- Podwyższenie wilgotności to jedno z haseł Zrzeszenia i jeden z naszych największych sukcesów. Ceny rzepaku w dużym stopniu bazują na giełdzie MATIF, gdzie sprzedawane są nasiona, właśnie o wilgotności 9 proc. Nie znaczy to jednak, że wszędzie w obrocie jest rzepak o 9 proc. wilgotności, bo przy takiej wilgotności są problemy z jego użytkowaniem. W obrocie są jeszcze nasiona 7-8 proc., ale nam chodzi o to żeby podstawą cennika było 9 proc. Przy czym są stosowane dopłaty do materiału suchszego - mówi Młodecki.

Wtóruje mu prezes KZPR - Mariusz Olejnik.

- Zakłady przez wiele lat tłumaczyły nam, że podniesienie wilgotności jest niemożliwe. Jednak jak potencjał przetwórczy w Polsce wzrósł do 3,5 mln t, a w ostatnich latach było tych nasion mniej, to zakłady wyczuły sprawę i uatrakcyjniły ofertę, aby rzepak nie był wywożony za granicę - podwyższyli wartość wilgotności. Sprzedaż nasion za granicę jest bardzo popularny np. w woj. zachodniopomorskim czy dolnośląskim, bo tam producenci dostają dopłatę do zaolejenia o 1,5 proc. wyższa cena za każdy 1 proc. zaolejenie powyżej 40 proc. i 2 proc. wyższa za niższą wilgotność ziarna niż 9 proc. - mówi Olejnik.