Józef Ustrzycki prowadzi w powiecie wąbrzeskim w woj. kujawsko – pomorskim gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej. W przeszłości prowadził również produkcję zwierzęcą, której kierunek przez lata ulegał zmianom, ale od dwóch lat, po zakończeniu tuczu trzody chlewnej w cyklu otwartym, skupia się wyłącznie na uprawie roślin. Gospodaruje na terenie pagórkowatym i glebach mozaikowatych, należących do klas bonitacyjnych od IIIb do VI, z przewagą IVa. W strukturze zasiewów znajduje się rzepak ozimy, pszenica ozima i pszenżyto ozime.

Nawożenie rzepaku już zakończone

W pierwszych dekadzie marca rzepak został nawieziony dawką 150 kg/ha nawozu zawierającego 30 proc. K2O, 22 proc. SO3, 15 proc. CaO, 5,5 proc. Na2O i 3 proc. MgO, a kilka dni później 170 kg/ha saletry amonowej. Następnie, na początku kwietnia, plantacja została nawieziona dawką 200 kg/ha saletrzaku i 100 kg/ha saletry amonowej. Ponadto w połowie miesiąca, wraz z zabiegami ochrony roślin, rzepak został zasilony dolistnie w postaci 6 kg/ha siarczanu magnezu i 4 kg/ha nawozu zawierającego 14 proc. N, 11 proc. P2O5, 32 proc. K2O, 8 proc. CaO, 0,02 proc. Fe, 0,01 proc. B, 0,01 proc. Mn, 0,002 proc. Zn i 0,001 proc. Mo.

Na plantacji można znaleźć pojedyncze sztuki pryszczarka kapustnika, fot. Maciej Sacha
Na plantacji można znaleźć pojedyncze sztuki pryszczarka kapustnika, fot. Maciej Sacha

- Rzepak rozwija się teraz nierównomiernie. Obserwuję, że kwitnie głównie tam, gdzie dostał trochę mniej nawozu. Gleba na tym polu jest mozaikowata i to też widać po rozwoju roślin. Na pędach, które zaczęły kwitnąć najwcześniej widać już zawiązki pierwszych łuszczyn, a w innych miejscach rzepak jest dopiero w fazie zielonego pąka. Na najsłabszej piaszczystej glebie wyraźnie zaczyna już brakować wody. Od ostatniego porządnego deszczu minęły dwa tygodnie, a temperatura w dzień sięga 20°C i widać już, że miejscami rzepak więdnie. Teraz potrzebny jest deszcz, jeszcze z tydzień ciepłej pogody i będzie pełnia kwitnienia – mówi Józef Ustrzycki.

Ochrona rzepaku

W poprzedniej relacji z plantacji rzepaku wspominaliśmy o pojawieniu się słodyszka i planowanym w związku z tym zabiegiem insektycydowym. Po dokładniejszej analizie sytuacji na polu okazało się jednak, że nasilenie występowania szkodnika nie jest duże, progi szkodliwości nie zostały przekroczone i w związku z tym rolnik odstąpił od wykonywania zabiegu, aby nie generowana niepotrzebnych kosztów. Jak podkreśla, rzepak jest drogi w uprawie, ceny skupu bardzo zmienne i trzeba szukać złotego środka, aby poniesione nakłady się zwróciły.

W niewielkim nasileniu występuje również chowacz podobnik, fot. Maciej Sacha
W niewielkim nasileniu występuje również chowacz podobnik, fot. Maciej Sacha

- Aktualnie chodząc po polu można natknąć się na pojedyncze sztuki chowacza podobnika, pryszczarka kapustnika i słodyszka rzepakowego. Nasilenie nie jest jeszcze duże, ale dziś wieczorem przeprowadzę zabieg acetamiprydem, bo w obecnej fazie rzepak jest wrażliwy na żerowanie szkodników. Jednocześnie zastosuję fungicyd zawierający azoksystrobinę. Tymi samymi środkami będę później pryskał drugi raz. Na polu regularnie bywają też sarny, które chętnie zjadają pąki rzepaku – mówi Józef Ustrzycki.