku języka polskiego PWN, co znaczy i jak należy rozumieć słowo „kompensacja”. Wśród wielu wyjaśnień dwa z nich można odnosić do sytuacji, które mogą występować w uprawie roślin. Pierwsza wybrana definicja w wersji oryginalnej brzmi: kompensacja to „zrównoważenie określonego działania innym działaniem, które znosi lub wyrównuje początkowe działanie”. Druga definicja – kompensacja to: „przejęcie funkcji jakiegoś narządu, w razie jego schorzenia lub utraty przez nieuszkodzoną część tego narządu lub przez inny narząd”.

Kompensacja w rolnictwie

Czytelnik zaraz stwierdzi, że są to definicje dobre dla socjologów lub lekarzy, a nie dla rolników. Jednak wydaje mi się, że po niewielkiej modyfikacji mogą one być pomocne w wyjaśnieniu zjawiska kompensacji roślin na plantacjach, w których doszło do ubytku roślin z powodu takich np. zjawisk, jak szkody powodowane przez zwierzynę łowną, ptaki, gradobicia, deszcze nawalne, przymrozki, wymarzanie, żerowanie szkodników, choroby itp. Nawiązując do pierwszej definicji, kompensacja w znaczeniu rolniczym może oznaczać, że jest to przejęcie funkcji roślin (w razie ich uszkodzenia lub ich utraty) przez rośliny nieuszkodzone rosnące obok. W drugim przypadku rozumiałbym kompensację jako przejęcie wadliwego, niewystarczającego funkcjonowania roślin przez inne, które są w stanie wyrównać to niedostateczne funkcjonowanie, czyli właśnie zrekompensować.

Zjawisko kompensacji to reakcja obronna roślin na stres, zarówno typu biotycznego, jak i abiotycznego. Przykładem tego pierwszego są czynniki chorobotwórcze, które wpływają na wszystkie uprawiane gatunki roślin, zakłócając wzrost i rozwój, a także obniżając ich obsadę. Przy silnym wzroście rośliny są w stanie wyrównać straty wyrządzone przez patogena. W takiej sytuacji następuje kompensacja roślin wpływająca na uzyskany plon, ale jej wielkość zależy od gatunku rośliny, zdolności regeneracyjnych i fazy rozwojowej, w której powstało uszkodzenie roślin. 

Rzepak ozimy

Uszkodzenia mechaniczne rzepaku ozimego wpływają na plon nasion. Typowe skutki gradobicia to pęknięcia, złamania, zbicia pędów głównych i bocznych, ale też zbicie pąków, kwiatów, łuszczyn. Wielkość szkody zależy od fazy, w której rzepak został uszkodzony. Jest on bowiem w stanie zrekompensować uszkodzenia i wynikające z tego straty plonu. Im wcześniej dochodzi do uszkodzeń, tym rośliny w wyższym stopniu regenerują się, a obniżka plonu nasion jest mniejsza. Doskonale obrazują to wyniki 3-letniego doświadczenia wykonanego na polach Izby Rolniczej Schleswig-Holstein. Przeprowadzono je na kilku odmianach rzepaku, uszkadzając rośliny w końcowych fazach rozwojowych:

  • BBCH 60 – otwarte pierwsze kwiaty
  • BBCH 65 – pełnia kwitnienia
  • BBCH 69 – koniec kwitnienia
  • BBCH 73 – 30 proc. łuszczyn osiągnęło ostateczną wielkość
  • BBCH 79 – wszystkie łuszczyny wykształcone
  • BBCH 83 – 30 proc. łuszczyn dojrzałych

Obsada roślin na badanych poletkach o powierzchni 15 m² wynosiła 45 szt./m². W celu uzyskania kontrolowanych strat w wymienionych fazach odcinano w okolicy najniższego rozgałęzienia 25 proc., 50 proc., 75 proc., 100 proc. pędów. Symulując straty w obsadzie wynikające czy to z żerowania gryzoni, jeleniowatych lub chociażby mrozu zimą, usunięto co czwartą z nich przy 25 proc. odciętych pędów, przy 50 proc. – co drugą, a przy 75 proc. – co trzecią w danym rzędzie. Uszkodzone i jednocześnie dysponujące większą powierzchnią bytową rośliny po kilku dniach wytwarzały nowe pędy. Tak działo się w przypadku uszkodzeń w fazie BBCH 60 i 65. W późniejszych zjawisko to było słabsze. 

Kompensacja strat plonu nasion następowała dzięki łuszczynom wytworzonym na odrośniętych pędach. Stwierdzono też tendencję do wzrostu dorodności nasion (MTN) w kombinacjach, w których uszkodzono 25 i 50 proc. rozgałęzień w fazie BBCH 60 i 65. Przy uszkodzeniach w fazach późniejszych liczba łuszczyn nie wzrastała, a kompensacja plonu dokonywała się poprzez lepszy rozwój nasion –  wyższą MTN. 

Kompensacja poprzez wytworzenie nowych odrostów pędów w kombinacjach z roślinami, w których wykształcały się nasiona, miała negatywny wpływ na uprawę, ponieważ obecność zielonych odrostów utrudniała zbiór. Przy zbiorze trzeba było traktować te poletka desykantem, aby wyrównać dojrzewanie rzepaku, ponieważ szczególnie przy dokonywanych uszkodzeniach w późniejszych fazach wzrostu rzepaku spotykano wszystkie stadia rozwojowe kwiatów, począwszy od zielonych pąków po dojrzewające łuszczyny. Analizując zaolejenie nasion, autorzy doświadczenia stwierdzili, że następuje jego obniżenie wraz ze wzrostem skali uszkodzenia roślin, niezależnie od terminu ich powstania. 

Wykonując omawiane doświadczenie, uzyskano informację udowodnioną naukowo, potwierdzającą wysoką zdolność kompensacyjną rzepaku ozimego. Gdy wcześnie roślina zostanie uszkodzona, tym bardziej prawdopodobne jest to, że rzepak wyrówna poniesione straty poprzez nowo wytworzone pędy boczne oraz łuszczyny na pozostałych pędach, wzrost liczby łuszczyn i nasion w łuszczynach. Przy późnych fazach rozwoju rzepaku (koniec kwitnienia) zdolność do kompensacji plonu ulega znacznemu ograniczeniu. 

Idąc tokiem uzyskanych wyników w doświadczeniu, można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli w okresie jesiennym lub wczesnowiosennym zgryzieniu przez jelenie ulegnie duża powierzchnia plantacji rzepaku, to dzięki wysokiej zdolności kompensacyjnej rzepaku straty w plonie nasion mogą być stosunkowo niewielkie. Nastąpi tylko opóźnienie zbioru o ok. 10-14 dni w porównaniu do plantacji nieuszkodzonych. Ta zależność może też odnosić się do uszkodzeń dokonywanych przez przelotne ptactwo, np. stada dzikich gęsi żywiących się tą rośliną jesienią i wczesną wiosną. W przypadku uszkodzeń powodowanych przez dziki, straty powodowane przez te zwierzęta też mogą być kompensowane przez rośliny, które nie zostały zbuchtowane, uzależnione to jest jednak od przestrzennego rozmieszczenia roślin nieuszkodzonych. Przy równomiernym rozmieszczeniu i odpowiedniej obsadzie roślin nieuszkodzonych nie ma problemu z kompensacją, o ile strata roślin następuje we wczesnych fazach wzrostu. Gdy wytworzone są już pędy boczne bądź później w okresie pąkowania, kwitnienia, uszkodzeń rzepaku przez dziki nie da się zrekompensować. 

Przyjmuje się, że przy korzystnym rozmieszczeniu roślin na jednostce powierzchni kompensacja plonu (brak istotnej jego obniżki) następuje, gdy obsada roślin wynosi 23-25 szt./m2. Znane są przypadki, w których zagęszczenie roślin wynoszące zaledwie 15 szt./m2 pozwoliło na uzyskanie plonu pokrywającego koszty związane z uprawą rzepaku. 

Kompensacja w innych uprawach

Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że strata jakiegoś procentu czy procentów roślin nie oznacza takiej samej straty w plonie nasion, ziarna, korzeni, bulw. Gdy pracownik firmy ubezpieczeniowej dokonuje szacowania strat np. w słoneczniku, to zakłada, że strata 50 proc. liści w czasie, kiedy w koszyczku widoczne są pierwsze kwiaty, to ubytek plonu o ok. 25 proc., a przy braku 80 proc. liści strata w plonie wynosi ok. 60 proc. W kukurydzy, która wykształciła kolby, ubytek 15 proc. roślin, np. wskutek wygniecenia roślin przez dziki, to strata 5 proc. plonu ziarna. 

Zniszczone 20 proc. roślin buraka w fazie 9-15 liści to strata ponad 15 proc. oczekiwanego plonu. W przypadku ziemniaka braki w obsadzie spowodowane np. buchtowaniem dzików mogą powodować straty od 1,1 t/ha w przypadku, gdy przy pełnej obsadzie 48 tys. bulw osiągnięto plon 49,2 t/ha. Strata
1,1 t/ha to w przeliczeniu na procenty 2,2 proc., czyli niewiele. Jednak przy stracie 30 proc. roślin, gdzie 10 proc. bulw dziki zjadły zaraz po posadzeniu, a 20 proc. roślin wysokości ok. 15-20 cm zostało zniszczonych w późniejszym terminie, to strata rośnie do 4,7 t/ha, co stanowiło ok. 10 proc. możliwego do uzyskania plonu.