Wszystkie patogeny wywołujące choroby rzepaku wymagają odpowiednich warunków do rozwoju. Dlatego w kolejnych sezonach ich nasilenie jest zmienne, a co za tym idzie - ich szkodliwość okazuje się także różna. Większość z nich pojawia się już jesienią, zwiastując mniejsze bądź większe problemy w prowadzeniu uprawy. Niezwalczane od początku, w przypadku ciepłej i przedłużającej się jesieni rozwijają się swobodnie, przyczyniając się do gorszego przezimowania roślin rzepaku. Wiosną natomiast są źródłem infekcji dla nowych przyrostów i powodem czasem drastycznych spadków plonów. Na jakie patogeny powinno się zwrócić uwagę w jesiennej wegetacji rzepaku? Przede wszystkim na suchą zgniliznę kapustnych, czerń krzyżowych, szarą pleśń, czasem na cylindrosporiozę i mączniaka rzekomego.

GROŹNA FOMA

Sucha zgnilizna kapustnych, coraz częściej potocznie zwana fomą, to jedna z najpowszechniejszych chorób rzepaku. Bezpośrednią przyczyną infekcji roślin są zarodniki workowe grzybów Leptosphaeria maculans i Leptosphaeria biglobosa wydobywające się głównie jesienią ze słomy rzepakowej porażonej w poprzednim sezonie wegetacyjnym. Sucha pogoda zazwyczaj odsuwa w czasie dojrzewanie owocników i jeśli taka aura dominuje także w okresie jesiennym, to zazwyczaj młode rośliny rzepaku zdążą wytworzyć liście z grubszą warstwą woskową, przez którą nie tak łatwo przebiją się strzępki zarodników kiełkujące na powierzchni liści. Przy takim splocie warunków można spodziewać się mniejszej presji patogenu.

W przypadku występowania opadów deszczu owocniki będą szybciej dojrzewać, a po solidniejszych opadach pseudotecja (czyli owocniki) uwalniają chmury zarodników, które przenoszone z wiatrem zakażają rośliny w promieniu kilku kilometrów od miejsca, gdzie zostały wytworzone. Zarodniki workowe opadają na liście i bez trudu mogą zainfekować rośliny, zwłaszcza gdy organy te pozostają przez jakiś czas zwilżone. Po infekcji zarodnikami workowymi mamy do czynienia ze stadium konidialnym grzyba - Phoma lingam. Grzybnia patognu rozrasta się i tworzy charakterystyczne objawy. Są to żółtawe, beżowe lub jasnoszare plamy z widocznymi na ich powierzchni piknidiami w postaci czarnych kropeczek, w których znajduje się masa zarodników konidialnych - posiadających zdolność dalszej infekcji. Zarodniki rozprzestrzeniają się wraz z kroplami deszczu i owadami odwiedzającymi porażone rośliny. W taki sposób patogen może przenosić się jednak na zdecydowanie mniejsze odległości, najczęściej na sąsiednie rośliny. Grzyb szybko kolonizuje tkanki liści i przerasta do innych organów, w tym łodyg. Gatunek L. maculans uważany jest za bardziej szkodliwy. Rozrastająca się grzybnia patogenu powoduje przerwanie wiązek przewodzących, dochodzi do butwienia i próchnienia łodygi. Niezwalczanie suchej zgnilizny może doprowadzić do strat sięgających 50-60 proc. plonu.

CZERŃ KRZYŻOWYCH

I SZARA PLEŚŃ

W warunkach wysokiej wilgotności powietrza oraz długo utrzymującej się temperatury powietrza pow. 100C roślinom rzepaku zagraża także czerń krzyżowych. Choroba wywoływana jest przez grzyby z rodzaju Alternaria. Pierwotnym źródłem zakażenia są porażone nasiona i resztki pożniwne. Objawy mogą pojawić się już w stadium siewki, a silna infekcja w tej fazie może doprowadzić do znacznej redukcji obsady.

Późniejsze porażenie jest mniej groźne, ale prowadzi do stopniowej utraty powierzchni asymilacyjnej. Objawy choroby są charakterystyczne. Na liściach, a następnie na pozostałych organach tworzą się mniej lub bardziej regularne, brązowawe plamy z ciemniejszą obwódką. Zarodniki konidialne tworzą się na powierzchni plam i rozprzestrzeniają przez wiatr oraz deszcz.

Zainfekowane i obumarłe liście są na wiosnę źródłem infekcji dla łuszczyn. Wówczas pojawiają się na nich charakterystyczne czarne, początkowo małe, okrągłe plamki, które w miarę upływu czasu rozrastają się, zajmując coraz większą powierzchnię. W efekcie łuszczyny szybciej zasychają i osypują nasiona.

W latach wilgotnych może pojawić się także szara pleśń. Choroba ta powodowana jest przez wszędobylski grzyb Botrytis cinerea. Objawy występują na wszystkich organach roślinnych i jest to szarobrązowy nalot grzybni. Szara pleśń bywa groźna w przypadku zakażenia siewek, młodych roślin i pędu głównego, co prowadzi zwykle do całkowitego zniszczenia rośliny. Porażone organy brunatnieją i gniją. Dla rozwoju choroby zasadnicze znaczenie mają okresy zimnej i deszczowej pogody oraz mechaniczne uszkodzenia roślin lub te powstałe na skutek przymrozków czy żerowania szkodników.

GENETYCZNA

ODPORNOŚĆ ODMIAN

Wracając jednak do suchej zgnilizny kapustnych, należy tu zaznaczyć, że walkę z tą chorobą można rozpocząć od wyboru odpowiedniej odmiany. W programach hodowlanych firm do nowych mieszańców wprowadzane są specyficzne geny warunkujące podwyższoną odporność na określone rasy suchej zgnilizny. Na rynku takich odmian jest coraz więcej.

Powszechnie znane są dwa typy odporności. Jest to tzw. odporność pionowa - rasowo-specyficzna, kontrolowana przez pojedyncze geny główne, np. gen Rlm7, oraz odporność poligeniczna częściowa (pozioma, niespecyficzna). Odporność pionowa nie jest stabilna i wymaga ciągłego odnawiania poprzez wprowadzanie nowych genów. Wpływa na to sposób rozmnażania patogenu (który może prowadzić zarówno cykl płciowy, jak i bezpłciowy), jego skłonność do mutacji oraz duży przepływ genów w obrębie danej populacji, jak i między lokalnymi populacjami. Z tego też względu w najnowszych programach hodowlanych zaczęto także uwzględniać geny zapewniające tzw. odporność poziomą, która jest zdecydowanie trwalsza.

SPEC POMOŻE WYZNACZYĆ TERMIN ZWALCZANIA

W wielu przypadkach nie obejdzie się jednak bez fungicydów. Celem zabiegów chemicznych jest zahamowanie wzrostu patogenu w tkankach liścia i zapobieżenie przedostaniu się grzyba do łodyg rzepaku. Decyzja o wykonaniu zabiegu zawsze powinna być oparta na lustracji plantacji i pozwolić na określenie stopnia zagrożenia chorobą. Niestety, jeśli chodzi o suchą zgniliznę kapustnych, samodzielne prowadzenie monitoringu może okazać się niewystarczające. Zabieg chemiczny powinien zostać wykonany z wyprzedzeniem, tj. zanim pojawią się wyraźne objawy choroby.

W celu wyznaczenia optymalnego terminu wykonania oprysku przeciwko suchej zgniliźnie niezwykle pomocne są komunikaty opracowywane przez Instytut Genetyki PAN w Poznaniu w ramach systemu decyzyjnego SPEC (System Prognozowania Epidemii Chorób). System ten dzięki wykorzystaniu pułapek wolumetrycznych (są to urządzenia, które aktywnie zasysają powietrze z otoczenia, a zarodniki obecne w powietrzu przyklejają się do taśmy znajdującej się na obrotowym bębnie w środku pułapki) dostarcza informacji o obecności i stężeniu zarodników wywołujących tę groźną chorobę roślin kapustowatych. Monitoring jesienny rozpoczyna się 1 września, a wiosenny 1 marca. Śledzenie komunikatów SPEC pozwala wyznaczyć najwłaściwszy moment wykonania zabiegu fungicydowego.

TRIAZOLE ZWALCZĄ FOMĘ I POPRAWIĄ ZIMOTRWAŁOŚĆ ROŚLIN

Do zwalczania suchej zgnilizny mamy zarejestrowanych wiele preparatów, z których większość należy do grupy triazoli z popularnym tebukonazolem na czele (tabela 1). Część z nich charakteryzuje się również dodatkową cechą, działają mianowicie jak regulator wzrostu. Zastosowane w fazie 4-6 liści rzepaku ograniczają jego porażenie suchą zgnilizną, a ponadto hamują intensywny wzrost i rozwój roślin przed zimą. Dzięki temu są one bardziej odporne na niesprzyjające warunki panujące zimą.

Jesienny termin stosowania triazoli jako regulatorów wzrostu nie zawsze pokrywa się z momentem, w którym należy wykonać zabieg przeciwko suchej zgniliźnie. Jeśli zagrożenie chorobą wystąpi później, należy oprysk wykonać raz jeszcze, ale wykorzystując substancje czynne o innym mechanizmie działania. Wybór jest mniej niż skromny. Do dyspozycji mamy tylko jeden preparat oparty na dwóch substancjach czynnych - prochlorazie i karbendazymie.

Artykuł pochodzi z numeru 10/2015 miesięcznika Farmer

Zamów prenumeratę