- Na polach z dobrą obsadą, z roślinami z odpowiednio rozwiniętą rozetą i szyja korzeniową - o średnicy ok. 1 cm - nie powinno być problemu. Trudniejsza sytuacja występuje na polach, na których rzepak przezimował, ale rośliny są drobne, słabo rozwinięte. Jeszcze inaczej jest w przypadku pól, gdzie jesienią stwierdzono występowanie kiły kapusty - mówi portalowi farmer.pl dr Ewa Jajor z Instytutu Ochrony Roślin PIB w Poznaniu.

Na wielu plantacjach z powodu zniszczeń spowodowanych przeciągającą się zimą i zalegającą okrywą śnieżną, wystąpiło gnicie roślin. W powietrzu czuć czasami specyficzny zapach.

- Obecność przykrego zapachu - gnijącej kapusty jest wynikiem zamierania starszych liści rzepaku, co jest rzeczą normalną w tym czasie, zwłaszcza z uwagi na dużą wilgotność i długi okres zalegania okrywy śnieżnej. Dlatego zapach ten na polach rzepaku z dobrze przezimowanymi roślinami nie powinien budzić niepokoju. Rośliny, gdy się zrobi cieplej, osuszy się gleba, normalnie będą się rozwijać - uważa dr Jajor.

Sytuacja na plantacjach rzepaku jest bardzo różna. - Na polach ze słabszymi roślinami, część roślin mogła ulec wymarznięciu, więc zaczynają się tam procesy gnilne i w tym przypadku odczuwalny zapach może niepokoić, ponieważ gnicie to będzie powodować zamieranie roślin - zauważa przedstawicielka IOR.

Jak zauważa, najbardziej skomplikowana i trudna sytuacja ma miejsce na polach, gdzie wystąpiła kiła kapusty. - Tam ewidentnie przykry zapach zgnitej kapusty jest związany z porażeniem roślin jesienią, które już teraz obumarły. Do czego dodatkowo przyczynił się przebieg aury zimowej. Wstępne obserwacje na tych polach wskazują, że na metrze kwadratowych pozostaje niekiedy tylko kilka - kilkanaście żywych roślin - dodaje dr Ewa Jajor.