Póki co wyraźnie tego nie widać, lecz wygląda na to że większość ozimin wyjdzie z tego bez większych uszkodzeń. Oczywiście sprawy nie ma co generalizować i po ustaniu tego stresu należy dokładnie zlustrować rośliny pod kątem tego zjawiska. Raczej wątpliwe jest to, by uszkodzenia dotyczyły całej rośliny. Przymrozki choć dość silne (miejscami dochodziły do -8 st.C) to jednak, za sprawą słonecznej pogody w dzień ustępowały dając tym szanse roślinom na przetrwanie.

Czego możemy się spodziewać?

Wszelkich reakcji fizjologicznych roślin na ten stres. Rośliny przyhamowały z rozwojem, wcześnie rano mogą "pochylać się" by w ciągu dnia się prostować, na tym etapie w dalszej perspektywie nie powinny się deformować. Mogą także wkrótce pojawić pewne objawy na liściach (np. pofałdowania). Rośliny będą także przybierać odcień fioletowy (okresowy, przemijający objaw deficytu fosforu). 

Zastanawiamy się także na reakcją głównie rzepaku na taką sytuację. Rośliny bowiem wyraźnie strzeliły w pęd osłaniając głównie pąki kwiatowe z pędu głównego. Przymrozki, zwłaszcza silniejsze i te powyżej -5 st. C mogą uszkadzać pąki kwiatowe, powodując ich późniejszą redukcję i odpadanie. Najbardziej narażone są te pąki, które są położone najwyżej i jednocześnie są najbardziej zaawansowane rozwojowo. Przede wszystkim one w pewnym stopniu mogą zostać uszkodzone przez przymrozek. Jednak ze względu na to, że kwiatostan jest jeszcze zwarty raczej nie powinno dochodzić do strat z tego tytułu.

Problematyczną sprawą może okazać się szara pleśń (Botrytis cinerea), zwłaszcza jeśli do tej pory nie udało się wykonać zabiegu przy użyciu fungicydów. Porażenie grzybem nasila się, gdy wcześniej tkanki i komórki zostały uszkodzone, np. na skutek przymrozków. Może się zatem ona pojawić na kwiatostanach (tak jak na zdjęciu powyżej). Dlatego warto monitorować stan plantacji. W przypadku straty części pąków z kwiatostanu głównego, również nie powinniśmy się zbytnio martwić. Rzepak ma ogromne zdolności regeneracyjne. Tegoroczne rośliny mają zaprogramowany duży potencjał na wytworzonych już na jesieni wielu pędach bocznych. Są one obecnie jeszcze pochowane w kątach liści i nie powinny ulec uszkodzeniu. W sytuacji nawet straty części pąków z głównego kwiatostanu (który odpowiada za ok. 20 proc. plonu), rzepak zregeneruje się szybko i zainwestuje w pędu boczne, i ostatecznie plantacja nie zareaguje spadkiem plonu.

Zdecydowanie inaczej wygląda sytuacja jeśli przymrozek nadejdzie później np. w fazie kwitnienia i finalnie zostają uszkodzone wrażliwe na przymrozki kwiaty. Czasu na reakcję rośliny ale i na regenerację jest dużo mniej, stąd z reguły straty są odczuwalne.

Przymrozek może także powodować podłużne pękanie łodygi rzepaku, będzie to widoczne szczególnie na plantacjach obficie nawożonych azotem, a jednocześnie słabo zaopatrzonych w bor, (tam ściany komórkowe roślin są cieńsze, komórki mocno uwodnione, a więc bardziej podatne na pęknięcia). Takie uszkodzenia zazwyczaj szybko się zabliźniają i nie mają większego wpływu na plon, mogą jednak stać się wrotami dla chorób grzybowych. Jednak takie symptomy obserwuje się głównie kiedy po wyraźnych ochłodzeniu następuje duże ocieplenie i rzepak bardzo intensywnie się rozwija.